Rozdział 14 Who Says...

                             
          Po raz któryś w życiu się myliła. Z tego co teraz podejrzewam Kinga przyjechała tu TYLKO po to, bo wiedziała że mój Tata jest nowym Szefem Chłopaków?  Chciała się z nim zagnieździć w Londynie, i oczekiwać że dostanie wszystko co jej się podoba? Mojej rodzinie chyba już nigdy nie zaufam. Przynajmniej ciesze się z tego że jestem z Niall'em i on mi zawszę pomoże prawda? Teraz musi być przy mnie, i po prostu mnie kochać.

                   Wczorajszy piątek minął Tragicznie, jak sami wiecie. Byłam wściekła na Kingę i Harolda. Chciałam wypłakać się w poduszkę, ale niestety moja młodsza siostrzyczka  mieszkała ze mną w pokoju. Oczywiście Styles upierał się żeby "Poszła na noc do niego" gówno mnie obchodzi że chciał to dla mojego dobra, żebym była z Niall'em. Nie pozwolę mu przelecieć mojej siostry w ciągu dwóch dni, bez przesady. Całą noc nie odezwałam się słowem do Kingi. Ona natomiast szmerała coś pod nosem, jakby mnie to obchodziło, dziecko może ja chce spać? o BOŻE ile razy chciałam jej dać z pięści. Kiedy już się uciszyła spokojnie mogłam zasnąć. Czy ja wiem? Chyba była w tedy druga w nocy. To co ona tam gadała? Pewnie jutro Hazz będzie miał do mnie żal. W dupie go mam. Tak w dupie mam wszystko. Oprócz Horana, Zayna, Liama, Louis'a, Perrie, Danielle i Eleanor. Jestem nie zdecydowana, ale nie mogą mnie przez to dręczyć. Gorsze jest to że ja w ciągu dalszym Kocham HARR'EGO. Chodź jego małe ciepłe serduszko zajęte jest przez moją siostrę. A moja ciało przez Nialla. Chce, a raczej pragnę wymazać z pamięci, jak uratował mnie przed pocałowaniem Horana. Sorry uratował? Chyba kurde, jezu nic. Uratowaniem to tego nie mogę nazwać. Ale może tak jest zaplanowane moje życie? Może muszę żyć w smutku i cierpieniu? Może to była ustawka? Żebym spotkała Niall'a poznała jego kochanym przyjaciół, jakże moich. Moje Dwa najcudowniejsze przyjaciółki. A właśnie cholera jasna. Co z Danielle? i Pers. Podobno miały być wczoraj na koncercie ale się nie zjawiły. Dlaczego? Czy tylko, ja mam już dość siedzenia z pięcioma chłopakami. Ohhh, przepraszam Lou i Liam już są MĘSZCZYŹNAMI. Tylko taki pech, że ten kinomaniak, oglądał wczoraj wieczorem Toy Story. A Lou udawał małego króliczka. Co jest kurde.
To wszystko mi przypomina jakąś bez sensowną komedię, w której jestem główną bohaterką.

                                                      ***
               
               Obudziłam się centralnie o jedenastej. Błagam jeszcze godzinkę, żebym odespała. Otworzyłam leniwie prawe oko, a następnie drugie podniosłam się do pozycji pionowej, przetarłam twarz ręką i spojrzałam na Kingę.

- Harry do cholery jasnej, co ty tutaj robisz?- rozdarłam się i spojrzałam na chłopaka. Czy on spał z nami całą noc? ale w jaki sposób? Przecież, no ale przecież.

- Możesz ciszej? Bo ją obudzisz.- odparł przecierając oczy. Boże on wyglądał tak bosko z samego rana. Czemu ja wcześniej tego nie zauważyłam tylko teraz?

- Spałeś tu całą noc?

- No nie całą przyszedłem na ranem. Bo moja królewna czuła się samotna w nocy.- odparł i wystawił swoje białe zęby.

- Dość, każesz mnie za to że wybrałam Niall'era? Czy o co ci chodzi?- Podniosłam ton o połowę, żeby tylko Kinga nie słyszała naszej desperackiej rozmowy. W ogóle to była rozmowa?

- Czemu mam cię karać?- uśmiechnął się i zaczął głaskać policzek mojej siostry.- Ja po prostu chciałem się z tobą przespać. A czy to jest karanie to nie wiem. Możliwe że tak.- popatrzył się na mnie. Nienawidzę go za to. 

- Wykorzystujesz moją małą siostrę? Czy Ciebie do reszty pojebało?- zacisnęłam pięści.

- O nerwowa, lubię takie!- wysyczał przez zęby. Miałam ochotę się na niego rzucić i mu walnąć tak że wylądował by w szpitalu.- Pewnego dnia gdy Ciebie zabraknie, Ona może zostać ze mną sama. A w tedy bam po jej pierwszym razie. Ale wiem że ty chciałabyś żebym ja cię rozdziewiczył prawda?- Znowu spojrzał na mnie w TEN sposób. Skąd on wiedział? Przecież tego typu rzeczy...
O Mamo!... Kinga znalazła mój pamiętnik...

- Co się z tobą do reszty stało?- Poczułam że w moich oczach unosi się potok. Co za ochyda z niego. Jak on może, przecież przyjaźniliśmy się już ponad rok. Myślałam że znam go bardzo dobrze.- Tylko ją tknij, a obiecuję że oberwiesz.

- Nie płacz Kochanie.- wyszeptał, ocierając moją złe. Od razu go odepchnęłam, nienawidzę jak mnie dotyka, brzydzę się go!

- Jak ja mogłam cię kiedyś pokochać!

           Zleciałam z łózka, szybko ubrałam na siebie dresy i wybiegłam z Pokoju. Zalana łzami, pobiegłam na dół do salonu. Zobaczyłam Horan'a i natychmiast rzuciłam się mu w ramiona. To ja go prosiłam żeby mnie nie zostawił, a on teraz mówi że mnie rozdziewiczy? Co to kurwa ma być? Czy ja na prawdę gram w jakimś tandetym filmie?

- Kochanie? Esme? Es!? co się stało?- chłopak był przejęty. Ze strachem chwycił mój podbródek i spojrzał mi w oczy. Jak ta teraz mam z nim być szczera? Dlaczego napisałam że chce przeżyć mój pierwszy raz z Harry'm? Dlaczego.

- On... On... jest ochydny! nie chcę się na niego więcej patrzeć rozumiesz? ja- ja  nie chcę!.- Wtuliłam się bardziej do chłopaka. Niemal że dławiłam się własnymi łzami. Wszyscy byli w szoku. Liam chyba dostał białej gorączki. Zayn pomyślał na głos że " Harry mnie zgwałcił?" Wtedy Lou mu przyłożył w ramię. Po tym poczułam się jakoś bezpieczniej. Wiedziałam że oni mnie nie zostawią. Cholera mogłam iść w nocy do Horana i nic by się nie stało. To nie miało by miejsca. Gdy już ochłonęłam, Chłopcy kazali mi usiąść na kanapie. Dostałam kubek ciepłem Herbaty. Patrzyłam się w ciecz, zapominając co ja tutaj robię.

- Es? Możesz nam wyjaśnić co się stało?- Lou delikatnie położył rękę na moim ramieniu.- Spokojnie chcemy ci pomoc.- Boże to brzmiało jakbym była psychicznie chorą osobą i zabiła kogoś, a oni chcą wiedzieć co się stało.

- Bo, Harry.- zaczęłam.- Spał w moim łóżku. 

- Co?- rozdarł się Horan.- Zabiję go!

- Nie Niall czekaj! To nie wszystko.- chwyciłam blondyna za rękę i kazałam mu się uspokoić.- Przyszedł nad ranem, do Kingi. Spał po jej stornie, jak już zapytałam co on robi w moim łóżku, powiedział że chciał się tylko ze mną przespać.-  z powrotem do moich oczu napłynęły łzy. Niall ledwo się trzymał. Złość rozwalałam go od środka.- Powiedział że gdy mnie nie będzie, zrobi coś mojej siostrze. A dokładnie rozdziewiczy ją!- wzięłam pełno powietrza do ust.- Najgorsze jest to że, Kinga czytał mój pamiętnik i tak napisałam że chce żeby Harry był moim pierwszym z kim to zrobię!- spojrzałam na Niall'a

- Co? - uderzył pięściom w stół

- Ale napisałam to wtedy kiedy oszukałeś mnie z Rose! Pamiętasz! To był impuls do cholery impuls!- schowałam twarz w dłonie.- Najgorsze jest to że on o tym wie. I się mną bawi. Błagam Niall nie zostawiaj mnie! Boję się!

