Rozdział 15



    Kolejny namiętny pocałunek przy którym pozostaliśmy w samej bieliźnie. To było silniejsze ode mnie, nie mogłam się od niego oderwać tym bardziej że napierał na mnie bardzo mocno. Nie mogłam się ruszać a już tym bardziej cokolwiek powiedzieć. To było takie rzeczywiste że on jest już naćpany i mnie pragnie, w sumie ja pragnę jego jeszcze bardziej. 
   To nie było w moim typie, żeby po trzech dniach bycia z Niall'em mogłabym go zdradzić z Harrym. To wszystko przez zemnie się rozwala. Cała szopka jest z mojego względu. To na prawdę dołujące. 

  Ręka Harr'ego powędrowała na moje pośladki z czego jęknęłam cicho i zamknęłam oczy, Harry zaczął sapać a ja z myślą że jest taki podniecony mną nie mogłam go odepchnąć. Pocałowałam go delikatnie i odparłam żeby wziąść oddech. Gdy otworzyłam oczy i spojrzałam na drzwi. Zamarłam, odepchnęłam loczka szybko i mocno jak tylko mogłam i zaczęłam się zasłaniać koszulą która leżała obok mnie. 

- Zayn!- Jęknęłam ze łzami w oczach, jak mogłam się tak poniżyć i to na oczach Zayna! Malik był jedynym chłopakiem który mi doradzał we wszystkim, byliśmy ze sobą na prawdę blisko, doradzałam mu z Perrie, chodź już objął tą pałeczkę. 

- Niall, Niall jest na dole. - powiedział i zakrył usta dłonią, nie mógł uwierzyć że to zobaczył że nas przyłapał. A co gorsza, Niall jest na dole! A co jak to on by wszedł? Albo oni jednocześnie, wtedy było by wszystko skończone. To ja bym była skończona. 

Wybiegłam z pokoju, do łazieńki, szybko ubrałam na siebie dresy. Co oni tutaj robią o 21? Przecież. Boże! Napisałam Niall'owi gdzie mieszkam. Brawo!
Wyszłam ogarnięta z pomieszczenia spojrzałam na Harr'ego który był już ubrany i przeczesywał włosy jedną ręką. Widziałam w jego oczach nutkę rozczarowania, i że jest smutny. Sparaliżowałam go wzrokiem. 

Zeszłam na dół, od razu rzuciłam się w ramiona Horana, pocałowałam go w policzek z czego on był nie zadowolony wytłumaczyłam że jestem przeziębiona i nie chce go zarazić. Oczywiście że to było kłamstwo nie mogłam go pocałować tak po prostu, przez to co się stało trzy minuty temu. Spojrzałam na Malika, błagalnym wzrokiem Mulat pokręcił głową i spuścił ją w dół. To był znak że nie powie. Ale skazał to na mnie, i teraz ja to będę musiała wykonać. To takie cholernie nieszczęśliwe. 

    *

- Harry spakowałeś się już? Musimy jechać! - krzyknął Niall z kuchni w której zaczął robić sobie kanapki. Blondyn rzucił się na lodówkę jak powiedziałam że jest pełna. Aż mi nawet teraz nie chce się uśmiechać. Zraniłam go, ale on o tym nie wiedział. 

Usiadłam koło Malika, i położyłam głowę na jego ramieniu. Mulat trzymał się za ręce i nawet na mnie nie spojrzał. 

- Przepraszam.- powiedział, i znowu poczułam ten silny uścisk w piersi. Nie dałam rady nic innego powiedzieć. 

- Wiesz że to mnie nie powinnaś przepraszać.- Zmarszczył czoło, i spojrzał na mnie kątem oka. 

Czułam się winna, przecież bardzo dobrze o tym wie. Nie mogłam mu powiedzieć " Harry brał narkotyki, i tak się potoczyło że wylądowaliśmy w łózku" A może Mogłam?


- Zayn ja...

- Nie spodziewałem się tego po tobie, rozumiesz? to ty byłaś ta spokojna, ta nie winna! Co się z tobą stało? Czy to Harry cię tak zgorszył? Niall nie widzi świata poza tobą! Codziennie nudzi nam jak bardzo cię kocha! Co by z tobą robił, jak bardzo jest za tobą! Jak cię potrzebuję..- zamilkł oddechnął spokojnie i znowu kontynuował.- Przepraszam że cie zniszczyliśmy, pewnie żaden nie będzie w stanie tego przyznać. Ale Esme! Moja mała Esme!- uśmięchnął się - pod nosem- Byłaś tą która, była normalna. Nie będę cię oskarżać bo....

