WAŻNE!!!

                        :)

Witam, was moim drodzy... normalnie brak mi słów co się ze mną stało i z tym blogiem, naprawdę mi przykro że czekałyście na marne rozdziały lecz one się nie pojawiały. Jak sami widzicie, własnie wracam po dłuższym czasie. Jestem ciekawa ile was jeszcze ze mną zostało, i czy opłaca mi się pisać kolejne części. Proszę napiszcie w komentarzu. Bardzo mi to ułatwi. Będe tu od dzisaj cały czas, możecie mnie również znaleść na Twitterze ( @I_AndHoran) Pozdrawiam was serdecznie Ka :)

Rozdział 16 You and I

You and I

  *Oczami Narratora*



       To nie miało tak być, ten scenariusz nie był im pisany. Niall nie powinien tego usłyszeć.. Tak w ogóle skąd on tam się wziął? To chyba przez to że plany im się zmieniły i chciał po prostu powiedzieć Esme, że zostają jeszcze na kilka dni? Że jej Ojciec się nie wyrabia i wszystko spieprzył ale to mniejsza o to...
To naprawdę nie było ważne, chociaż z drugiej strony Niall na tym korzystał będąc  przy swojej dziewczynie blisko, móc ją całować i wspierać. Chodź wiedział że zaczyna szkołę, i nie cierpiał Pana od Matematyki zresztą jak Esme...

     Niall- Blondyn o pięknych oczach jak był już obok drzwi do domu swojej dziewczyny, zapukał lekko i czekając aż drzwi się odtworzą pod śpiewywał sobie piosenkę pod nosem. Lecz niestety drzwi były zamknięte, a światło było zgaszone. Postanowił więc udać się do Dannielle, bo gdzie niby miała być jego dziewczyna? Tak na prawdę w sercu blondyna pojawił się nie pokój, wiedział że jak zostawi samą Esme z Harrym coś się może stać. A już jak dowiedział się że ona zabiera go do Siebie na noc... Dobra nie był w stanie tego przeżyć, więc tym bardziej naciskał chłopców żeby wrócili po Harry'ego...

Drzwi były otwarte, więc weszli do domu.. Zayn uprzedził go że to On pójdzie po nich do góry z nadzieją że niczego nie zastanie.
Blondyn uśmiechnął się nie szczerze i wrócił do szukania butelki z woda...

Po kilku minutach ku jego boku stanęła Esme, zawszę była szczęśliwa pełna życia, a teraz? Była smutna i miała czerwone oczy. Oczywiście powiedziała że jest chora, z czego Niall jej nie uwierzył, pół minuty po niej zszedł Harry z zaćiśniętymi oczami i głupim uśmieszkiem, wyglądał jak gówno. Które miało czerwone policzki i naćpane oczy... Bo był naćpany ale Horan o tym nie miał pojęcia. 

 ***

      Stałam sparaliżowana, bałam się ruszyć to nic nie miało sensu. Czułam jedynie łzy spływające po moim policzku. Myślałam że tyle pokonałam a tu nagle wpadłam do czarnej dziury z której nie mogę się wydostać. Wiedziałam że wszyscy są przeciwko mnie, a mogłam być z Niallem i być tak po prostu szczęśliwa.

Otrząsnęłam się i postawiłam pierwszy krok w przód. Mój umysł dokładnie się roztopił ręce drżały jakby mnie ktoś prądem poraził... Uciekłam szybko z domu Danielle i pobiegłam na ławkę przed dom. Poczułam jego perfumy... Nie mogę wierzyć że to tak daleko zaszło...

- Musimy pogadać.- wyrwał mnie głos Niall'a, bałam się tak cholernie że zerwie ze mną że mnie nie kocha... Miał do tego prawo..

Blondyn usiadł obok mnie i dotknął delikatnie w ramie, odsunęłam się od niego nie mogłam, a raczej nie chciałam jego dotyku. Tak mi było przykro, stałam się jakąś obcą osobą. A on dalej był nie winny. 

- Wiem co chcesz powiedzieć.- wysyczałam przez zaciśnięte zęby.- Po prostu to zrób dobrze? Zerwij ze mną powiedź mi że nie byłam idealną dziewczyną. Ale cholera jasna... Jak mam się normalnie zachowywać skoro kocham Ciebie i Harry'ego? Wolę już być w jebanym trójkącie niż żebyś przez zemnie cierpiał...

- Chce żebyś była szczęśliwa...- powiedział i spuścił wzrok na beton.- Wiem że Harry może Tobie to dać, rozumiesz?

I w tym momencie, bańka mydlana pękła. Poczułam się suką skrzywdziłam go jakim sposobem mogłam mu coś takiego zrobić? Jakim cudem doprowadziłam do tego żeby tak o tym myślał. Przecież on też ma uczucia. Poczułam jak moje serce rozpierdala się na małe kawałeczki. Nie miałam siły, powstrzymywałam łzy ale nie dałam rady... Poleciały, pozwoliłam im się uwolnić. 

- Zrywasz ze mną?- zapytałam ocierając ślady po łzach. Niall nie odpowiedział popatrzył na mnie smutnymi oczami. Czyli to Koniec. Koniec tego co się zaczęło.- Bardzo cię Kocham wiesz Niall?

- Ja Ciebie Również mój robaczku.- Moment i wylądowałam u Niall'a na kolanach i tuliłam się do jego torsu. Wiem że każda para jak zrywał idzie w swoje kierunki ale między nami było inaczej. Całkiem inaczej. Potrzebowaliśmy swoich ciał. Swoich ust, po prostu Siebie.

-Ja tak nie chce.- wyszeptałam w tors chłopaka.- Nie chce żyć z myślą że jestem głupią suką i cię zraniłam, czy jest dla nas szansa? 


Wypaplałam bez zastanowienia się, to był ten dzień w którym mówiłam i nie myślałam może mi się dzisiaj to przyda. Bo obiecuję że jeżeli Niall się zgodzi będę mu wierna do końca życia... A z Harrym skończę wszystko..

- Wiesz że Cię Kocham? I wiesz że Zawsze masz u mnie szansę, i wiesz że na mnie możesz polegać bo wiesz jak bardzo cię kocham, nie jesteś suką że kochasz kogoś innego... Po prostu jestem zazdrosny... I widzę że więcej przeżywasz z Harrym niż ze mną, ale jeżeli chciałabyś odbudować to wszystko i jakoś zmienić, te całe zamieszanie ja na wszystko się zgodzę. Bo wiem że Bóg posłał mnie wtedy tam do tego Klubu żebym Cie spotkał, pokochał, okłamał, i później był z tobą na zawsze. Okej? Kocham cię... I jeżeli chcesz zrobić dla mnie wszystko zgodzę się...

- Chce zacząć wszystko od początku.


***

Kilka dni później, siedziałam już przy boku Niall'a szczerze uśmiechnięta. Sprzedałam tamten dom, Niall wziął sobie wolne, pod przymusem że jest chory a ja muszę sie nim opiekować.

Byłam w domu całej piątki chłopców, jak wyjeżdżali zostawiali mnie tutaj a ja dbałam o nasz dom... Pomiędzy mną a Horanem wszystko się zmieniło jesteśmy razem na nowo. Chodź Harry to ledwo przeżył i siedział w pokoju zamknięty przez trzy dni i się do nikogo nie odezwał, przyszedł któregoś wieczora i życzył nam szczęścia. Kocham Harry'ego Kocham Niall'a kocham całą piątkę. 

Sekundy mijały...


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tak bardzo was kocham i przepraszam że nie dodawałam nic przez tyle miesięcy... Miałam kłopoty zdrowotne i tak wyszło;
Jak widzicie wszystko wyszło, JAKOŚ... Jak narazie 1 sezon skończyłam nie wiem czy będę miała czas żeby zrobć ciąg dalszy <3
Kocham was 

Rozdział 15



    Kolejny namiętny pocałunek przy którym pozostaliśmy w samej bieliźnie. To było silniejsze ode mnie, nie mogłam się od niego oderwać tym bardziej że napierał na mnie bardzo mocno. Nie mogłam się ruszać a już tym bardziej cokolwiek powiedzieć. To było takie rzeczywiste że on jest już naćpany i mnie pragnie, w sumie ja pragnę jego jeszcze bardziej. 
   To nie było w moim typie, żeby po trzech dniach bycia z Niall'em mogłabym go zdradzić z Harrym. To wszystko przez zemnie się rozwala. Cała szopka jest z mojego względu. To na prawdę dołujące. 