Chłopak klęknął przede mną i chwycił moje ręce, spojrzał głęboko w moje oczy, z czego można było wywnioskować że dotknął swoimi iskierkami mojego serca.

- Nie zostawię cię. Za bardzo mi na tobie zależy.- ucałował mnie w policzek i bardzo mocno przytulił. Czemu moje życie musi z sekundy na sekundę się zmieniać? Przecież chłopcy nie zasługiwali na to co ja przez jednego z nich przeżywam. Lou i Zayn wręcz nie mogli się powstrzymać od przekleństw. Za to Liam powiedział że teraz będą mieć oko na Styles'a bo coś się z nim faktycznie dzieje i muszą wiedzieć o co chodzi.  I najlepiej będzie jeżeli nie będę się do niego zbliżać, i muszę wysłać Kingę do Polski. Ale nie mogę przecież tam nikogo nie ma, jedynym ratunkiem był tata. Do którego nie chciałam ale musiałam się zwrócić o pomoc. Hej ! co ze mną ? To mój tata i go kocham!

                     Po przykrym incydencie, poszliśmy razem do kuchni żeby coś zrobić na śniadanie. Daddy robił gofry a ja z Malikiem kawę. A Niall jak to Niall wyjadał bitą śmietanę. W całej kuchni rozchodził się dźwięk muzyki. Nagle w radiu puścili Kiss You. Zaczęłam śpiewać na co chłopcy się śmiali. No dobra nie jestem jakąś specialistką ale lubię śpiewać. Przy solówce Zayna dołączył się do mnie Niall. Wygłupialiśmy się jak to za starych czasów. 

- End let mi kiss you!- wykrzyczałam głośno, z czego Niall złączył nasze wargi. Były ciepłe i miekkie. Jezu jak mi tego brakowało! Horan zaczął pogłębiać pocałunki, pozwalałam mu na to, w końcu był moją własnością! O boże! W końcu mam Horana całego dla Siebie! Jak to pięknie brzmi. 
Jak już siadaliśmy do stołu, nagle do pokoju wszedł Harry, a za nim Kinga. Wiedziałam że Horan chcę go wręcz zabić, ale kopnęłam go w nogę a gdy spojrzał na mnie ze złością która się z niego wylewała pokiwałam przecząco głową że to po prostu nie ma sensu.

- Dzień doberek wszystkim.- odezwał się Harry i podszedł do lodówki, na prawdę nie chciałam się mu cały czas przyglądać. Nie interesowało mnie to.- To dla mnie jak dobrze!- chwycił gofra, i usiadł przede mną. Jak on śmie? Jeszcze się do mnie uśmiecha.- Kochanie weź sobie, są bardzo dobre.- przygryzł swoję wargi i pociągnął Kingę na kolana. Boże błagam zrób mu coś!.- Czy coś się stało?- Nikt się do niego nie odzywał, tym lepiej.

- Co się miało stać?- wysyczał przez zęby blondyn. Wiedziałam że on nie wytrzyma tej presji i mu zaraz dowali.

- Kinga, jedziesz do Taty!- Chciałam załagodzić sytuację. Tylko dlatego żeby Horan nie rozwalił Styles'owi twarzy.- Bez dyskusji ja to już załatwię. 

- Chcesz mnie odesłać do taty? Bo jestem z Harry'm? To nie fair! Nigdzie nie jadę!- zaprzeczyła krzyżując ręce na klatce piersiowej

- Gówno mnie obchodzą twoje dziecinne słówka!- uderzyłam pięścią w stół.- Jesteś nie pełnoletnia! I gdyby nie ja musiała byś męczyć się z Mamą! Wybieraj albo Ona albo Tata. Bo u mnie schronienia już nie znajdziesz.

- Ale u mnie znajdzie!- Odparł Loczek

- Ale ja się nie zgadzam?- spojrzałam na niego morderczym wzrokiem.- Kto mnie będzie zaspakajał jak nie ona? Szczerze, gdyby nie ty. Wczoraj spałbym z Kingą, a może nawet nie spał tylko się zabawiał?

- Dość tego!- Krzyknęłam i przywaliłam loczkowi całą siłą w policzek, chłopak złapał się za niego i syknął.

- Co ty mi kurwa zrobiłaś, szmato!- Jego policzek coraz bardziej był czerwony, Kinga zaczęła drzeć na mnie mordę. Boże! Dziękuję ci że mam taką siłę. 

- Szmatą to ty jesteś Loczku.- Wyrwało mi się z ust.- No i co powiesz kochanie? Czyżby było ci głupio bo dziewczyna ci przyłożyła?- zaśmiałam  się ironicznie i zbliżyłam do Loczka. Chłopcy próbowali mnie odciągnąć od niego ale nie dałam się. Jak jestem zła to na całego i nikt mnie nie powstrzyma.- No co? Już nie zwrócisz się do mnie? Ahhh boli tak? A mnie boli to że jesteś perfidnym debilem, i mam cię dość!- Chciałam przywalić znowu loczkowi w twarz, ale tym razem pałeczka się odwróciła. Złapał mnie za nadgarstki, w jego oczach widziałam złość i poniżenie. Momentalnie mnie pocałował, i odepchnął, gdzie ja poleciałam na stół i walnęłam głową o płytki. Leżałam przez chwilę bez ruchu, dotknęłam palcami głowę i zobaczyłam na nich ciemną maź przeraziłam się, Niall zaczął znowu przykładać loczkowi. A mnie z pokoju wyciągnął Zayn, położył mnie na kanapie. Nie czułam się zbyt najlepiej, naprawdę bardzo i to bardzo mocno oberwałam.

                                                    ***  

- Jesteś pewna że nie chcesz jechać do szpitala?- Mulat siedział obok mnie z wodą utlenioną, i kawałkiem papieru ocierając moją ranę.

- Zayn jest wszystko w porządku, to tylko krew!- zasychałam kiedy chłopak ponowie ocierał maź. Wiem że go okłamałam, bo cała głowa mnie bolała i najcichszy hałas doprowadzał mnie do szału.- Gdzie jest Kim? (skrót od Kingi) i gdzie jest Niall?- przetarłam czoło z zaniepokojeniem. 

- Louis i Liam się nim zajęli, spokojnie.

- Zrobił coś Harr'emu?.- Boże! Ja się jeszcze pytam czy mu coś się nie stało, po tym jak mnie potraktował? Najlepiej byłoby gdybym straciła pamięć.

- Ma tylko rozwalony nos, Horan jest cały i zdrowy.- wymruczał zakręcając butelkę. Przyłożył mi zimny okład i głaskał po głowię. Nagle do pokoju wszedł Horan, trochę kulał a za nim chłopcy i Kinga. Szczerze? Moja złość ani trochę jeszcze nie przeszła.

- Wiesz że oni jadą w trasę?- zwróciłam się do dziewczyny.- Nie wierz Harr'emu w żadne słowo! proszę, po za tym masz szkołę za tydzień i musisz to z nim skończyć!

-Czemu musisz wszystko psuć?- tupnęła nogą.- Pierwszy raz mam kogoś kto mnie kocha, bo ty zawsze zgarniałaś najlepsze partie! Nienawidzę Cię.- Krzyknęła i uciekła do góry do pokoju. To mnie zabolało, straciłam ją.

- Kinga czekaj!- zerwałam się z łózka, chociaż z prośbą Niall'a i Liam'a nie odpuściłam.- Nic mi nie jest.- odparłam żeby się uspokoili.
Pobiegłam na górę, tym razem wpadłam na Harr'ego. Boże ten korytarz mógłby być trochę większy. Przewróciłam oczami i go ominęłam.

 Nie chciałam z nim rozmawiać, słyszeć od niego przeprosin. Dzięki niemu przez słowo szmata zrozumiałam że on tak na prawdę mnie nie kochał (?). Weszłam do pokoju, Kim siedziała na łóżku z podciągniętymi nogami pod samą brodę. Usiadłam obok niej i chwyciłam za dłoń.

- Przeszłam więcej od Ciebie, więcej czasu z Loczkiem wiem do czego on jest zdolny!- Próbowałam jakąś zacząć, nie jestem w tym najlepsza. Jednak próbowałam.- Proszę cię skończ to z nim, chodź wiem że się wczoraj zaczęło!- nic by tu nie dało zmuszanie. Ona sama powinna pomyśleć. - Przemyśl to, wiesz ile razy miałam racji, wiesz co było z mamą! ja nie pozwolę żeby ktoś znowu cię zranił Kim.- Poczułam się, że jestem jakąś panią psycholog. To chyba naprawdę jest kiepska komedia. 