- Harry brał narkotyki.- odparłam. Miałam tego dość, bo zaczął by mi coś pieprzyć o lojalności i co boże? A to mi się powiedziało tak po prostu.- Ale nie mów nikomu.- spojrzałam na niego Błagalnym wzrokiem, wtedy kiedy reszta pojawiła się w salonie. 

Kiwnął głową i mnie bardzo mocno przytulił, teraz wiedział że on siedzi w tym ze mną, i musimy mu pomóc. Żeby nic się nie stało nikomu, żeby Harry się nawrócił, żeby sobie mnie darował.

*

     Stałam oparta, o drzwi machając chłopakom to był ten dzień w którym zobaczę ich dopiero za dwa tygodnie, do tego czasu będę zakuwała. Jutro będę miała pewnie piekło w szkole przez to że pełno zdjęć wpłynęło do internetu jak jestem z Harrym na imprezie, jak wychodziłam z Zaynem z Galerii i jeszcze jak siedziałam z Niall'em w parku. Bycie sławnym jest trudne. 

- Musimy pogadać.- nagle z rozmyśleń wyrwał mnie głos Malika, myślałam że już pojechali nie to że chciałam się ich pozbyć, wręcz przeciwnie. Chciałam mieć tylko ich dla siebie.

- Tak?- spojrzałam na Pana Czekoladowe oczy, był zdenerwowany i widocznie mu się spieszyło.

- Bo Harry...- Nie mógł dokończyć bo Styles wydarł się na niego z Auta, poganiając go. Mulat machnął ręką i zaczął się wiercić.

- Co Harry?- zdziwiłam się, jeżeli chce mi znowu powiedzieć że źle zrobiłam to może sobie darować. 

- Bo Harry tak na prawdę koch...

- Zayn do cholery! - znowu rozdenerwowany głos Styles'a

- Ja pierdole zaraz!- odparł i wystawił loczkowi środkowego palca. 

Widocznie to było ważne co ma mi do powiedzenia. Nigdy sie tak nie denerwował, ani nigdy nie krzyczał na Harr'ego. Dobrze zrobiłam mówiąc mu o narkotykach?

- Kurwa.- jęknął cicho.- Bo Harry...

-Kurwa, bo ci przy pierdole Malik!- kolejny wrzask Harr'ego. 

- Malik no mów.- pośpieszyłam go

- Harry ma dziewczynę...

*


                      Opadłam zmęczona na gładką pościel, moja głowa już była pełna jakiś niedopadków. Harry ma dziewczynę, Harry ma dziewczynęByłam sparaliżowana wtedy jak to usłyszałam, bo przecież on mi mówił że mnie kocha, że jestem jego miłością. Wiem że Harry'emu nie można wierzyć. Podobno miał dużo dziewczyn po trzydziestce, podobno był z jakimś chłopakiem. A tym chłopakiem był Louis, znaczy fanki ich tak shippowali. Nie mam nic przeciwno homoseksualnym. Ale jakoś nie wyobrażam sobie Harry'ego z Lou. A może wyobrażam? Pamiętam jak Lou mówił mi na imprezie, na której był kompletnie zalany, że całował się z Harrym. Ale nie odebrałam tego na poważnie bo oni są przyjaciółmi.. I on był pijany. Ale wtedy podobno ludzie mówią szczerze....
        Nie wiem czy to miało by sens. Wolałabym Harry'ego z chłopakiem. Bo wtedy nie musiałabym być zazdrosna że jest z jakąś ładniejszą dziewczyną, harry'ego ciągnie do dziewczyn i chłopców sam Niall mnie oświecił pewnego wieczoru że Dwóch z pięciu jest biseksualnych. Obstawiałam na Zayn'a i Liama ale wyszło inaczej, Harry i Lou. 
Jeszcze pewnej nocy Liam opowiadał mi o tym jak Hazz i Lou grali w pijanego kurczaka. To wiecie ta gra polega na tym że chłopak całuje się z chłopakiem o pewną kwotę. I kto pierwszy przestanie całować czy tam odejdzie przegrywa. 
Zayn, zadarł że Harry'ego i Louisa musieli odciągać siłą bo umarli by bez powietrza. 
Więc tak czy owak nie myślę żeby Harry miał dziewczynę. A może jednak? 
Co do Boo Bear'a ostatnio chodź trochę przyjebany a jak pytam o Eleanor to ucieka od temu. Nie wiem czy z nią zerwał bo poznał kogoś innego czy po prostu ona go rzuciła. Byłaby totalną suką jakby to zrobiła bo Lou jest wyjątkowym chłopakiem którego trzeba przy sobie ciasno trzymać. Takiego aż strach z domu wyganiać... 
A tak w ogóle co jest z Dannielle? i Pers? 
Dobra, wiem perrie jest w trasie, czyli nici ze spotkania a Dan? co z nią?
Wzięłam telefon i wykręciłam jej numer, z nadzieją że odbierze. 