  Ręka Harr'ego powędrowała na moje pośladki z czego jęknęłam cicho i zamknęłam oczy, Harry zaczął sapać a ja z myślą że jest taki podniecony mną nie mogłam go odepchnąć. Pocałowałam go delikatnie i odparłam żeby wziąść oddech. Gdy otworzyłam oczy i spojrzałam na drzwi. Zamarłam, odepchnęłam loczka szybko i mocno jak tylko mogłam i zaczęłam się zasłaniać koszulą która leżała obok mnie. 

- Zayn!- Jęknęłam ze łzami w oczach, jak mogłam się tak poniżyć i to na oczach Zayna! Malik był jedynym chłopakiem który mi doradzał we wszystkim, byliśmy ze sobą na prawdę blisko, doradzałam mu z Perrie, chodź już objął tą pałeczkę. 

- Niall, Niall jest na dole. - powiedział i zakrył usta dłonią, nie mógł uwierzyć że to zobaczył że nas przyłapał. A co gorsza, Niall jest na dole! A co jak to on by wszedł? Albo oni jednocześnie, wtedy było by wszystko skończone. To ja bym była skończona. 

Wybiegłam z pokoju, do łazieńki, szybko ubrałam na siebie dresy. Co oni tutaj robią o 21? Przecież. Boże! Napisałam Niall'owi gdzie mieszkam. Brawo!
Wyszłam ogarnięta z pomieszczenia spojrzałam na Harr'ego który był już ubrany i przeczesywał włosy jedną ręką. Widziałam w jego oczach nutkę rozczarowania, i że jest smutny. Sparaliżowałam go wzrokiem. 

Zeszłam na dół, od razu rzuciłam się w ramiona Horana, pocałowałam go w policzek z czego on był nie zadowolony wytłumaczyłam że jestem przeziębiona i nie chce go zarazić. Oczywiście że to było kłamstwo nie mogłam go pocałować tak po prostu, przez to co się stało trzy minuty temu. Spojrzałam na Malika, błagalnym wzrokiem Mulat pokręcił głową i spuścił ją w dół. To był znak że nie powie. Ale skazał to na mnie, i teraz ja to będę musiała wykonać. To takie cholernie nieszczęśliwe. 

    *

- Harry spakowałeś się już? Musimy jechać! - krzyknął Niall z kuchni w której zaczął robić sobie kanapki. Blondyn rzucił się na lodówkę jak powiedziałam że jest pełna. Aż mi nawet teraz nie chce się uśmiechać. Zraniłam go, ale on o tym nie wiedział. 

Usiadłam koło Malika, i położyłam głowę na jego ramieniu. Mulat trzymał się za ręce i nawet na mnie nie spojrzał. 

- Przepraszam.- powiedział, i znowu poczułam ten silny uścisk w piersi. Nie dałam rady nic innego powiedzieć. 

- Wiesz że to mnie nie powinnaś przepraszać.- Zmarszczył czoło, i spojrzał na mnie kątem oka. 

Czułam się winna, przecież bardzo dobrze o tym wie. Nie mogłam mu powiedzieć " Harry brał narkotyki, i tak się potoczyło że wylądowaliśmy w łózku" A może Mogłam?


- Zayn ja...

- Nie spodziewałem się tego po tobie, rozumiesz? to ty byłaś ta spokojna, ta nie winna! Co się z tobą stało? Czy to Harry cię tak zgorszył? Niall nie widzi świata poza tobą! Codziennie nudzi nam jak bardzo cię kocha! Co by z tobą robił, jak bardzo jest za tobą! Jak cię potrzebuję..- zamilkł oddechnął spokojnie i znowu kontynuował.- Przepraszam że cie zniszczyliśmy, pewnie żaden nie będzie w stanie tego przyznać. Ale Esme! Moja mała Esme!- uśmięchnął się - pod nosem- Byłaś tą która, była normalna. Nie będę cię oskarżać bo....

- Harry brał narkotyki.- odparłam. Miałam tego dość, bo zaczął by mi coś pieprzyć o lojalności i co boże? A to mi się powiedziało tak po prostu.- Ale nie mów nikomu.- spojrzałam na niego Błagalnym wzrokiem, wtedy kiedy reszta pojawiła się w salonie. 

Kiwnął głową i mnie bardzo mocno przytulił, teraz wiedział że on siedzi w tym ze mną, i musimy mu pomóc. Żeby nic się nie stało nikomu, żeby Harry się nawrócił, żeby sobie mnie darował.

*

     Stałam oparta, o drzwi machając chłopakom to był ten dzień w którym zobaczę ich dopiero za dwa tygodnie, do tego czasu będę zakuwała. Jutro będę miała pewnie piekło w szkole przez to że pełno zdjęć wpłynęło do internetu jak jestem z Harrym na imprezie, jak wychodziłam z Zaynem z Galerii i jeszcze jak siedziałam z Niall'em w parku. Bycie sławnym jest trudne. 

- Musimy pogadać.- nagle z rozmyśleń wyrwał mnie głos Malika, myślałam że już pojechali nie to że chciałam się ich pozbyć, wręcz przeciwnie. Chciałam mieć tylko ich dla siebie.

- Tak?- spojrzałam na Pana Czekoladowe oczy, był zdenerwowany i widocznie mu się spieszyło.

- Bo Harry...- Nie mógł dokończyć bo Styles wydarł się na niego z Auta, poganiając go. Mulat machnął ręką i zaczął się wiercić.

- Co Harry?- zdziwiłam się, jeżeli chce mi znowu powiedzieć że źle zrobiłam to może sobie darować. 

- Bo Harry tak na prawdę koch...

- Zayn do cholery! - znowu rozdenerwowany głos Styles'a

- Ja pierdole zaraz!- odparł i wystawił loczkowi środkowego palca. 

Widocznie to było ważne co ma mi do powiedzenia. Nigdy sie tak nie denerwował, ani nigdy nie krzyczał na Harr'ego. Dobrze zrobiłam mówiąc mu o narkotykach?

- Kurwa.- jęknął cicho.- Bo Harry...

-Kurwa, bo ci przy pierdole Malik!- kolejny wrzask Harr'ego. 

- Malik no mów.- pośpieszyłam go

- Harry ma dziewczynę...

*


                      Opadłam zmęczona na gładką pościel, moja głowa już była pełna jakiś niedopadków. Harry ma dziewczynę, Harry ma dziewczynęByłam sparaliżowana wtedy jak to usłyszałam, bo przecież on mi mówił że mnie kocha, że jestem jego miłością. Wiem że Harry'emu nie można wierzyć. Podobno miał dużo dziewczyn po trzydziestce, podobno był z jakimś chłopakiem. A tym chłopakiem był Louis, znaczy fanki ich tak shippowali. Nie mam nic przeciwno homoseksualnym. Ale jakoś nie wyobrażam sobie Harry'ego z Lou. A może wyobrażam? Pamiętam jak Lou mówił mi na imprezie, na której był kompletnie zalany, że całował się z Harrym. Ale nie odebrałam tego na poważnie bo oni są przyjaciółmi.. I on był pijany. Ale wtedy podobno ludzie mówią szczerze....
        Nie wiem czy to miało by sens. Wolałabym Harry'ego z chłopakiem. Bo wtedy nie musiałabym być zazdrosna że jest z jakąś ładniejszą dziewczyną, harry'ego ciągnie do dziewczyn i chłopców sam Niall mnie oświecił pewnego wieczoru że Dwóch z pięciu jest biseksualnych. Obstawiałam na Zayn'a i Liama ale wyszło inaczej, Harry i Lou. 
Jeszcze pewnej nocy Liam opowiadał mi o tym jak Hazz i Lou grali w pijanego kurczaka. To wiecie ta gra polega na tym że chłopak całuje się z chłopakiem o pewną kwotę. I kto pierwszy przestanie całować czy tam odejdzie przegrywa. 
Zayn, zadarł że Harry'ego i Louisa musieli odciągać siłą bo umarli by bez powietrza. 
Więc tak czy owak nie myślę żeby Harry miał dziewczynę. A może jednak? 
Co do Boo Bear'a ostatnio chodź trochę przyjebany a jak pytam o Eleanor to ucieka od temu. Nie wiem czy z nią zerwał bo poznał kogoś innego czy po prostu ona go rzuciła. Byłaby totalną suką jakby to zrobiła bo Lou jest wyjątkowym chłopakiem którego trzeba przy sobie ciasno trzymać. Takiego aż strach z domu wyganiać... 
A tak w ogóle co jest z Dannielle? i Pers? 
Dobra, wiem perrie jest w trasie, czyli nici ze spotkania a Dan? co z nią?
Wzięłam telefon i wykręciłam jej numer, z nadzieją że odbierze. 

- Halo?- cichy szept Dan sprawił mojemu ciału magiczne ciarki

- Dan? co tam?- zapytałam jąkliwie, od tamtego momentu ze szpitala nie miałam żadnego kontaktu z dziewczyną.