- Zostaw mnie dobrze?- Na jej cichy jęk, wyszłam z pokoju. Nie ochoczo zeszłam na dół. Loczek znowu był, uśmiechnięty. Czy on się czegoś naćpał? Nie mogłam na niego spojrzeć. Z powrotem ległam na moje miejsce i przykryłam się kołdrą. 

- To co się stało, nie może ujrzeć światła dziennego!.- Zaczął Oburzony Liam, boże jak dobrze że już jutro wracam do Mojego Domu! Ale z drugiej strony kijowo, bo zobaczę się z Niall'em dopiero za 2 miesiące.

- Liam!- Odparłam.- To moja wina.- Czy ja naprawdę to powiedziałam? Ale w sumie, to ja zaczęłam. Albo nie czekajcie! to on mnie sprowokował.- Cofam to co powiedziałam!

- Hazz, jak mogłeś wyzwać ją od SZMAT? Ona nie jest żadnym martwym przedmiotem do wycierania podłogi!- Oburzony Zayn'ie wszedł do akcji.

- Nie myślałem!- odparł wkurzony, czy ja na prawdę widziałam w jego oczach, smutek i żal? Dobra po co się pieprze z tymi pytajnikami, wiem że tego żałuje. Przecież nasze relacje, nie mogą tak zniknąć w siągu dwóch minut.

- Bo jesteś głupi.- Dodałam i zachichotałam, chyba tym sposobem rozładowałam napięcie, bo nawet Blondyn się rozluźnił i chwycił mnie za rękę.

-Ja dalej nie mogę uwierzyć, że teraz będziesz jego własnością.- Zabolało, po raz pierwszy. Czy on właśnie wbił mi w serce igłę? Spojrzałam na niego z pytającym wzrokiem.

- Posłuchajcie mnie!- Usiadłam prosto, w końcu trzeba to załatwić. Nie będę się packała z dwoma chłopakami na których mi zależy.- Mam tego dość, nie jestem własnością Niall'a jestem jego Dziewczyną! Po prostu, chce żebyście wiedzieli wszyscy nawet ty Liam! że ja dalej jestem tą samą dziewczyną którą wam Niall przedstawił już rok temu. Nie chce żadnych takich bójek, chce żyć z normalną świadomością że WY jesteście i będziecie moją rodziną, z którą chce sprzędzić resztę życia, nie ważne czy będę z Niall'em, Louisem czy Zaynem. Chce być przy was.- Z moich oczu momentalnie popłynęły łzy.- Ja chce po prostu szczęścia, a wy najwidoczniej w świecie mi go dajecie.- Moj kochany blądyn otarł moją złe i mnie przytulił.- Jeżeli jeszcze raz się coś zdarzy, takiego jak to teraz to...- Nie sądziłam że to powiem, ale nie dają mi wyboru.- To zerwę z wami, kontakt. I wiem że wy, jak i ja będziecie Cierpieć.

- Ale nie możesz nas karać, winą Hazzy!- O mój boże, czy ja na prawdę doprowadziłam Bad Boy'a do łez?

- Postanawiam, że teraz a raczej od teraz będę spędzała po tyle samo czasu ze wszystkimi, i obiecuję że wam będę pomagać. Zgoda?- Zapytałam

- Zgoda!- Odkrzyknęli wszyscy razem. No i w końcu zaczyna się układać.- A co do Rose!- zaczął Loczek. - Będzie tu za dwie minuty!- zaśmiał się.
 Momentalnie wstaliśmy, i zaczęliśmy sprzątać. Znowu trzeba spędzać czas z tą jedzą! Kto wie, może pojedzie z nimi w trasę, czego sobie nie życzę bo dorwię się do Niall'a. A może zostanie ze mną? Czyli ja też pracuję dla Modestu?

                                                  ***

         Jestem rozsądna dziewczynką, tylko że z tą dziewczyną przesadziłam. Obiecałam Kim że ją wyślę do Taty, mimo tego że będzie mieszkała w Londynie, chodź tak czy tak jestem za tym żeby szesnastolatka, oh sorry ta siedemnastolatka wróciła do Polski, i dalej się uczyła! Ona nawet nie zna bardzo dobrze Angielskiego. Większość naszych kłótni, dyskutuje po Polsku.
Nie chce żeby brała mnie za złą siostrę, czy nawet za wroga, praktycznie ja jej zostałam. Bo moja siostra Zuza, jezu nie wiem czy jest moją siostrą. Ale jest, zostawiła mnie! Ja boże zostałam sama! I gdyby nie Niall i chłopcy ja na prawdę, zostałabym sama! Oni są moją rodziną! I chce być przy nich tak bardzo!

 - Cześć tato mam sprawę.- na prawdę chciałam żeby w końcu się nami zaopiekował, w końcu znalazł czas od rozwodu z mamą!

- To nie możemy się spotkać córeczko?- Momentalnie zacisnęłam pięści. Nie dziś nie teraz, później jak sobie to wszystko poukładam w głowię Proszę!

- Nie mam czasu.- skłamałam, musiałam! 

- Ohh, to co już córcia nie ma czasu dla starego Taty!

- Nie jesteś stary.- odparłam.- Jesteś Forever Young.- uśmiechnęłam się pod nosem.- Chce żebyś wziął z tond Kim.

- Czy coś się stało?

-  Ja nie mogę udawać jej Matki, chcę żeby była z tobą! Za dużo się tu jeszcze dzieje w końcu sam wiesz skoro jesteś Szefem 1D.- na moim ciele powstały dreszcze, czy ja mu nie dałam w policzek?.- Kim jest z Harrym, a Hazz ma pracę! Jest coś z nim nie tak! Ale nie mogę tobie tego mówić, bo jestem ich przyjaciółką. Rozumiesz mnie prawda?! I jeszcze ta Rose! Zniszczyła mnie już psychicznie! Tato? Czy ty celowo chciałeś pracować w tej firmie?- Chyba się rozpędziłam! Ale musiałam bo! musiałam no!

- Hmmmmm. Chce żebyś z nimi się nie zadawała!- Czy ja się przesłyszałam? Czemu on mi to robi? ja wiem że jest surowy, ale że w tym momencie? 

- Żartujesz sobie tak? Wiesz co robisz? Pytam cię do Cholery! Wiesz co ty robisz ze swoim życiem? Co może twoja panienka cię do tego zmusiła! Wiesz co? Masz przyjechać po Kingę do domu chłopców, dzisiaj ale do mojego życia się nie mieszaj! - zakończyłam połączenie. Ja nie mogłam go słuchać! Kurwa, i miałam nie przeklinać. Ale tak się nie da! A co jeżeli zakażę się Niall'owi ze mną spotykać? I mojemu Bad Boy'owi ? Harr'emu? 

                                                ***

       Nie oczekiwałam niczego specialnego od życia, szczerzę mam wszystko, ale skoro chodzi już o te dalsze marzenia, i które nadal są w mojej głowię. To chcę być  Modelką oh tak ! Tak dużo oglądałam w młodości programy o modzie, że mi to zaczęło imponować. Mam bardzo dobrą figurę, płaski brzuch, pupę itp. 

Jedyną osobą, która mogła mi pomóc, w tym to moja siostra Zuza, Miała tam jakąś przyjaciółkę z LA która była modelką, szczerze nie wtajemniczałam się w przyjaźni mojej siostry z jakimiś innymi ludźmi. Ale teraz chce, chce dążyć do Mojego celu. Tylko jest taki mały problem że nie wiem czy Horan się zgodzi, bo tak to bym miała sesję i takie pierdółki. Harry nie lubi modelek, mówi że są za chude i je głodzą. Boże? a dlaczego ja się przejmuję Loczka stwierdzeniem? Fakt, pogodziliśmy ( patrz. jako sarkazm) się już, ale dalej czuję do niego odrazę. Uf. 

Mam szansę spróbować, czemu na tym nie skorzystam? Dlaczego nie wezmę do ręki, telefonu i nie napisze mojej siostrę? Tak! tak zrobię.