- Halo?- cichy szept Dan sprawił mojemu ciału magiczne ciarki

- Dan? co tam?- zapytałam jąkliwie, od tamtego momentu ze szpitala nie miałam żadnego kontaktu z dziewczyną.

- Esme.- powiedziała wciąż cicho.- Wszystko, chyba w porządku.- odparła. 
ale w jej głosie było coś nie tak, jakby była załamana i płakała.

- Płaczesz?- zapytałam z troską

- Nie..... Nie..... Nie.... wcale.- odparła cała Dan jej " Nie, nie , nie, nie" oznacza że jest już wyczerpana i nie ma co wylać z oczu.

- Stało się coś.- te słowa nie było jako pytanie tylko potwierdzenie moich obaw.

- Tak... Mogłabyś przyjść?- Zdziwiłam się jej pytaniem, bo nie wybaczyłyśmy sobie nic, nie mogło to dalej do mnie dotrzeć że Dan brała te Larwy taśiemca do cholery. 

- Oczywiście będę za Piętnaście minut.- odparłam i się rozłączyłam. 

                                        *

Trzydzieści minut później siedziałam już z Danielle na kanapie pijąc ciepłą herbatkę. Dochodziła już dwudziesta pierwsza, z czego mam ograniczoną ilość czasu. W końcu jutro muszę powrócić do szkoły, wyjaśnić nieobecność i żyć tak jak dalej. A jak żyję? Jak na razie stabilnie, ale jeżeli znowu gościu od Matmy nie da mi spokoju to go uduszę. Wspominałam że ma ponad dwudziestkę i już się do mnie przystawia. Tylko niech sobie nie myśli że rzucę dla niego Niall'a. A tak czy tak nikt nie wie że jesteśmy razem. No może oprócz całego świata. Czujecie ten sarkazm. 

Odłożyłam kubek na stół i bardziej wtuliłam się w miękki kocyk. Harry ma dziewczynę. Cholera! nie mogę spokojnie pomyśleć bo już myśle o Harrym. A Niall i Zayn nie odezwali się słowem do mnie już ponad trzy godziny. 
Harry ma dziewczynę. Może Malik kłamał? Może chciał mnie przed czymś bronić, ale po co skoro ma swoją dziewczynę. Ah fakt jestem jego przyjaciółką.
Chodź to on był tym który nie miał do mnie stu procentowej pewności, wtedy kiedy Niall mnie do nich przyprowadził. Przeklinam ten dzień, w którym dostałam Okres...

Po pięciu minutowym rozmyślaniu o Harrym i jego dziewczynie w którą nie wierzę, spojrzałam na Dan. Jej wzrok również padł na mnie. Patrzyłam na nią w sposób łagodny i delikatny z nadzieją że wie że jej nie chce skrzywdzić. Bo tak czy tak nie umiem się bić. Louis tez nie. Przypadek? Nie sądzę.

- Danielle.- powiedziałam poważniej, ale dalej utrzymywałam tą nutkę delikatności.- Czy mogłabyś mi powiedzieć co się stało?- Fakt była o mnie o pięć lat starsza, i to ona powinna tak się o mnie troszczyć a nie na odwrót. 

- Bo ja myślę, że zerwałam z Liamem.- parsknęłam, wyprostowałam się bardziej i wystawiłam oczy

- Myślisz, czy to zrobiłaś?- zapytałam spoglądając na brunetkę. 