- Esme.- powiedziała wciąż cicho.- Wszystko, chyba w porządku.- odparła. 
ale w jej głosie było coś nie tak, jakby była załamana i płakała.

- Płaczesz?- zapytałam z troską

- Nie..... Nie..... Nie.... wcale.- odparła cała Dan jej " Nie, nie , nie, nie" oznacza że jest już wyczerpana i nie ma co wylać z oczu.

- Stało się coś.- te słowa nie było jako pytanie tylko potwierdzenie moich obaw.

- Tak... Mogłabyś przyjść?- Zdziwiłam się jej pytaniem, bo nie wybaczyłyśmy sobie nic, nie mogło to dalej do mnie dotrzeć że Dan brała te Larwy taśiemca do cholery. 

- Oczywiście będę za Piętnaście minut.- odparłam i się rozłączyłam. 

                                        *

Trzydzieści minut później siedziałam już z Danielle na kanapie pijąc ciepłą herbatkę. Dochodziła już dwudziesta pierwsza, z czego mam ograniczoną ilość czasu. W końcu jutro muszę powrócić do szkoły, wyjaśnić nieobecność i żyć tak jak dalej. A jak żyję? Jak na razie stabilnie, ale jeżeli znowu gościu od Matmy nie da mi spokoju to go uduszę. Wspominałam że ma ponad dwudziestkę i już się do mnie przystawia. Tylko niech sobie nie myśli że rzucę dla niego Niall'a. A tak czy tak nikt nie wie że jesteśmy razem. No może oprócz całego świata. Czujecie ten sarkazm. 

Odłożyłam kubek na stół i bardziej wtuliłam się w miękki kocyk. Harry ma dziewczynę. Cholera! nie mogę spokojnie pomyśleć bo już myśle o Harrym. A Niall i Zayn nie odezwali się słowem do mnie już ponad trzy godziny. 
Harry ma dziewczynę. Może Malik kłamał? Może chciał mnie przed czymś bronić, ale po co skoro ma swoją dziewczynę. Ah fakt jestem jego przyjaciółką.
Chodź to on był tym który nie miał do mnie stu procentowej pewności, wtedy kiedy Niall mnie do nich przyprowadził. Przeklinam ten dzień, w którym dostałam Okres...

Po pięciu minutowym rozmyślaniu o Harrym i jego dziewczynie w którą nie wierzę, spojrzałam na Dan. Jej wzrok również padł na mnie. Patrzyłam na nią w sposób łagodny i delikatny z nadzieją że wie że jej nie chce skrzywdzić. Bo tak czy tak nie umiem się bić. Louis tez nie. Przypadek? Nie sądzę.

- Danielle.- powiedziałam poważniej, ale dalej utrzymywałam tą nutkę delikatności.- Czy mogłabyś mi powiedzieć co się stało?- Fakt była o mnie o pięć lat starsza, i to ona powinna tak się o mnie troszczyć a nie na odwrót. 

- Bo ja myślę, że zerwałam z Liamem.- parsknęłam, wyprostowałam się bardziej i wystawiłam oczy

- Myślisz, czy to zrobiłaś?- zapytałam spoglądając na brunetkę. 

- Zrobiłam to...

- Powód? Tylko proszę nie mów mi że go nie kochasz, bo po dwóch latach waszego związku nie uwierzę...

-Powód jest taki, że jest za daleko ma swoje życie, a ja swoje. Nie rozumiesz. Kocham go, ale nie mogę tak żyć... Jak on jest mnie nie ma bo mam tańce, jak ja jestem on jedzie w trasę... Znajdzie sobie tą jedyną.. Ona będzie na niego czekać każdego dnia aż wróci do domu, do swoich dzieci. Będzie pięknie. 

Patrzyłam się na nią przestraszonym wzrokiem, czy ona serio to powiedziała? W ciągu dalszym jeżeli ktoś mnie nie uszczypnie to nie uwierzę ze to nie jest sen. 

Oparłam głowę, o kant kanapy. Przetarłam twarz dłonią. A co jeżeli tak będzie ze mną i z Horanem?

- Dacie sobie radę.- powiedziałam.- Wy zawsze dawaliście sobie radę, to dopiero pierwsze niby zerwanie. Zróbcie sobie przerwę, a nie kurwa jakieś zerwanie. 

Brunetka, czy z chęcią czy bez uśmiechnęła się i pokiwała głową na znak zgody, rzuciła się na mnie i zaczęła mocno ściska. Odepchnęłam ją ledwo wtedy gdy czułam że dotyka moje jelita przez skórę. 

- Dziękuje.- wyszeptała.- Teraz czy ja mogę coś dla Ciebie zrobić?

To chyba, była ta chwila w której mogłam się dowiedzieć wszystkiego o Harrym i Lou.. Wiem że nie ładnie obgadywać za plecami przyjaciół ale to tylko na moje potrzebny i zmagania. 

- Czy coś Harrego i Louisa kiedyś tam łączyło?- Wypiłam z tchem w piersiach.

Dziewczyna wystawiła, oczy czy ona spodziewała się tego pytania? znała ich dłużej prawie wiedziała o nich więcej niż ja w zaledwie ten rok. 

Dan uśmiechnęła się blado, i bardzo spodobała się jej porcelana w drugim końcu pokoju.. Wiedziałam że nie dostanę odpowiedzi. Wstałam w kanapy i pośpiesznie ubrałam buty. 

- Dlaczego mnie tak nienawidzicie?.- spojrzałam na nią z łzami w oczach, ta cichość mnie przerażała mój umysł już nie funkcjonował normalnie. Nie mogłam się niczego dowiedzieć a z tym umierałam. Bez świadomości którą miała, została wielka jedna guma która jest rozciągana. Czy na prawdę mogłam się tak zawieść na mojej przyjaciółce?

- Esme...

- Dość, myślałam że odpowiesz.- otarłam pierwszą spadająca łze..- Zdradziłam Horana z Harrym.- wyszeptałam i odwróciłam się do drzwi frontowych. 

Przecież to nie mogło być możliwe... Przecież oni wyjechali... Dlaczego Horan stał za mną i już prawie płakał....?



-----------------------------------------------------------------------
No to już mamy rozdział piętnasty. Po pierwsze chciałam bardzo was przeprosić że ten rozdział jest taki krótki. W następnym rozdziale pojawią się jakby dwa rozdzialiki, ponieważ chcę dojść do 2o rozdziału i zrobić sobie przerwę na wakacje. Tym spodobem będzie zakończona pierwsza część tego oto opowiadania :) A po wakacjach czyli w roku szkolnym zacznie się kolejny sezon i kolejne cześći które będą o wiele dłuższe :) 

Ad2.

Jak wam się podoba wygląd bloga? Cały wystrój szablon i kolory? Bo ja jestem w niebo wzięta. Jeżeli też wam się podoba, proszę komentujcię.  Czy napewno, jest ładny. A tak znowu jeżeli podobają wam się takiego typu szablony polecam wam stronkę : 
 Szablony1kierunkowe.blogspot.com
 Tak więc miłego czytania, myślę że on następnego rozdziału będę pisała jako narrator. Czy wolicie żebym w następnym sezonie tak zaczęła, a teraz dokończyła naszej Bohaterki Oczami? <3 
Piszcie piszcie <3 

Rozdział 14 cz.3 Let Her Go

                Let Her Go




                Razem z Harry wyszliśmy w końcu z domu. " W końcu"- znaczy że jak to Harry pół godziny przed spotkaniem z Carą, musiał iść się wykąpać, wysuszyć włosy, ogarnąć ciuchy. Takim sposobem minęło czterdzieści minut. Ale nareszcie jak był gotowy wziął portfel, kluczyki i mogliśmy jechać. 

Szczególnie teraz jak, spędzam ten czas z Harry'm Niall z tego co wiem od Liam'a siedzi sam w Jakimś pokoju i gra na gitarze. Reszta chce z nim pogadać ale on nie chce. Jedynie na co teraz czekam to wyjaśnienia z jego strony. Wahałam się czy napisać, zadzwonić. Bo jak usłyszę jego głos to chyba się rozkleję. Nie wiem ale czuję że ten związek, się rozpadnie. Ja rozumiem Fani, koncerty i te sprawy. Ale on nie ma życia po za tym. Jest strasznie zmęczony, jak ma dzień wolny chce siedzieć w domu i odpoczywać. Rozumiem go trochę. 

Harry prowadził auto, a ja z opartą głową o jego ramie myślałam co by było gdyby.- Gdybym go nie spotkała. Czym bym wtedy była. Tak strasznie za nim tęsknie

- Co cię gryzie?- nagle wyrwał mnie głos Loczka, nie miałam ochoty na żadną imprezę ale, mi obiecał że jak pójde to z tym skończy. Nigdy więcej

- Niall.- jęknęłam nawet nie chciałam się ruszyć było mi dobrze na jego ramieniu, chociaż wiem że mu przeszkadzam. 