Do Zuzz.x
" Cześć siostro x wiesz jak cię bardzo kocham? Widziałyśmy się trzy miesiące temu, ale tęsknie. Mam sprawę. haha okej przejdę do rzeczy masz dalej kontakt, z tą twoją koleżanką? Cara? Jakoś tak nie pamiętam. Chciałabym spróbować modelingu, i musisz mi załatwić przez nią spotkanie. Mogę na ciebie Liczyć ? :) "

Nie musiałam długo czekać, na odpowiedź gdy tylko poczułam wibrację otworzyłam wiadomość

Od Zuzz.x
" Czemu się nie dziwię, że chcesz być modelką? Marzyłaś o tym w końcu ja cię do tego namawiałam. Tak Cara. Właśnie jest w Londynie, Dałam jej numer do Ciebie więc czekaj na spotkanie Myślę że ci się uda! Zadzwoń jak się dowiesz xx"

     Boże moje serce, stanęło! A co jeżeli mi się uda? Dobra nie zapeszam, z moim pechem to możliwe! Ale ndfkhfjkshfjkdhs No masakra !

                                                                  ***

              Usiadłam koło Horan, który objadał się popcornem i oglądał z Malikiem jakieś filmy. Serio nic innego tylko jakieś telenowele? Wziąłam trochę z miski popcornu i go przeżuwałam, nie chciało mi się jeść, ale później będę miała czym Horana peszyć. Zła Esme. Lubię to.

Zayn'ie dał mi pilota i mogłam włączyć spokojnie na programy kobiece. Czyli Modeling, coraz bardziej mnie to jarało. Harry który właśnie przyszedł udawał że go to bardzo ekscytuję, z czego Lou się z niego śmiał. 

- Znacie może Care Delevingne?- Zapytał Liam. Ej czy to nie ta Cara co moja się z nią zna? 

- Tak a co ? - Odparłam i spojrzałam na Dadd'iego

- Harry kiedyś z nią kręcił.- zaśmiał się, z czego ja wybuchłam śmiechem, Loczek był cały czerwony, czemu się nie dziwie że nic z tego nie wyszło? 

- Moja siostra się z nią przyjaźni, właśnie ma do mnie zadzwonić bo chce spróbować pracować jako Modelka.- Wyszczerzyłam się, chłopcy wystawili oczy. No co czy to serio zły pomysł?

- Chcesz być Modelką?- Dopytał Hazz.

- Chcę czegoś spróbować.

-Serio?

-Tak Horan Serio.- Pocałowałam blondyna w policzek

- No i zajebiście. Będę miał dziewczynę Modelkę. Sexi Modelkę.- Zachichotał.- nie to że teraz nie jesteś seksowna, bo jesteś ale będziesz bardziej mmm.

- Horan.- Wywróciłam oczami.- Czy ty coś bierzesz?- Zaśmiałam się

- Będę brał, ale Ciebie.- Ucałował mnie w czoło.

- Oh Proszę bo zwymiotuję. Modelki są brzydkie.- Harry? Czy ty powiedziałeś to żeby zwrócić na siebie uwagę? Gratuluję udało ci się!.- W ogóle je głodzą, i są nie ładne.

- Z tego co wiem, Es je tyle co Horan, a on je za Pięciu. A po za tym ty lecisz w ciągu dalszym na nią. Więc? - Malik poruszał śmiesznie brwiami. 

- Fuck you.- Loczek wstał, i poszedł do góry. 

      Serio? Czy on dalej zazdrości Niallowi że go kocham i dziele się z nim tym uczuciem? Czy udaję takiego dupka którym nie jest. Bo już nie kapuję. Ale tak czy tak ! Cieszę się że Horanowi i reszcie się podoba bo to najważniejsze. A teraz Tylko do przodu. 


-----------------------------------------------------------------------------------------------

Heeeeeeeeeeeeeeeeeeej <3 Jak widzicie rozdział jest troszkę dłuższy :) Wiem że nie było 25 Komentarzy <3 ale już nie mogłam wytrzymać i dodać tego rozdziału :).. Jak na razie blog przechodzi pewne zmiany :) Ale za niedługo będzie wszystko w porządku :) Dziękuję za wyświetlenia :) 

Rozdział 13 :)


         "Dear Diary" 

Kolejny koncert chłopców już za nimi. Za każdym razem kiedy widzę
ich szczęśliwe twarze, fala uczucia zalewa moje serce. Skomplikowane jest moje życie. Dni mijają i mijają. Nawet nie wiesz. Tak szybko minęły te dwa miesiące. Zostały tylko trzy. Chce ich zobaczyć. Tak bardzo. Bo może w tedy na żywo, face to face dowiedziałabym się którego kocham. To takie beznadziejne. 
uff... Obym zapomniała, wczoraj przeprowadziłam się do Nowego Domu. Już takiego normalnego. Nie żadnego Hotelu. Jestem w nim sama. Mam jakieś zajawki ze ktoś mnie obserwuję. Bardzo szybko media zdobyli mój nowy adres. Co raz więcej Fanek dzwoni do moich drzwi. To dzieje się za szybko. Ostatnio tata się do mnie odezwał. Pytał czy może przyjechać. Ale później zmienił zdanie. hy. Pewnie jego Nowa dziewczyna mu na to nie pozwala.
                 

            Czuje się okropnie źle.
                              Brakuje mi miłości.
                               Brakuje mi Jego.
                                   Tylko którego.   


                       

                     Okropnie jest mieszkać samemu. W Hotelu było inaczej Eli powiedziała że zawsze mogę na nią liczyć. Kocham ją. Wspominałam że chodzę od dwóch dni do szkoły? Tak dokładnie dzisiaj jest Drugi września. Dalej się uczę i nie zamierzam zrezygnować. Jutro normalnie zaczynają się lekcje. Mam nadzieje że te dziesięć miesięcy coś zdziała. Oby nikt mnie nie wyzywał od Najgorszych. W końcu Ja przy One Direction zrobiłam się sławna. A tak bardzo tego nie chciałam. Chłopcy kontaktują się ze mną prawie codziennie. Nie wiem czy coś się stało, bo Harry znowu się do mnie nie odzywa. Po ostatni esemesie. Nawet nie odpisał.
                     Siedziałam na nowo zakupionej Kanapie w salonie. Nic szczególnego. Ale zawsze coś. Przeglądałam Te głupie nowe portale. Czyli Facebook, Twiiter, itp. Większość polskich stronek jak "Pudelek" albo coś.


Cały dom pachniał nowością. Przyjemnie było.
     Kolejne minuty, odświeżam Twittera, i Facebooka. Emily dodała nowe zdjęcie. Katy dodała posta. Nic nadzwyczajnego.
W końcu weszłam na profil nie jakiej " Rose "
Sama nie wiem dlaczego to robię. Ale chyba brakuje mi kłótni. Jakieś nowe zdjęcia. Posty. Ooooo. Rose jest w związku. Hmm ciekawe czy to też sprawka modestu. Oni to wszystko mogą. Boże mogłabym o nich mówić i mówic i mówić. Bla bla bla. Ale inne Direcioners robią to za mnie. 

           (...)

- Wiesz Kto jest obok mnie?- Zapytał Liam, zaczęłam z nimi rozmawiać z nimi na skejpie. Akurat Liaś miał dla mnie czas ze wszystkich pięciu. Dziękuje.
- Ktoś na pewno. - zaśmiałam się i zrobiłam łyk herbaty. Liam odwzajemnił uśmiech, i wyszedł z pokoju. Zostałam sama. Ale połączenie było dalej nawiązane. 
Spodziewałam się że poszedł bo Niall'a. Czy coś.
- Cześc.- Nagle laptop się poruszał i zobaczyłam Harr'ego wziął laptopa na kolana, i legnął na łóżku. Pierwszy raz od Dwóch miesięcy go takiego widzę. Był smutny. Był zmęczony. Pierwszy raz od tych pieprzonych miesięcy się odezwał. 
- Cześc.- wymruczałam patrząc w okno.
- Co tam?
- Dużo i nic.- wymamrotałam i podparłam się ręką.
- Yhym. U mnie Nic.- odparł - jesteś zła?
- Czemu?
- Bo się nie odzywałem.
- Nie wiem może. Powiedź Liam ci dał kasę żebyś ze mną pogadał?
- Nie? Ja mam kasę. Ale jej nie chce.- dodał
- Yhym.- To była żenująca i nudna konserwacja. Chciałam tyle mu powiedzieć ale jak mogę do kogoś tak zacząć mówić. Człowiek nie odzywał się do mnie przez piękne kilka tygodni. I co mam być dobra?
- Bardzo Tęsknie wiesz?
-Harry.- spojrzałam na ekran.
- Ok. Zobaczymy się za dwa dni?- zapytał
- Ale ty masz trasę.
- Przyjadę. Co to tam dla mnie.- zaśmiał się
- A może to ja przyjadę?- zaproponowałam 
- Masz szkołę. 
- Wiem ale to nic jeżeli opuszczę dwa dni.- posłałam mu uśmiech. Zaplanowałam sobie już każdą minute.
- Bardzo się cieszę. - odparł. Poczułam Motylki. I to takie Wielkie.