- Zrobiłam to...

- Powód? Tylko proszę nie mów mi że go nie kochasz, bo po dwóch latach waszego związku nie uwierzę...

-Powód jest taki, że jest za daleko ma swoje życie, a ja swoje. Nie rozumiesz. Kocham go, ale nie mogę tak żyć... Jak on jest mnie nie ma bo mam tańce, jak ja jestem on jedzie w trasę... Znajdzie sobie tą jedyną.. Ona będzie na niego czekać każdego dnia aż wróci do domu, do swoich dzieci. Będzie pięknie. 

Patrzyłam się na nią przestraszonym wzrokiem, czy ona serio to powiedziała? W ciągu dalszym jeżeli ktoś mnie nie uszczypnie to nie uwierzę ze to nie jest sen. 

Oparłam głowę, o kant kanapy. Przetarłam twarz dłonią. A co jeżeli tak będzie ze mną i z Horanem?

- Dacie sobie radę.- powiedziałam.- Wy zawsze dawaliście sobie radę, to dopiero pierwsze niby zerwanie. Zróbcie sobie przerwę, a nie kurwa jakieś zerwanie. 

Brunetka, czy z chęcią czy bez uśmiechnęła się i pokiwała głową na znak zgody, rzuciła się na mnie i zaczęła mocno ściska. Odepchnęłam ją ledwo wtedy gdy czułam że dotyka moje jelita przez skórę. 

- Dziękuje.- wyszeptała.- Teraz czy ja mogę coś dla Ciebie zrobić?

To chyba, była ta chwila w której mogłam się dowiedzieć wszystkiego o Harrym i Lou.. Wiem że nie ładnie obgadywać za plecami przyjaciół ale to tylko na moje potrzebny i zmagania. 

- Czy coś Harrego i Louisa kiedyś tam łączyło?- Wypiłam z tchem w piersiach.

Dziewczyna wystawiła, oczy czy ona spodziewała się tego pytania? znała ich dłużej prawie wiedziała o nich więcej niż ja w zaledwie ten rok. 

Dan uśmiechnęła się blado, i bardzo spodobała się jej porcelana w drugim końcu pokoju.. Wiedziałam że nie dostanę odpowiedzi. Wstałam w kanapy i pośpiesznie ubrałam buty. 

- Dlaczego mnie tak nienawidzicie?.- spojrzałam na nią z łzami w oczach, ta cichość mnie przerażała mój umysł już nie funkcjonował normalnie. Nie mogłam się niczego dowiedzieć a z tym umierałam. Bez świadomości którą miała, została wielka jedna guma która jest rozciągana. Czy na prawdę mogłam się tak zawieść na mojej przyjaciółce?

- Esme...

- Dość, myślałam że odpowiesz.- otarłam pierwszą spadająca łze..- Zdradziłam Horana z Harrym.- wyszeptałam i odwróciłam się do drzwi frontowych. 

Przecież to nie mogło być możliwe... Przecież oni wyjechali... Dlaczego Horan stał za mną i już prawie płakał....?



-----------------------------------------------------------------------
No to już mamy rozdział piętnasty. Po pierwsze chciałam bardzo was przeprosić że ten rozdział jest taki krótki. W następnym rozdziale pojawią się jakby dwa rozdzialiki, ponieważ chcę dojść do 2o rozdziału i zrobić sobie przerwę na wakacje. Tym spodobem będzie zakończona pierwsza część tego oto opowiadania :) A po wakacjach czyli w roku szkolnym zacznie się kolejny sezon i kolejne cześći które będą o wiele dłuższe :) 

Ad2.

Jak wam się podoba wygląd bloga? Cały wystrój szablon i kolory? Bo ja jestem w niebo wzięta. Jeżeli też wam się podoba, proszę komentujcię.  Czy napewno, jest ładny. A tak znowu jeżeli podobają wam się takiego typu szablony polecam wam stronkę : 
 Szablony1kierunkowe.blogspot.com
 Tak więc miłego czytania, myślę że on następnego rozdziału będę pisała jako narrator. Czy wolicie żebym w następnym sezonie tak zaczęła, a teraz dokończyła naszej Bohaterki Oczami? <3 
Piszcie piszcie <3