- Da radę, wiem że jest zły bo jedziesz ze mną na spotkanie.- odparł - znaczy nie wiem czy zły, raczej ma doła bo nie może być przy Tobie.- wymruczał obejmując mnie ramieniem. Usiadłam normalnie i wywróciłam oczami, ja chcę dojechać na miejsce a nie do szpitala - pomyślałam 


- Wiem.- odpowiedziałam i spojrzałam na telefon. Nic zero jakbym nie żyła, albo on!

- Napisz do niego!- syknął 

- No dobra.- wybrałam numer Niall'a nie wiedziałam co napisać. Czy od razu przejść do opierdolenia go, czy zacząć od zwykłego hej

To Niall xx
"Proszę nie smuć się, też mnie to boli że cię nie ma przy mnie. Obiecuję ci że nie musisz się o nic martwić, ani nie musisz być zazdrosny xx" 

Spojrzałam na Harr'ego który był zajęty drogą i pomrukiwaniem różnych piosenek pod nosem. Przecież Niall nie musi się bać o nic. Harry jest ładny, inteligenty. Ma ładne oczy, nos , usta , włosy ! STOP ES! 
On nie jest zagrożeniem. Po tym jak zerwał z Flack podobno płakał tak strasznie że nie dało rady go się opanować. Co ta jędza z nim zrobiła. 
Nagle, poczułam wibrację w ręce. 

From Niall xx 
" Nawet nie wiesz jak bardzo chcę cię pocałować. Dotknął-przytulić.
Nie jestem smutny, nic w tym stylu, Tylko szkoda że ja nie mogłem zostać, tylko on :( "

On?- serio? On? to jest Harry nie ON czy nawet Pies to jest Harry Edward Styles

To Niall xx
" ON- jest twoim przyjacielem, który jest teraz w ciężkiej sytuacji i muszę mu pomóc. Bo WY oczywiście nie wiecie co on robi sam w pokoju. Horan nie chce się kłócić ale kończę. Napisz później xx Tak czy tak Only Love You xx"


                                             ~*~


          Spokojnie, i na luzie weszliśmy do małej kawiarenki w której nie było aż tak bardzo tłoczno. Wahałam się, czy mnie rozpozna. Ale nie musiała jak zobaczyła Harr'ego..
          Przywitałam się z nią, jak to na nas Dziewczyny przystało. A później tak po prostu ona Pobiegła do Harr'ego? 
To wyglądało tak jak na zdjęciu. Loczek że niby nią nie zaintersowany patrzył w moją stronę co ja robię. 
  Usiadłam przy stoliku, i patrzyłam jak rozmawiają. Tylko o czym. No właśnie, ale w sumie co mnie obchodzi ich życie. Podobno kiedyś się spotykali czy coś, nie chciałam pytać o to Loczka, było widać że tak czy tak nie podobało mu się moje spotkanie. 
 Jak wreszcie do mnie podeszli i usiedli, zrobiła się dziwna, atmosfera. Loczek cały czas śturchał mnie pod stolikiem. Wręcz błagał żebyśmy poszli już z tond. Ale ja zaprzeczałam przy każdym jego nawet najsmutniejszym spojrzeniu. 

- No więc tak! Dawno cię nie widziała. Pamiętam jak latałaś w tych takich słodkich pantofelkach od Zuzy.- zmarszczyła brwi i spojrzała na mnie. Mówiła to wszystko takim słodkim głosikiem. Jakby chciała się pochwalić że mnie zna? Nie sądzę. 

- Ahh pamiętam to! - Nie nie pamiętam. Odpowiedziałam jej bez wahania, bo nie chciałam jej robić siary. Okej ta Cara to niezłe ziółko. 

- Dobra, jak widzę masz ładną buźkę, cera wręcz idealna. No wiesz takiej trzeba bo jak już będziesz z nami to na twojej twarzy będą powstawać dziwne i za razem fajne rzeczy.- zamrugała okiem, i spojrzała na Harr'ego.- Hazz wie, jak to jest prawda Kotku?

Jakie kotku? Jakie kurwa ja się pytam kotku? Czy ona mi podrywa Harr'ego. Znaczy ja się nim nie unteres... Kurdę kogo ja oszukuję? To pewnie dlatego Styles nie chciał ze mną tu przyjść. Co jeżeli Cara dalej w nim, a on nie chce bo kocha na przykład mnie? 

- Czyli was coś łączy?- spojrzałam raz na nią, a raz na Hazze... Ja wcale nie byłam zazdrosna. 

- Nie!- odparł 

-Tak! Znaczy wiesz ja i Harry jesteśmy po kilku drobnych sytuacjach, i wiesz.- uśmiechnęła się i próbowała dotknąć Harr'ego w rękę. 

Z tych wszystkich nerwów jakie mną miotały w środku, wybiegłam z kawiarenki, miałam dość tego. Rozumiecie? Nie wiem jak to nazwać, ale jestem zazdrosna o niego w dalszym razie. I go kocham, i jak się patrz na niego jak jest z innymi dziewczynami w związku to... ughh..

- Esme, proszę zaczekaj!- poczułam silny ucisk na dłoni, dlaczego miałabym myśleć że to jest Niall? Przecież go tu nie ma!

- Harry, dość!- Krzyknęłam na niego i uwolniłam się z jego niewoli.

 Pobiegłam do auta. No ale on był szybszy. Przyparł mnie do drzwi samochodu i bardzo mocno napierał na mnie. Słyszałam donośnie jego oddech. Był tak blisko, mogło się teraz stać czego się obawiałam najbardziej że ktoś zrobił nam zdjęcia i roześle je do innych. A wtedy Horan to zobaczy, i wiem że nie wybaczył by mi tego. No ale co? my tylko bardzo blisko siebie stoimy. Czy to złe? 

- Spójrz na mnie! - zażądał, momentalnie podniosłam oczy i spojrzałam w jego. Były ciemniejsze niż zawsze.- Nigdy mnie z nią nic nie łączyło rozumiesz?

- Nie!- rzuciłam sucho, i go odepchnęłam. Wsiadłam do auta, i czekałam jak on ruszy swój szanowny seksi tyłek i w końcu z tą pojedziemy.

                                             ~*~



           Cała droga, wlekła się jak rower który nie ma kółek.  Harry prosił, i błagał żebym się do niego odezwała, ale nie mogłam. Nie nie byłam na niego zła, nie wiem czy mam mu wierzyć, czy nie. Ale ja się nim strasznie przejmuję. Wiem to nie właściwe z mojej strony. Boże o czym ja gadam? To nie ma sensu, jestem szczęśliwa z Niall'em. Chciałam w końcu być jego dziewczyną. Ale z sekundy na sekundę, czuje jakby zaraz miała przyjść jakaś katastrofa, związana ze mną i Harrym i tak po prostu to wszystko się rozpieprzy. 


     Bardzo chciałam żeby ten dzień się skończy, żeby Loczek wyjechał, żeby szybko przeleciały te dwa tygodnie, i zobaczyć Nialla. Pocałować go, i wiedzieć że wszystko między nami idzie w dobrym kierunku. (tak tu wstawiłabym buźkę ale nie mogę)

 Po dwóch godzinach w końcu dojechaliśmy, na imprezę do jakiegoś Nick'a. Czekajcie czy to ten Nick co prowadzi to radio? Nie ważne. Wyszłam zdenerwowana z auta, chciałam tylko wejść napić się i wyjść żeby Hazzie nie było smutno. Wspomniałam że było tam masę ludzi, i dużo paparazzi? Z trudem weszliśmy do środka. Nie znałam tam nikogo. Bo że ja taka mała myszka, ze sławnym Harrym Stylesem z 1D? Tak to możliwe. 

    Podeszłam do barku , i poprosiłam barmana o drinka. Goście szaleli w rytm muzyki która była tak głośna że nie słyszałam własnych myśli.
Dostałam to o co prosiłam, i zaczęłam pić rozglądając się za Harrym.

- Czekaj to ty jesteś Esme? Dziewczyna Niall'a Horana. Słynna przyjaciółka najseksowniejszego Harr'ego Styles'a?

Chyba się przesłyszałam? Najseksowniejszego? I że to powiedział jeszcze facet, w sumie jakby był Homoseksualny nic by to nie zaszkodziło. 
Uśmechnełam się ładnie, do niego.

- Tak miło mi, ale szkoda że ty wiesz jak ja mam na imię zanim się przedstawiłam.- zachichotałam.