                                    ~*~ 

                 Następny koncert chłopców jest w Londynie na arenie O2. Miałam do niej niecałe 60 Km. Czyli tak ponad godzina drogi. Chłopcy jeszcze nawet nie wiedzą że Mieszkam sama. Niech tak zostanie.
          Do koncertu zostało 24 godziny. Pełna doba. Czyli mam czas na wszystko. A gdybym tak jutro nie poszła do szkoły? Tylko wcześniej pojechała do nich ? Nie. Nie mogę od razu zawalić ufności nauczycieli. Dochodziła już dwudziesta trzecia. Pora żebym kładła się spać. Kolejna noc.
Położyłam się na wielkim łóżku i przykryłam kołdrą. Zamknęłam oczy, nagle zadzwonił telefon nieśpiesznie wyciągłam rękę i chwyciłam urządzenie.
- Halo?- wychrypiałam. Boże ja śpie!
- Es! - w słuchawce rozgrzmiał się głos mojej małej siostry (czyt.Kinga)
- Boże Kinga co ty. Ja śpię!- prawie na nią nawrzeszczałam
- Jestem w parku w centrum Londynu. Boje się.- momentalnie wstałam z łózka, zaczęłam się ubierać
- Nie ruszaj się już jadę! będe za 15 minut!- rozłączyłam się i wybiegłam z domu wsiadłam do białego Porche. I ruszyłam z piskiem opon. Ciekawe co one znowu wymyśliły! Całe moje ciało ogarnęły ciarki, że jej się coś stanie, a także byłam wkurwiona! Jechałam jak najszybciej mogłam po 10 minutach dotarłam na parkin, wybiegłam z auta. Nawet go nie zamknęłam.Pieprzyć to!
Biegłam do Parku. Na samym końcu była ławeczka a na niej ktoś siedział. To pewnie kinga, Spokojnie podeszłam i położyłam moją ręke na jej ramieniu. Odwróciła głowę. Była cała zapłakana.
- Co się stało?- przytuliłam ją, i usiadłam obok niej
- Wszystko się pieprzy. Z mamą się kłóce, nie chce do niej wracać Błagam!- wtuliła się we mnie. Momentalnie wszystkie sceny przypomniały mi się. Kiedy ja mieszkałam z mamą tez od niej uciekłam. Nie mogłam  z nią przeżyć minuty dłużej. Wiem co czuje Kinga. I wiem że nie mogę jej zostawić. Jest w końcu moją małą siostrzyczką. Kocham ją. I chce dla niej jak najlepiej.

                         ~*~
        
         Nawet nie mogłam pomarzyć żeby iść do szkoły. Nie mogłam zostawić Kingi samą. I to jeszcze w takim stanie. Widzę że odpuszczę sobie spotkanie z chłopcami. Tylko im muszę to jakoś powiedzieć. Wykręciłam numer do Hazzy z nadzieją że odbierze. Po 4 sygnałach odebrał.
- Nie będzie mnie dzisiaj.- Mój głos się załamał.
- Co czemu?- zdziwił się. Chciałam zobaczyć teraz jego minę.
- Kinga u mnie jest. Problemy rodzinne.- wydusiłam z Siebie.
- Boże Esme jedź!- Nagle zza drzwi wychyliła się Kinga. 
Rozłączyłam się. I usiadłam na łóżku.
- Ale ty pojedziesz ze mną.- wydukałam.- O ile chcesz. Bo jeżeli zostajesz ja też zostaje.
- No dobra!- wymruczała
               Ucieszyłam się, Na serio. To takie inne. To takie lepsze. Wystukałam numer Harr'ego i napisałam Esemesa:
do Harry x :
" Jedak będę, widzimy się za trzy godzinki xx"
    Poszłam do pokoju Kingi i ją przytuliłam. Teraz  chciałam się dowiedzieć co się konkretnie stało pomiędzy nią. A moją rodzicielką. 
Spojrzałam na nastolatkę, założyłam ręce i skrzyżowałam nogi.
- Co? - zapytała lekko posyłając mi uśmiech.
- Chce wiedzieć konkrety. Więc powiedź od razu bez ściemy bo cię wyśle do niej.- Zagroziłam palcem i usiadłam pod drzwiami. 
- No okej.- Usiadła po turecku na ziemi.- To wszystko zaczęło się wczoraj. W skrócie. Opiła się, zaczęła narzekać że jesteśmy najgorszymi dziećmi. Była w takim stanie, że zaczęła mnie bić! Krzyczałam błagałam. Nie chciała przestać. W końcu uderzyłam ją w twarz. I jakoś się uwoliłam. Nienawidzę ją rozumiesz? Od 16 lat mnie nie tknęła! Później przyprowadziła sobie jakiegoś Hiszpana. Zamknęła mnie w pokoju. I uprawiali Sex! Nasza matka jest puszczalską suką! Tak koło dziewiątek wywaliłam drzwi, spakowałam się zabrałam jej pieniądze. Twój adres mam od Fanek. Przyjechałam tu! Nie chce do niej wracać! 
- A a ale jak?- Moje oczy o mało co nie wyskoczyły z orbit. Byłam przerażona tą opowieścią. W końcu czemu się dziwie ? Wiem jaką moja mama jest szmatą! Nie powinnam o niej tak mówić. Ale nie ma innego słowa żeby ją opisać. Miałam podobnie. Tylko że Ja broniłam Kingę przed każdymi urazami. Kiedy moja siostra wyjechała. Chodzi mi o Zuzę. Tata się rozwiódł z mamą. Zaczęła mnie bić kiedy Kinga nie była pod jej kursorem. To takie przykre. 
- Przepraszam że nie mogłam cię przez nią obronić.- przytuliłam ją mocno. Moje oczy sie  zaszkliły. To było przykre. Ale w końcu moja siostra się dowiedziała jaka jest sprawa. Chce teraz być przy niej. Musze.
         