- Nate! - Podał mi rękę i od razu odwzajemniłam uścisk.- Nie chce cię martwić ale wasze zdjęcia już są w internecie... - zaśmiał się gorzko, i pokazał mi zdjęcie w telefonie. 

Wiedziałam, czemu się tym nie zdziwiłam? Tak wiedziałam że tak będzie, ale Niall nie ma żadnych obaw do denerwowania się albo nawet zrywania. Po prostu ja i Harry idziemy na Imprezę. Z której zaraz wyjdę, i pojadę do siebie. 

- A skoro już o tym mowa. Serio Harry i Seksowny?- zdziwiłam się i zrobiłam młynka oczami. 

- Tak jest Hottie. Jestem Gejem.- uśmiechnął się i zaczął wycierać szklanki. 

- Spokojnie, nie zgnoję cię. - odparłam.- Widziałeś może Harr'ego? - zapytałam z ciekawości, skoro mówi że jest seksowny na pewnio nie oderwałby od niego wzroku. 

- Tak pewnie, poszedł z Nick'iem do pokoju na górze. Korytarzem prosto, pierwsze drzwi po prawej.- Porwałam się z krzesła, i pobiegłam na górę, co oni mogli by robić w pokoju? Pić spokojnie? Czy się po prostu wyluzować. 

Gdy byłam już na korytarzu, szłam prosto jak kazał Nate. Pierwsze drzwi po prawej! O są! Lekko uchyliłam drzwi i zajrzałam do środka. Moje tęczówki pociemniały i stały się przeźroczyste. Harry siedział z Nick'iem przy biurku i wciągali prochy. 

- Obiecałeś mi!- powiedziałam pół szeptem i zakryłam twarz ręką, nie chciałam się rozpłakać. Musiałam to powstrzymywać. Trzasnęłam drzwiami, i pobiegłam szybko na dół, Rzuciłam pożegnalne " cześć " Nat'owi i ruszyłam w stronę auta.   Odwróciłam się tylko na chwilę, o zobaczyłam jak Harry Biegnie. Wsiadłam do auta, i odpaliłam je. Pojechałam z piskiem Opon. Włączyłam sobie na fula smutną piosenkę. 

Czułam jak już się dławiłam złami. Nie widziałam nic, Ale przynajmniej na moje szczęście mieszkam trzydzieści minut od tej imprezy. Wybiegłam z Auta, i szukałam po torebce kluczyków, znalazłam je i włożyłam klucz do drzwi, przekręciłam zamek. I odetchnęłam z ulgą. 

Otworzyłam je powoli, i cicho. Jak już wchodziłam poczułam że ktoś dotyka mnie w pasie. Odwróciłam się i zobaczyłam Harr'ego. Zamarłam. Był zły, bardzo zły i naćpany w jednym. Odepchnęłam go i chciałam szybko wejść do domu. Harry pod łożył nogę i nie mogłam zamknąć do końca. Uległam mu, wpuściłam go do środka, i zamknęłam za nim drzwi. 

- Nie skomentuję tego. - zaczęłam, byłam wykończona, było mi zimno. Bałam się i nie chciałam go widzieć.

- Kocham cię!.- powiedział bez zastanowienia. Te prochy niezły burdel mu w głowie robią.

- Kochasz? Harry do cholery spójrz na siebie!- tyknęłam go palcem - Ty nie wiesz co to znaczy słowo Kocham cię!- zaczęłam wymachiwać, rękami w powietrzu. Harry nerwowo przygryzł wargę. 

- Wiem co to znaczy!- odpowiedział o pół tonu ciszej.- Wiem, bo Cię kocham.- powiedział stanowczo, w ciągu dalszym zaciskając pięściami. 

- Nie prawda. Ty tylko jesteś naćpany i nic nie kontroluszej. Obiecałeś mi Hazz. nie dotrzymałeś słowa. Przykro mi.- wbiłam wzrok w dywan. 

Było mi ciężko w tej sytuacji, stać tak blisko niego, czuć jego zapach perfum. Jego przyśpieszony oddech.

- Zacząłem jak weszłaś, nie jestem naćpany! - krzyknął

- To co ty tutaj robisz? Wracaj się ujebać.- zmarszczyłam brwi, i poszłam powoli w stronę schodów. Weszłam do pokoju i usiadłam na łóżku. 

- Naprawdę wiem co znaczy to słowo. Wiem jak bardzo Cię kocham i zależy mi na tobie. Chciałbym teraz robić z tobą nie jedno. Ale masz Chłopaka.- przytulił mnie od tyłu, i zaczął całować moją szyje.- Jedno słowo, a mogę ci sprawdzić przyjemność. 

- Harry... ja mam chłop...- Styles energicznie wbił się w moje usta, powodując u mnie stan podniecenia. Czy to dążyło do tego że, jednak ja z Harrym. Nie nie mogę, nie zdradzę Horana ze Stylesem. Nie mogę.- Harry!- przerwałam całowanie, spojrzałam mu głęboko w oczy. 

- Obiecuję ci!- uśmiechnął się i ponownie wpił się w moje usta. Całowaliśmy się zachłannie, Harry lekko zjechał ręką na biodra, tym sposobem przylegając do mnie bardziej. Ułożył mnie na łóżku, w ciągu dalszym całując. Przełożyłam swoje rękę na jego kark, dopychając go do siebie. Nie było między nami najmniejszej szparki.
      Harry delikatnie, odpiął suwak u mojej sukienki, i ją opuszczał w dół. Następnie wyrzucił ją gdzieś za siebie. Byłam tylko w bieliźnie. Zaczęłam z niego ściągać koszulę, wylądowała za łóżkiem. Usiadłam okrakiem na Harrym, pozwoliłam żeby napawał się wyglądem mojego stanika. Zaczął je całować przez stanik.  Prawą ręką zjezdrzał do mojego czułego punktu. 
Syknęłam przez chwilkę. 

- Bo ja cię Kocham! I ja chcę być tym pierwszym!- szepnął i wbił się w moje usta, powodując u mnie ciarki na całym ciele. 


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hey, Hey. Przepraszam że dopiero teraz dodaje rozdział. Ogólnie nie podoba mi się, nie miałam pomysłów. Ale napisałam jakoś. Grunt to wy prawda? Dziękuje że jesteście, że komentujecie. Nie wiem kiedy pojawi się kolejny rozdział wiecie, koniec roku szkolnego poprawianie ocen i takie tam. To trochę dołujące, bo nie miałam czasu żeby wam coś napisać.

A teraz zaawansowane pytanie. Jak myślicie? Esme i Harry zrobią to po raz pierwszy? Czy Esme się powstrzyma? Albo może coś innego im to przerwie? <3 Piszcie <3 

Rozdział 14 cz.2


               
            Nadal siedzieliśmy na kanapie, oglądając komedie. W mojej głowię tylko był widok jak Niall pochłaniał popcorn i uśmiech uroczego Malika. Ale on naprawdę pięknie się uśmiecha, jego piękne czekoladowe tęczówki, które obserwują każdy nie spokojny ruch. Jego malinowe usta, które pewnie doskonale całują. Boże, Perrie ma cholerne szczęście. Ale ja mam chyba najlepsze. W końcu mogę powiedzieć że mój blondyn Całuję nieziemsko, a jego niebieskie tęczówki skupiają uwagę na mnie. Przecież to cudowna wiadomość, że w końcu mogę z nim być prawda? Tak długo czekałam na to zdarzenie, i tak długo skupiałam uwagę na tych dwóch kochanych prze uroczych chłopakach że zapomniałam o mojej siostrze która teraz pewnie siedzi z laptopem na kolanach i czeka aż Nasz Tata po nią przyjedzie.

- Ja pójdę zobaczyć co tam u Kingi dobrze?- szepnęłam chłopakowi na ucho i lekko go pocałował w policzek, on jedynie kiwnął głową że się zgadza.

Ja serio nie chciałam jej skazywać, na zakazaną miłość, jak Adam i Ewa. Ale przecież ma siedemnaście lat i znajdzie tego jedynego, czy coś. Gdy już wdrapała się po schodach do góry, lekko zapukałam do naszego pokoju właśnie dlaczego pukałam? Mogłabym wparować z Niall'em całując się i dalej nie zważałabym uwagi że ona jest. Dobra nie będę taka chamska dla niej. 
Wystawiłam lekko głowę i spojrzałam na łózko. Czekajcie czy ona płakała?


- Hej mała, co robisz?- zapytałam z troską i usiadłam obok niej, zobaczyłam że trzymała w ramce zdjęcie jej i Zuzy. Tak tęskniłam za nią, a moja młodsza siostra najbardziej, nie dziwie jej się skoro więcej z nią przeszła niż ja.

- hmm.-westchnęła ciężko.-To pierwsze zdjęcie było cztery miesiące temu jak Zuzce się zachciało Sweet Fotek.- uśmiechnęła się pod nosem-A to drugie było w LA wtedy co byłyśmy na kacu, chodź wypiłyśmy tylko pięć drinków, wtedy Tata myślał że dostanie szału.

- A tak pamiętam, co dzwoniłaś do mnie ze śmiechem że tata zaraz padnie trupem.- roześmiałam się, biorąc zdjęcie do swoich rąk, delikatnie opuszkami palców przejechałam po szybie. To takie inne uczucie, takie dziwne.

- Ona jest dziwna.- wskazała na blondynkę.- Ma tylko dwadzieścia cztery lata, a ja jestem od niej młodsza o siedem lat, a zachowujemy się jak najlepsze przyjaciółki, i co lepsze pozwala mi pić dziwne nie?- jęknęła z przerażenia. 

- Przecież jesteście nimi, i jesteście siostrami na dodatek, a Zuza jest szalona więc się nie dziwnie, jeżeli w grę wchodzi alkohol to salutuje, byle by się z kimś napić, nie to że jest pijaczką jak mama. Ona jest Inna, ale cudowna nie prawdaż?- spojrzałam na Kim i zobaczyłam jej piękne lazurowe oczy, miała najpiękniejsze oczęta z całej rodziny.- A co z Loczkiem?

- Nic nie ma, uznałam że to nie ma sensu. Nie przyjął tego dobrze bo siedzi obrażony w swoim pokoju, ale ja się czuję wyśmienicie Dziękuje.- objąłam ją ramieniem a ona bardziej się we mnie wtuliła. 


                                              **

 - Esme, Kinga! Wasz tata przyszedł.- zawołał Niall, od razu zebrałam się z łózka i pomogłam Kindze przy walizce. Gdy już zeszłyśmy na dół Brunetka pobiegła do Ojca i rzuciła mu się na szyję. Tęskniła.

- Tylko opiekuj się nią dobrze? Jest szalona- objęłam Kingę i pocałowałam ją we włosy, Niall'er objął mnie w pasie i przybliżył do siebie.

- Dobrze.- odparł.- Na pewno nie chcesz ze mną pogadać?- zapytał

- Nie mamy o czym.- uśmiechnęłam się w stronę siostry.- Pisz jak byś chciała iść na zakupy, albo coś.- puściłam jej oczko i zamknęłam drzwi.


 Poczułam pustkę, ale też jakby ktoś mi zdjął ciężar. Głupio mi było że na nią się darłam. Ale nie mogłam jej wychowywać, prawda? Za niedługo ja  będę miała dziecko, ale jeszcze nie teraz bo po co? A właśnie co ze szkołą? Co z moją pracą jako modelka? Przecież jeżeli, mogłabym nią być musiałabym zrezygnować ze szkoły. Pewnie teraz jak wrócę do szkoły, nauczyciele nie dadzą mi spokoju i będą mówić " nie obchodzi mnie to że jesteś z Niall'em Horan'em" JEZU. Pan od Matematyki mnie wkurzam, nie wiem w czym gościu ma problem ale przez te trzy dni czepiałam się niczego, nie wiem on się we mnie zakochał czy coś? Not lajf z niego normalnie. Uwalił by się Emily która siedzi w pierwszej ławce i maluję paznokcie na różowo, a nie mnie. 

Dochodziła już dwudziesta trzecia, Daddy zarządził że pora kłaść się do łóżek, z czego ja się nie cieszyłam. Bo byłam sama w pokoju. Jak już znowu po raz trzeci weszłam do góry po tych durnych schodach, stanęłam z Niall'em przed Moim pokojem. 

- To dobranoc.- Powiedział i mnie pocałował w policzek.- Wiesz będę spał sam, w tym dużym zimnym łóżku.- drażnił się ze mną. Nie mógł od razu wejść ze mną do któregoś z pokoi i położyć się ze mną?


- To może chcesz spać ze mną?- zapytałam i spojrzałam na niego, trzymając cały czas jego palce.- No wiesz nie to że chcę ci złożyć jakieś seksualne propozycję.- zaprzeczyłam 

- Serio? Podzielisz się ze mną twoim łóżkiem?- uśmiechnął się cwaniacko.

- A wiesz co? Masz rację po co będziemy spali w moim łóżku, możemy iść do twojego.- Pociągnęłam go bardzo mocno za sobą i wparowałam do jego pokoju, Blondyn przekręcił kluczyk w drzwiach i rzucił się na moje usta. Całował je zachłannie, jakby miał mnie zaraz stracić. 

- Pragnę cie tej nocy.- wysyczał z czego ja lekko drgnęłam z podniecenia. Chwyciłam go za włosy bawiąc się nimi, a on podniósł mnie do góry, zaplątałam  nogi w okół jego pasa. Oparł mnie o ściany i zaczął mizdżyć moją szyję. Jęknęłam cicho i znowu obdarowałam go gorącym buziakiem. Niall położył mnie na łóżku dalej całując, jego prawa ręka zjechała na moje biodro a drugą podtrzymywał moją szyję. 

- Niall, nie teraz.- Przerwałam chłopakowi, był wyraźnie zaskoczony.- z myślą co przeżyłeś z Rose, nie byłabym taka dobra.- speszyłam się, nie myślałam o Rose, że jest jakoś lepsza. Po prostu ja nie miałam nigdy do czynienia w stosunkach intymnych. A na samą myśl że on i Rose. Fu!

- Ja z Rose nigdy tego nie robiłem.- odparł, zdziwiłam się przecież Harry i reszta mówili że on, i ona cały czas. Dzień w dzień. Kurwa mać.

- Ale chłopcy, no Harry!- nie wiedziałam co powiedzieć głupio mi było. 

- To że, z nią byłem w jednym pokoju nie znaczy że, no wiesz coś było. Postanowiłem z nią że ja nie chcę się kochać skoro to jest ustawione.- przewrócił oczami, był speszony. Brawo kurwa Esme. Po co wyjechałaś z Tą Rosę?



- Ja przepraszam, nie chciałam- jęknęłam, spojrzałam mu w oczy. Głupio się poczułam.- Idę się wykąpać.

Poszłam do łazienki, zaczęłam się rozbierać. Jak już skończyłam weszłam pod prysznic. Przekręciłam kurek z ciepło wodą, aż w końcu poczułam krople na mojej twarzy.

Najlepiej się chyba myśli pod ciepłą wodą prawda? A co ja tu mam do myślenia, moje życie się poprawia stanowczo. Jak na razie nie muszę się martwić o Kingę, Mamę, Harr'ego. Niall jest mój, a reszta daje sobie radę. Jak coś to zamkniemy ich z Liam'em w klatce dla psów. To jedyne rozwiązanie. 
Źle się czuje, z tym że wspomniałam o Rose, która teraz promuję swoją nową piosenkę. Od kiedy ona umie śpiewać? Mniejsza o TO. Mój tata nie zakaże mi się widywać z chłopcami bo jestem pełnoletnia, i nie ma nade mną prawa. Co znaczy że jestem głupia bo nie chciałam z nim pogadać.. Ani nie chciałam pogadać z Harry'm. O mamo! Dlaczego on mi cały czas siedzi w głowię. Nie powinnam o tym myśleć, ale ja wciąż go... no ja go... Kocham. Nie umiem się od kochać w kimś tak łatwo. To przez jego zielone Oczy, które jedynie my ten kolor w tym domu posiadamy. Dlatego że jesteśmy z tego samego rocznika. I ponieważ lubię macać jego loki? Poczekajcie, czyli już chyba z cztery problemy mam z głowy. Tylko jeszcze gadka z Loczkiem i co ze szkołą i tą Carą. Ciekawa jestem kiedy zadzwoni. Ale to zostawię na później.

Wyszłam z pod prysznica, i otarłam się miękkim ręcznikiem. Założyłam na siebie koszulę Niall'a którą mam już od roku, i spodenki. Weszłam do pokoju, o dziwo Horan już spał. Postanowiłam iść się jeszcze napić, a później wrócić do łóżka i bardzo mocno przytulić Nialla.

Zeszłam schodami na dół, było ciemno. Po omacku zaświeciłam światło. Pierwsze co zobaczyłam to Harr'ego który od razu na mój widok otarł swoje łzy.
Stałam w bezruchu. To byłyby najlepszy moment żeby uciec, i nie zapytać się co się stało. Ale ja jestem opiekuńcza i muszę wszystko wiedzieć. 

- Hazz? Czy wszystko gra?- podeszłam bliżej chłopaka, chciałam położyć rękę na jego ramieniu, ale zerwał się z krzesła, ocierając resztę swoich łez pokiwał że wszystko w porządku.