                                   ~*~

*ARENA O2 LONDYN*

- A co jeżeli nas nie wpuszczą ? przecież nie mamy biletów!- Moja siostra popadła w szał. 
- Kinga uspokój się! Znam tych ochroniarzy już od Roku, A oni mnie spokojnie.- chwyciłam młodą za rękę i udaliśmy się do wejścia! Przepychałam się przez wszystkie fanki. Szczerze dostałam z Łokcia. Ale moim planem było żeby Paul mnie zauważył. Wtedy weszłabym do środka.
Gdy już byłam przy samych drzwiach wejściowych, zaczęłam krzyczeć do Paula który był po drugiej stronie i z kimś rozmawiał. Moje jaskrawe ubranie, zadziałało. Paul od razu mnie zobaczył. Uradowany podszedł do drzwi. Powiedział że jest za dużo Fanek, i że mogą wejść. Więc poprośił żebym przeszła na około. Tam będą czekać na mnie chłopcy. Uradowana znowu przeszłam przez tłum fanek. Ogarnęłam się, tak jak Kinga. I poszłyśmy.
- Myślisz że się Harry ucieszy że jestem?- Zapytała. Spojrzałam na nią miała wypieki na twarzy.
- A czo? - zaśmiałam się.- Czyżby Harry ci się spodobał? - spojrzałam na nią kontem oka.
- Jest kochany! - przyznała. Wiedziałam. Harry już tak działa na kobiety.
- Uuuuu moja siostrzyczka się zakochała.- Wbiłam jej palec w żebra. Od razu mi oddała. Objęłam ją ręką. 
                  Gdy doszłyśmy już " Od tyłu " Paul powitał mnie bardzo mocnym uściskiem. Tak jak reszta ochroniarzy.
- No nie mogę! Jesteś coraz piękniejsza
- Ed pochlebiasz mi!- Zarumieniłam się.- A to moja mam siostra! Ma 16 lat i ma na imię Kinga.- Wysunęłam dziewczynę, i ją przedstawiłam. 
- Miło nam.- Odpowiedzieli.
- A gdzie Chłopcy ? - Zapytałam
- Już idą.- Paul wyciągnął telefon z kieszeni i się odsunął, Czekałam nie cierpliwie  na chłopców. Tak dawno ich nie widziałam! 
             Po chwili z Budynku wyszedł Niall. Ulżyło mi że nie ma Harr'ego ale to w końcu z nim się umówiłam. Następnie po Niall'u wyszedł Harry. Boże gdybyście widzieli jakiego ja spaliłam wtedy buraka. Patrzyli się na mnie i patrzyli. Ich mina wyglądała coś AL'A tego ( patrz.Zdjęcie) Zaśmiałam się a po mnie dołączyła Kinga. To wyglądało strasznie śmiesznie.
- Okej. Nie przywitacie się?To mogę iść?- Odwróciłam się, i już miałam zamiar iść. Ale chłopcy byli szybsi, i przybiegli. Przytulili mnie. Jak dobrze było ich znowu poczuć.
- Za piękna! -wychrapił Harry
- Oj no nie słódź !- poczochrałam go
- Muszę.- Przybliżył się i pocałował mnie w policzek. Takiego Harr'ego pełnego życia mi brakowało. Jak Harry poszedł Przywitać się z Kingą. Zostałam sam na sam z Moim blondynem.
- Wyglądasz pięknie.
- Oj no! ty też.- przytuliłam go ponownie.
-Wiesz że Cię kocham prawda?- Spojrzał w moje Zielone tęczówki. Odpłynęłam. Nie mogłam z siebie nawet słowa wydusić.
- Wiem że ja cię Kocham.- posłałam mu uśmiech, i chwyciłam go za rękę. Boże on Jest taki słodki!
- No to co idziemy? - Oczywiśćie Harold nam przerwał, gapienia się na siebie.
- Tak pewnie.- Poszłam po Kingę i ruszyliśmy.
          Cały koncert, Bawiliśmy się bardzo dobrze. Śpiewałam również z Fankami. Mogę przyznać że ja też jestem Directioner! A kinga? No chyba też. Przy piosence Little Things mojej ulubionej *-*  Przy solówce Niall'a popłakałam się! Blondyn cały czas patrzył się tam gdzie jestem. Uchwyciliśmy kontakt wzrokowy nawet. No i Hazz też to widział więc nie chciał być gorszy. Również wpijał się w moje oczy. Wylałam mnóstwo Łez przy tej piosence. Na moje nie szczęście. Niall to zobaczył, i przyszedł po mnie. Wziął mnie na ręcę i wyprowadził na scenę! Byłam rozmazana. I dalej płacząc Powiedziałam Horanowi że go Kocham. Chłopak się przytulił do mnie i powiedział na głos " Jak ona płaczę ja płaczę. Kocham moją przyjaciółkę " Spojrzałam na niego przez łzy szczęścia i pocałowałam go w policzek. Cała Hala piszczała i biła brawo. Czy oni na prawdę nas akceptują?

                                  ~*~

- To my idziemy na spacer, a wy do Hotelu tak?- Horan zaproponował wszystkim wolny wieczór. Wolny czyli Bawienie mojej siostry. A ze mną spędzenie wieczoru.
- Kinga zadowoli się paczką orzeszków i laptopem, no i jeszcze obecnością Harr'ego.- Puściłam oczko mojej siostrze. Walnęła się otwartą dłonią w czoło.
Zaczęliśmy się śmiać. Harry był czerwony tak jak Kinga. A może ich coś połączy? Sa prawie tacy sami pojebani.
                       Gdy już uzgodniliśmy wszystkie Plany. Wsiadłam do czarnego Porche Horana. Wyjechaliśmy od tyłu. Nie miałam pojęcia gdzie pojedziemy.
Horan nawet za pocałunek nie chciał mi zdradźić tajemnicy. Po 15 minutach wyjechaliśmy na jakieś wzgórze. Było tam Bardzoooooooooo Pięknie. Blondyn zaparkował Auto. Wziął z tyłu z siedzenia Koszyk. Pierwszy raz go zauważyłam.  Pozwolił mi wyjść z Auta. Tam było tak prze cudnie. Z góry było widać cały oświetlony Londyn. Usiadłam na masce Auta, a Niall obok mnie położył koszyk po środku, i wyciągnął z niego Truskawki.  Zaśmiała się, Bo wiedziałam że tam jest jedzenie. 
- Ale tu pięknie.- wymruczałam biorąc kolejną truskawkę.
- Dlatego tu jesteśmy.- Chłopak postawił koszyk na ziemi, i legnął na moich kolanach. Wróciły stare czasy. Zaczęłam go karmić truskawkami. A on mnie. To było magiczne.
- Pamiętasz jak byłaś na mnie zła? 
- Ale że kiedy.- pogłaskałam go po głowię, i zaczełam bawić się jego włosami.
- Jak powiedziałem ci że jesteś głupia. Tak się wkurzyłaś że rozwaliłaś telefon. A szkłem sobie przeciąłaś rękę.- Zaśmiał się
- hahahahha Pamiętam! Wtedy co ty potem chciałeś mi udowodnić jak bardzo ci na mnie zależy, też sobie zrobiłeś dziarę, i złoczyłeś naszą krew?- Ponownie się zaśmiałam
- Tak! Mam twoją krew! Jestem szalony! - odparł
- Jak bardzo ci na mnie zależy?- skierowałam się do blondyna
- Znowu mam cię pociąć?- zdziwił się
- Nie chce wiedzieć po prostu.
- Bardzo. Nawet nie wiesz jak bardzo.-dotknął dłonią mojego policzka
- To zrób coś żebym ci uwierzyła.
Chłopak Wstał na proste nogi, chwycił mnie za nogi i wszedł po między nie. Patrzył się mi prosto w oczy. Nie wiem po co ale z kieszeni wyciągnął Telefon, i włączył kamerę. 
- No to patrz.- zaczął nagrywać i również zaczął mnie zachłannie całować. Jego język przebił się do mojej buzi, i walczyliśmy na języki. Gdy się ode mnie oderwał złączył nasze czoła i się uśmiechnął. Wyłączył nagrywanie i coś wstukał. Przeraziłam się.
- Wejdź na Twittera- Posłał mi uśmiech
Wyciągłam telefon z kieszeni i zalogowałam się. Weszłam na interakcje i zobaczyłam Nasz Filmik. Moje oczy o mało co nie wypadły. 
- Debil.- uderzyłam go w ramię.
- Ale twój.- znowu zaczął mnie całować. Przeniósł się do mojej szyi. Robiąc na niej Malinkę. W tamtej sytuacji. Tak bardzo chciałam być jego własnością. Ani trochę nie myślałam o Harr'ym który pewnie teraz zabawia się z moją młodszą siostrą.
- Chce być z tobą!- wyszeptałam
- Już jesteś! - znowu, po raz kolejny zaczął mnie całować.

                              ~*~

- Louis rusz swój wielki tyłek i przynieś Kindze Laptopa!- Zawołałem przyjaciela z pokoju w którym ja i Kinga siedzieliśmy i oglądaliśmy jakieś zdjęcia, śmiejąc  się i jedząc orzeszki. Kinga jest całkiem miłą osobą. Ale jak się wkurzy to ma nie wyparzony język. Prawie jak Esme. Właśnie ciekawe co ona robi z Horanem. W końcu ja się z nią umówiłem. Ale nie mogę ją odciągać od przyjaciela z którym zna się ho i hoho. A ja dopiero od roku.
- Harold. O czym myślisz?- Przerwała mi Kinga, rzuciła mi kolejną paczkę orzeszków.
- A nie o niczym.- pokręciłem głową, i zeszłem na ziemie.
- Możesz ze mną pogadać. Wiesz dwa lata to nie tak dużo.- Uśmiechnęła się
- Chodzi o Es!- nie chciałem się jej spowiadać ale w końcu zna już Es od dawna.
- Kocha cię, ale też kocha Niall'a.- powiedziała otwarcie. Wiedziałem że nas kocha.
- Skąd wiesz?
- Ma pamiętnik. Tak jakby wpadłam na niego przypadkiem. Harry ona na prawdę cię Kocha. Większość w tym pamiętniku jest o Tobie.
                  Spojrzałem na nią z otwartą buzią! Czyli to ja jestem tym  numerem jeden? Czyli mnie tak na prawdę kocha?
- No ale z drugiej strony o Niall'erze też sporo piszę.
Moję nadzieje w tej chwili wybuchły.
- Yhym.. To co mam robić sobie nadzieję że przez ten weekend zostanie moją dziewczyną?- Dopytałem i usiadłem bliżej niej. Brunetka spojrzała na mnie Niebieskimi oczami, i się uśmiechnęła. Wzięła do buzi kolejny orzeszek i pokiwała twierdząco głową.
- Ona zawszę ma branie.- powiedziała oglądając zdjęcia.
- Co masz na myśli?
- Zawsze bez zamiaru wyrywa jakieś Ciacha.
- Nie jestem Ciachem- zaśmiałem się
- Loczek ! hahaha jesteś śmieszny.- usiadła po turecku i odłożyła mojego laptopa na podłogę.- Jesteś Sexi bombą. Nie jednej zawracasz w głowię. Mianowicie mi już zawróciłeś.
              Czyżbym znowu rozkochał w sobie siedemnastolatkę?
- Kinga to miłe. Ale ja kocham twoją siostrę.- Wiedziałem że ją zranię mówiąc jej to prosto w oczy.
- Nie ważne zapomnij Proszę?- Wstała z łózka i pobiegła do łazięki. Na prawdę nie chciałem jej zranić. 