- Tak, ym jest ok.- wymamrotał, patrząc się na mnie. Nogi się pode mną ugięły. Jego oczy były czerwone, był prawie cały mokry. Co jest nie tak z nim.- Po prostu, przepraszam.- wyszeptał, stałam dalej patrząc na niego. Mój żołądek momentalnie podleciał do krtani.

- Harry ja... ci Wybaczyłam.- odparłam, i uśmiechnęłam się lekko. Czy to na prawdę było możliwe, że dalej cholernie na niego lecę, a w moim brzuchu pojawiły się motylki?

- Nie przejmuj się że płaczę, dobrze? Po prostu zlekceważ to. Pieprz mnie, idź.- wymamrotał, a w jego oczach znowu pokazał się łzy. Gdyby nie to że to jest poważna sprawa pieprz mnie brzmiałoby jedno znacznie. if you know, what's i mean.

- Nie będę cię pieprzyć.- zaśmiała się.- jesteś moim przyjacielem, i wciąż cię kocham i szaleje za tobą.- powiedziałam jednoznacznie i wzruszyłam ramionami. Moje usta utworzyły wąską linie. Ja musiałam mu to powiedzieć, bo siedziałoby to we mnie. Chłopak się nie odezwał tylko spojrzał na mnie. Czy on płacze przez zemnie? Przez to że mnie kocha?

- Wtedy kiedy przyszedłem w nocy do was spać.- zaczął.- Brałem narkotyki, krew w żyłach mi podskoczyła i nie kontrolowałem tego.- jąkał się.- Es to jest trudne. Patrze na Ciebie, widzę twoje szczęście w oczach jak jesteś z Niall'em. Postanowiłem że się od wale raz na zawsze. Wciągałem te narkotyki, z myślą że zapomnę o tobie i się od kochałam. Tak jakbyś była tylko moim zauroczeniem. Ale nie pomagało! Cały czas byłaś w mojej głowie, po prostu cały czas. Swoim uśmiechem zajęłaś mój mózg.- włosy na ręce stanęły mi dęba, przecież czegoś takiego nie słyszy się na co dzień. Z wrażenia musiałam usiąść, wzięłam krzesło i postawiłam je przed Nim, następnie usiadłam na nim. Wzięłam jego ręce i bardzo mocno je ścisnęłam.- Nie dam rady...Nie mogę się od kochać.- powiedziała, i bardziej śćisknął moją dłoń. 

- Dlaczego się trułeś, Harry? Wiesz że to szkodliwe?- nie mogłam go nie opieprzyć, martwię o niego i jakby umarł to jakaś cząstka we mnie również- Przecież jakby ci się coś stało... Ja bym.. ja bym.- nie zdążyłam powiedzieć bo poczułam ciepłe usta Harr'ego. Wiem że jestem z Niall'em, ale dalej mam do niego słabość. Wiem że źle zrobiłam, pozwalając mu się pocałować. Ale no...

- Jesteś taka piękna.- powiedział w połowie całusa. Uśmiechnęłam się, w moim sercu poczułam spokój. Spokojnie było. Gdy już się oderwaliśmy od swoich ust. razem z Harry'm wstaliśmy, i poszliśmy do góry. 

- Utulisz mnie do snu?- zapytał, i zmarszczył brwi. 

- Tak, śmigaj. Zaraz będę.- odparłam, i poczekałam aż Harry się rozbierze. Na prawdę nie chciałam go widzieć w samych bokserkach.

- Już.- Weszłam do środka, Harry był przykryty kołdrą, jedynie co wystawało z pod kołdry to jego czekoladowe loki. Ległam obok niego, i bardzo mocno go przytulił. Harry złapał moje nadgarstki, i splątał nasze dłonie. Był ciepły, położył głowę w zagłębieniu mojej szyi, i zasnął. Poczekałam dobre dzieśieć minut żeby się nie obudził. Wyszłam zamykając drzwi za sobą. 

Spokojnie weszłam, do Niall'a pokoju i weszłam pod kołdrę. Był plecami od wróconymi do mnie. Jak miałam go przytulić? Również odwróciłam się plecami, zamknęłam oczy. Chciałam zasnąć. Niall się poruczył i bardzo mocno mnie przytulił, jedną ręką obejmował moje biodra, a drugą złączył z moją 

- Kocham cię...- Wyszeptał.

                                            ***

 Dzisiaj był ostatni dzień, kiedy widzę się z Niallem. Żeby nie marnować kilku sekund na leżeniu w łóżku, bez chłopaka który pewnie je śniadanie, postanowiłam wstać, i zejść na dół. Wiecie, jeżeli Niall ma nóż w ręku to zły pomysł, bo czasami się mu zapomina że ma ostre narzędzie w dłoni, i wymachuje nim na prawo i lewo.  Tym sposobem, pięknego Poranku obudził mnie Pan Czekoladowe Oczy, który darł się na cały dom, ponieważ Niall mu przez przypadek wbił nóż w dłoń.  Nie miał aż takiej strasznej rany, trochę krwi i tyle.

Ubrałam na siebie jeansową koszule, i czarne rurki. Na nogi założyłam miętowe  vansy. Poszłam do łazienki, obmyłam twarz wodą i przeczesałam lekko włosy palcami. Byłam gotowa. Zeszłam na dół, modliłam się w duchu żeby tylko noże nie latały w powietrzu. Otworzyłam lekko drzwi, w kuchni panował spokój i Harmonia. Uśmiechnęłam się pod nosem. Przy stole siedzieli wszyscy.

Było bardzo dużo jedzenia począwszy od Gofrów, do naleśników z bitą śmietaną. Oh Daddy nie potrzebnie się trudził. Na początku stołu, od drzwi siedział Pan czekoladowe oczy którego od razu przywitałam całusem w policzek, następny był Louis, również go pocałował w policzek. Z uśmiechem na ustach podeszłam do Horana, Pocałowałam go bardzo namiętnie w usta, z czego chłopcy zaczęli wiwatować. Payne'iego bardzo mocno przytuliłam, i cmoknęłam w policzek. Ostatnim był Harry. Chyba się nie spodziewał że jego też pocałuję, bo jak moje wargi wylądowały na jego policzku od razu się zarumienił... Awww Bardzo słodko to wyglądało.

-  Witaj piękna, jak się spało?- Usiadłam na Krześle naprzeciwko Payne'iego. Posłałam mu uśmiech.

- Bardzo dobrze, tylko Niall się trochę kopie w nocy.- zachichotałam i spojrzałam na Blondyna. Chyba w ogólnie się tym nie przejął co powiedziałam. Jedynie posłał mi całusa w powietrzu. 

- A no tak, właśnie dlatego śpi sam.- zaprotestował Zayn i dalej jadł gofry.

Wzięłam jednego gofra i zaczęłam go powoli przeżuwać, no nie powiem nic. Liam się zajebiście postarał.

- No Liam'iś spisałeś się.- powiedziałam w połowię kęsa.

- Ale to nie ja.- zaprzeczył. 

- To kto?- zapytałam z ciekawości, czekajcie stawiam na Zayna.

-J-a-a.- Zdziwiłam się, nagle Harry się odezwał, ja nie miałam bladego pojęcia że on tak dobrze gotuję. A może on jednak zostanie moim mężem co ? Zaśmiałam się sama pod nosem.

- No Curly chyba bardziej się w tobie zakochuje. - wytelepałam, patrząc na niego i przygryzając wargę. Loczek się znowu zarumienił to wyglądało słodziej niż na początku.  

- Ej no! - jęknął Niall'er.- Ranisz mnie Pani "Idę na Modelkę"


Po tych słowach, poczułam wibrację w kieszeni. Pomyślałam że dodałam znowu jakiegoś bez sensownego esemesa. Ale to cały czas wibrowało. Wyciągnęłam telefon, numer był nie znajomy. Bez wahania odebrałam, przyłożyłam telefon do ucha:

- Tak słucham?- zapytałam, uciszając chłopców

-Esme Goldhope?-  odezwał się głos Kobiety po drugiej stronie.

- Tak...- jęknęłam

- Tu Cara, twoja siostra dała mi na Ciebie namiary. Słyszałam że chcesz czegoś spróbować. Przepraszam że dzwonie dopiero teraz, ale miałam sesję i takie tam.- Prychnęła. Byłam pewna że się właśnie szczerze szczerzyła.

- Umm.. Tak dokładnie, tylko że ja jestem w Londynie i....

- Doskonale!- Krzyknęła.- Ja też jestem w Londynie z całym szefostwem, więc co ty na to że spotkamy się tak o 14.00 w Restauracji u Stiwena?- zaproponowała, wierzcie mi w tamtym momencie wyglądałam jakbym była dwu latką i dostała wielkiego lizaka. Moje oczy się zabłysknęły. Dokładnie wiedziałam gdzie była ta restauracja.. Pewnego wieczoru poszłam tam.. um.. z Harrym.

- No to jesteśmy umówione.- pischnęła.- Do zobaczenia.- rozłączyłam się i spojrzałam na chłopców, którzy patrzyli się mnie wielkimi oczami.


-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!- zaczęłam krzyczeć i biegać po domu.

 Moje szczęście było nie do opisania. Czułam się jakbym wygrała w Totka! Albo lepiej. Po pięciu minutach usiadałam w spokoju i opanowaniu na krześle, Chłopcy dalej się patrzyli ze zdziwioną miną. 

-Więc...- Zaczęłam, ale szczerze nie mogłam uwierzyć. 

- Więc?- powtórzył Pan czekoladowe oczy. 

- Dzwoniła Cara.- znowu postanowiłam zacząć ale tym razem skończyć ten monolog.- Dzisiaj o czternastej idę z nią na spotkanie.- odpowiedziałam z Bannanem na buzi.


                      Po sekundzie jedynie to co widziałam było śmiech, owację na stojąco, przytulanie i całowanie w mój policzek, miłe słówka od Niall'a które zakończyły się namiętnym pocałunkiem i Najszczerszy uśmiech Harr'ego. 

                                                  ***
                    
  Wszystko szło po mojej myśli i nikt nie mógł tego zepsuć. Ale raczej Niall już zepsuł. Chciałam żeby szedł ze mną na spotkanie gdyż nie chciałam być samotna. I w ogólne. Ale niestety tak się okazało że dzisiaj jest Niedziela i Horan musiał jechać do Irlandii. No wiecie rodzina i te obowiązki. Lou pojechał do Eleanor tak samo jak pozostała dwójka. A Harry jak to Harry chciał zostać sam. Jak już się pożegnałam z Niall'em co nie było łatwe, bo bardzo trudne szczególnie że mi go brakuję teraz najbardziej, miałam godzinkę do wyjścia z ich prywatnego domu, a później wróciłabym do siebie. 

Po szybkiej kąpieli, ubrałam na siebie Link. Moje brązowe włosy rozpuściłam i przeczesałam szczotką, żeby wyglądały naturalniej. Na usta nałożyłam błyszczyk oczy pomalowałam eyelinerem i tuszem do rzęs. W końcu wyglądałam przyzwoicie. Przeglądnęłam się jeszcze raz w lusterku i wyszłam z łazienki po torebkę. Włożyłam do niej klucze, portfel i telefon. 

Powoli zeszłam na dół, miałam jeszcze półtory godziny do wyjścia, z czego dojechanie na miejsce zajęłoby mi koło dwudziestu minut. Skierowałam się do salonu. Harold siedział rozłożony na kanapie i przegryzał ciastka. Uśmiechnęłam się pod nosem, i usiadłam obok niego. Nie chce żeby został sam dzisiaj na noc. Boję się o niego, myślałam że pójdzie ze mną na spotkanie z Carą, a później pojedzie ze mną do mnie. Tak jak przyjaciel z przyjaciółka nic wielkiego. 

- Hazz, chcesz się marnować przed telewizorem?- zapytałam biorąc chłopakowi paczkę ciastek po które chciał dostać. 

- Yhym..- wymruczał i nie przerywając szukał po omacku ciastek. Jak już spostrzegł że je zabrałam, przyciszył telewizor i odwrócił się w moją stronę. W jego oczach pojawiły się iskierki.- Mmmm tak pięknie wyglądasz.- jęknął.- a teraz oddawaj ciach!- zaśmiał się i chciał je wziąść ale ja sprytna, zamknęłam opakowanie i rzuciłam na drugie łózko . A znając Harolda nie pójdzie po nie.- Oj nie dobrze zrobiłaś.- Znowu ta jego gadka, i te jego oczy przy których padam. 

- Harry?- zapytałam niepewnie.- Brałeś narkotyki? ZNOWU?- Harry był widocznie tym rozśmieszony, bo od razu wybuchnął śmiechem. Okej.

- Trochę Wciągnąłem. Widać?- zapytał rozkojarzony. Co miałam mu powiedzieć? wyglądasz wyśmienicie? Jasne.

- Tak Harry.- powiedziałam poważnie. Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i spojrzałam na niego z pod byka.

- Ughh..- jęknął.- Przepraszam Es, nie chciałem no! - przyznał

- Wiesz jak się czuję?- zapytałam.- Trujesz się przez zemnie, a nie pomyślałeś że mnie to też w jakiś sposób niszczy? Na serio?- zanuciłam.

- Już nie będę, obiecuję!- spojrzał na mnie miną pieska.- Ale pod jednym warunkiem.- skinęłam głową że się zgadzam.

- Pójdziemy dzisiaj na imprezę, do mojego znajomego Okey?- zapytał z nutką podekscytowania. 

- Mam spotkanie.- wyjęczałam.- Ale po nim możemy iść, i od razu mówię że zabieram cię po Imprezie do Siebie! Rozumiano?- Pogroziłam palcem

- Jak słońce Es.!- Musnął mnie w policzek.- A Teraz uśmiech, muszę się tobą pochwalić.- wyszczerzył sie i wyciągnął I'Phona

- Co?- zaśmiałam się. - Robisz zdjęcia?

- Tak! No uśmiechnij się!.- Zarządził. Zrobiłam jakąś głupią minę, nawet nie zwracałam na to uwagi. W końcu cieszyłam się że jesteśmy dalej przyjaciółmi. 

-Haahhaha patrz!- Styles pokaz mi zdjęcie, które od razu wysłał na Twittera z dopiskiem

"Hey, Hesme wróciło :) xx Kocham cię Es"
Spojrzałam na niego moimi zielonymi oczkami, i go szczerze przytuliłam. 

- Ja Ciebie też Hazz.- musnęłam go w usta. Wcale nie żałowałam że znowu się tak świetnie dogadujemy. Brakowało mi tego. Brakowało mi tego że zawsze mogłam na niego liczyć, ale jednak on jest taki jak zawsze. Przyjacielski, i teraz wiem że on nigdy się w stosunku co do mnie nie zmieni. Ale ja chyba, go ostatnio odrzuciłam i pomimo tych wszystkich kiepskich chwil nie żałuję że dalej mam z nim kontakt. I wiem już po co żyć, bo takich przyjaciół nie znajdziesz tak naglę. Tylko wtedy kiedy jesteś sama. Oni Zjawili się przy mnie kiedy potrzebowałam miłości, przyjaciół i kogoś kto mnie wysłucha. To jest na prawdę piękne. Nie żałuję że poszłam tam do tego klubu, gdzie poznałam Horana. Który mnie przedstawił najpierw Hazzie, bo był dla niego ważny. A później pozostałym. Przeważnie Harry wie o wszystkim, i jak długo już go znam. Nie pisknął ani słowa nikomu. Tak wiele mu zawdzięczam. 

Jedna nowa irterakcja:

@Niall_Officiall Widzę że pięknie się beze mnie bawicie, Harry ale Eiall jest Oficialnyxxx :)"

@Esme_Goldhope podała dalej post @Harry_Styles
" Hey, Hesme wróciło :) xx Kocham cię Es"

@Esme_Goldhope  @Niall_Officiall "No nie bądz taki zazdrosny Niall'er przecież Jestem twoją dziewczyną xx"

@Niall_Officiall @Esme_Goldhope " Wiem że jesteś moją dziewczyną, i się cieszę xxx Ale tak czy tak pięknę zdjęcie Kochanie"

@Esme_Goldhope @Niall_Officiall " Esme przestań pisać z Niall'em twoim chłopakiem xoxo musimy już iść, możesz popatrzeć na mnie a nie śmiać się ciągne do Telefonu? "

@Harry_Styles @Niall_Officiall "  No dobrze Harry. Ale mnie już nie śturchaj, bo cię do domu nie wpuszczę.. Kocham cię Niall xx"

@Esme_Goldhope @Harry_Styles "Gdzie idziecie o czym ja nie wiem? :O a z resztą xx już tęsnkie"


 



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


-
 

 Cześć czołem :D Vas Happenin? haahahaha :d więc tak uwinęłam się z rozdziałem :) dziękuję za wszystkie komentarze :D Huhuhu dużo ich x nie chce was męczyć :D Więc tak jak obiecałam 20kom=nowy Rozdział <3 Dziękuje że tyle was tu jest <3 Ogólnie cieszę się że czyta ktoś moje wypociny xx Huh :D Zapraszam was na Ask'a gdzie będziecie mogli porozmawiać z Bohaterami :) Ponad 8 tyś wyświetleń to bardzo dużo <3 Kocham kocham kocham was <3 I zachęcam do polecania mojego bloga <3