                  Usłyszałem że już Niall i Es wrócili, zeszedłem szybko na dół żeby w końcu z nią trochę pobyć. Gdy już wszedłem do salonu zobaczyłem jak trzymają się za ręce i całują.
- Co jest? - zapytałem zaszokowany
- Mamy nową parę! - Wybuchnął Zayn
Momentalnie w moim sercu poczułem ukucie. Miliony igiełek wbijały mi się, nie zostawiając ani jednej części bez bólu. Spojrzałem na Esme. Patrzyła się na mnie smutnym wzrokiem. Widać było że mnie chce przeprosić.
- Wiece co strasznie mnie brzuch rozbolał.- Dobra ja dobry w kłamaniu nie jestem.
- Harry proszę zaczękaj! - gdy już wychodziłem Esme złapała mnie za rękę i przyciągnęła do Siebie. Poczułem że zalewam się łzami. Wtuliłem się do niej. Bo po raz ostatni mogę.
- Przepraszam Harry.- wyszeptała tuląc mnie bardziej.
- Jak mogłaś! Proszę daruj sobie!- wyrwałem sie jej z uścisku. Wybiegłem do pokoju tam gdzie była Kinga! Teraz wiem jak się poczuła!
Wiedziała co się stało. Od razu zaczęła mnie pocieszać. Wtuliłem się w nią, i poczułem jak jej serce bije. 
- Przykro mi!- wyszeptała całując moje loki
- To już przeszłość! Zaczynam nowy rozdział, i chyba ty w nim jesteś!- Spojrzałem na dziewczyne. Była w szoku. No fakt, czemu się dziwie?
Bez namysłu przysunełęm się do jej ust. Były miękkie i ciepłe. Zaczęłem pogłębiać pocałunki. Nadążała. Kto wie, może to z nią bedę bardziej szcześliwy?

                                  ~*~

              Każda kolejna minuta, minęła dziwnie. Cieszyłam się że jestem szczęśliwa. Ale chyba nie zdawałam sobie sprawy że kogoś ranie. Ale co jest Kurwa! To moje życie w końcu! Nie mogę być nieszczęśliwa! To że Harry mnie kocha nie przekreśla że się od kocha! Znajdzie sobie inną, ładniejszą ! Ja chciałam być z moim przyjacielem i Jestem! Czy to tak trudno liczyć się z moim wyborem? Oooo. Harry może być z Kingą ! W sumie mi to wisi ! Chce teraz być szczęśliwa! Proszę!
             - Esme otworzysz drzwi?- Oczywiście czemu nie? Nie mogę sobie posiedzieć na kolanach mojego chłopaka. Tylko muszę im służyć.
     Podeszłam do drzwi, przekręciłam klucz.
                   

              Od razu do domu weszła nie wielka grupa, starszych panów.
           A za nimi ktoś w kapturzę. Dobra. Jaja sobie robią? 
                  Rozłożyli się w salonie. Chłopcy zbiegli się w salonie. Brakowało Harre'go
       Gdy już Louis go zawołał zeszedł z Moją Siostrą i trzymali się za RĘCE?
                                  
      - Co wy? - spojrzałam na nich
      - Jesteśmy razem.- Harry uśmiechnął się i pocałował policzek mojej siostry. A ona cała była w skowronkach.
      - Cholera!- przeklnełam po cichu, żeby nikt mnie nie usłyszał.
    Z tego co wiem ci Panowi. To był Modest. Boże nie nawidzę tych typów, ciekawe z czym znowu przyszli, i kim jest ta osoba?
   Chłopcy wiedzieli że coś się kroi, a ja z nimi byłam uczulona na tą firmę.
   Panowie rozłożyli teczki, i zaczęli mówić, o jakimś gościu który do nich dołączył, i że ma być za niedługo tutaj. Będzie nowym Organizatorem.
  Boże jakiś nowy dupek? Ja dziękuję. Następnie mówili że muszą kogoś wybić i żeby ta osoba (czyt. Osoba z kapturem i tanimi okularami)
     Po przedstawieniu nam prostych zasad ta osoba będzie musiała udawać, że jesteśmy dobrymi przyjaciółkami, po tym co się stało. Ale chwileczkę co się stało?
    - Nie będę owijał w bawełnę, Rose  jest znowu z nami!- Powiedział jeden, momentalnie oczy mi poczerniały. Spojrzałam na Niall'a i zamarłam.
    - Ale że jak?- Louis nie mógł się wysłowić.
    - Panie Tommo niech pan mi nie zadaję takich głupich pytań!
   Momentalnie do pokoju weszła Rose. Cała odwalona w jakieś błyskotki. Czyli ona była tym kimś w kapturze? Super! Kiedy mi się zaczyna układać, wszystko się wali?
    - Cześć Esme! - Dziewczyna podeszła do mnie i rzuciła mi się  w ramiona! Poczułam jej mocne perfumy.
    - Co za niespodzianka!- wymamrotałam i przewróciłam oczami.
             
                        Nagle do pokoju wbiegł ktoś. Kto był bliski mi.

   - Tata? A ty co tutaj robisz?- zdziwiłam się
   - Córciu?
   - Panie Jakubie miło pana widzieć! Wszystko zostało załatwione bez Pana.
   - Ja przepraszam za spóźnienie. Ale, nie ważne!- Mój tata próbował się tłumaczyć. Nie wyszło mu.
     - Ale że to twój Tata?- Jak Lou zada pytanie to klapa
     - Tomasz umiesz pocieszać!- Wstałam z kolan Niall'a i wybiegłam na górę!
Dlaczego mój Tata musi pracować w takiej pojebanej firmie? Chciałam go poznać z Chłopcami! A to się okazało że on naglę jest ich szefem? Był jedynym rodzicem którego kochałam !  Ja ja nie wierzę to sen prawda? To sen!  
                   

                    ROSE. TATA. HARRY. KINGA.- ONI SĄ PRZECIWKO MNIE?

-------------------------------------------------------------------------------
CZEEEEEEEEEEEEEEEEŚĆ <3 no więc tak postanowiłam że będę dodawała co tydzień nowy rozdział tak jakoś w piątek albo w sobotę :) Mam dwa tygodnie wolnego więc rozdziały będą dłuższe <3 Komentujcie <3 



Rozdział 12 "Cztery Dni"

                    *Harry*

          Jak już uciekła z tego szpitala. Martwiłem się, tak strasznie. Nie wiedziałem czy zrobiłem coś nie tak. Jak jej nie mówię prosto w oczy co czuje jest źle. Jak jej powiedziałem jest Gorzej. Styles do cholery może ona cię nie kocha? Ale jakby tego nie czuła to by mi się nie pozwoliła całować.

Minęło cztery dni, a ja czułem się jakby minęły lata. Jeszcze ten genialny pomysł chłopców żeby tutaj się wprowadzić.  Miałem nadzieje że jak wyjdę, zobaczę ją, szczęśliwą, pogodną. Ale się myliłem czekałem pod jej pokojem, prosiłem Boga żeby wyszła i ze mną porozmawiała ani głupiego skwierczenia podłogi czy najcichszego dzwięku.
                            Po tych czterech pieprzonych dniach nie wytrzymałem. Ze łzami które lały mi się strumieniami poszedłem do Liam'a. z Horanem się nie odzywamy do Siebie. Ponieważ powiedziałem mu co zrobiłem. Jest nieźle wkurwiony. Też boi się o Es jak ja. Każdy się o nią boi. Jest naszym skarbem.
               Gdy szedłem tym głupim brzydkim dywanem ocierając łzy, zobaczyłem jak Liam trzyma na rękach Esme. Przestraszyłem się i szybko pobiegłem.
              - Co ty robisz?- rozdarłem się, pierwszy raz ją zobaczyłem była cała blada. Przestraszyłem się.
              - Co ja robię? Trzymam ją! zemdlała ! Kurwa dzwoń po karetkę.-  zrobił co rozkazał. Szybko pobiegłem po resztę. Niall wystrzelił jak rakieta z pokoju, wziął Esme na ręcę i zaczął płakać. Nie powiem że ja też nie. Czułem się zazdrosny. To nie był najlepszy pomysł ale... Poczułem się przegrany...

                                  (...)


                Kolejną godzinę siedziałem przy jej łózku, trzymałem ją za rękę, lekarz mówił że powinna się obudzić. Ale się nie budziła. Co sekundę byłem bardziej przerażony. A co jeśli to coś poważnego? Co ja wtedy zrobię? 

     Nie mogę myśleć w ten sposób. Harry sieroto wybij sobie to z głowy. 
  Otarłem ręką twarz, i spojrzałem na przyjaciół. Po drugiej stronie siedział Niall i również trzymał ją za rękę. Był smutny jak każdy. 
Zayn spał na ramieniu Liam'a a Louis poszedł do sklepu. Nie wiedziałem co teraz będzie.
           Jeszcze przed tym wszystkim rozmawiałem z Niall'em. Mniej więcej wyglądało to tak: 
                " - Niall'er musimy pogadać- spojrzałem poważnie na chłopaka.
                          - No co jest?- Blondyn rozłożył się na kanapie i wpatrywał w moje oczy.
                           To był właśnie ten moment w którym poczułem gulę, nie mogłem nic z siebie wyduśić. Ale Horan chyba się domyślił jaki temat chce rozpocząć.
- Posłuchaj Kocham ją, i wiem że ty też.- Rozpoczął. Byłem w szoku. 
- Nawet nie wiesz jakie to jest dla mnie trudne.- przejechałem dłonią po włosach, i spojrzałem w ziemie.
- Wiem, czuje to samo. Ale zrozum że ją kocham, od zawsze. I chce jej dobra. Nie możesz sobie jej oduscić?- Wydukał. Wystrzerzyłem oczy, chyba się przesłyszałem. Niall'er grzeczny chłopak wyjechał mi z takim tekstem? To coś poważnego.
- Chce ci przypomnieć że ją olałeś, wtedy gdy zabawiałeś się bardzo dobrze z Rose.
- Rose to przeszłość i to Modest.- uśmiechnął się, jeżeli chciał mnie wkurwić udało mu się.
- Nie odejdę od niej, Kocham ją bardziej od Ciebie, i przynajmniej do mnie się bardziej przyzwyczaiła, niż do bez użytecznego blondyna. Powodzenia.- wymamrotałem i czułem ekstaze.
- Nie dasz sobie siana tak? Style's ona jest moja.
- Nie jest twoja. Jest nikogo.
- Wczoraj na lotnisku powiedziałem jej co do niej czuje dlatego się pocałowaliśmy.- Poczułem wtedy faktycznie nutkę zazdrości. To chyba normalne.
- To dziwne, bo przed tobą byłem Ja, i wiesz tak jakoś pierwszy jej to wyznałem. Napisałem jej to na kartce i dałem bransoletkę.- Pomoczyłam usta językiem i spojrzałem na przyjaciela.
- Hahahahah jesteś zabawny. Liczy się to na żywo, a nie na jakiejś kartce papieru.
              Cholera, ten chłopak coraz bardziej mądrzejszy. Poczułem się głupio. 
Wstałem i wyszedłem z tego pomieszczenia. Wiedziałem że muszę jej powiedzieć to w oczy "

          Ważne jest to że jej to powiedziałem na żywo. I czuje satysfakcję z tego.
To że Horan jest starszy wcale mnie nie przekreślało. Es była w moim wieku, a tacy najlepiej się dogadują. Horan by ją zaniedbał, a ona potrzebuję miłośći i musi wiedzieć że jest bezpieczna. Wiem że mogę jej to dać.



                                 *Niall*

 No Niall'erku to się popisałeś swoim językiem, gdyby nie to wszystko. Gdyby nie Harry teraz Es siedziała by na moich kolanach, i całowała by mnie. Przesadziłem? Trochę.  Chciałem jej powiedzieć że jest ważna dla mnie. Że ją serio kocham. Chciałem się jej zapytać czy chce być moją dziewczyną. Chodź szpital nie jest najlepszym miejscem musiałem. 
            Co jak co ale Styles mnie wyprzedził. I po co on ją całował? A co jeżeli ona go kocha? A mnie sobie już darowała. Nie przeżyje tego.
Szczególnie moja rozmowa z Harry'm mnie rozśmieszyła. Ale on jej powiedział pierwszy.  Szczerze nie czuję się jakoś zazdrosny. Harry to smarkacz, nie powinienem tego mówić ale tak się zachowuję. 
         Teraz oddalamy się od Siebie, i stajemy się wrogami, bo walczymy o to co kochamy. 
        Czy on do cholery nie może sobie znaleść innej dziewczyny? Tylko dowalił się do Rose.
               JEZU! co ja powiedziałem.! Stop Niall Opanuj się. 
Wróć. Tylko dowalił się do Esme!
Nie mam pojęcia czemu to powiedziałem, a raczej pomyślałem. 
               Siedze przy jej łózku trzymam ją za rękę patrze na jej cere, a ja gadam o Rose.
       A co jeżeli ja ją kocham? Rose? Co jeżeli jak to tylko zauroczenie w Es? Ale to nie możliwe. Kochałem ją. I będę.


                                          (...)

         - No co jest Kurdę? Miała się już obudzić.- Wymruczałem.
         - Niall spokojnie daj jej pospać.- Zayn opanował całą sytuacje
         - Przynajmniej teraz może się wyczilować, bez zmartwień. Ale jak się obudzi, i was zobaczy znowu jej się zrobi słabo. - Liam zaczął się śmiać.
       To nie było śmieszne.
         - Daruj sobie te przepocone teksty Payne.- wygramosił Hazz
   Przynajmniej w tym się zgadzaliśmy. Wiedzieli ze to jest trudna sprawa. Ale musieli nam dogryzać.
       - No co taka prawda? Dziewczyna sie obudzi i będzie musiałą wybrać kjego kocha.     
         - Nie.- w tym samym momencie powiedziałem to z Harr'ym chłopcy zrobili wielkie oczy. Ja sam też.
          - Dam jej czas. Dla niej wszystko.- Wyszeptał Hazz pocierając jej dłoń.
          - " If I Let you know I'm Here For You
             Meybe you'll love yourself like I Love You, Oh"
        Esme kochała tą piosenkę, mimo wszystko czułem że ją słyszy.
          - " I've just let these  Little Things,
              Slipt out of my mouth, Cause it's You
              Oh, It's You. It's You They add up to.
              And  I'm  in Love With You"  
     Oczywiście Harry musiał dorzucić swoje cztery grosze.
                    
                                     (...)
                                    

          Minęło już tak dużo czasu, nie liczę już dni. Całymi dniami siedzę przy jej łóżku. Chłopcy się martwią o mnie bo nie chce nic jeść. Ale ja nie mogę. Jak można żyć spokojnie jak stało się coś ukochanej osobie, która nie budzi się już trzeci dzień.? To coś nie tak jest.
           Jak śpie, wydaje mi się że ona się budzi. Że wie co ja czuję. Co przechodzę. Zawdzięczam jej wszystko.  Teraz zrozumiałem co głupiego wyprawiałem przez te dwa lata. To było takie dziecinne z mojej strony. To ja powinnienem leżeć na tym łóżku. Albo nawet lepiej, niech Harry Leży. 
        Nawet już na niego nie mogę spojrzeć. Obrzydza mnie. Ale mam za co mu dziękować. W końcu to on ją tutaj przytrzymał. Pora mu to chyba powiedzieć prosto w oczy.
       Hazz siedział po drugiej stronie łóżka. Na przeciwko mnie wpatrywał się w Esme Gold. Znaczy Esme Goldhop.  
                     Złota Nadzieja. Es ma piękne nazwisko. Teraz to zauważyłem.
        -Harry trzymasz się jakoś?- wychrypiałem nie pewnie. Spędzaliśmy tu sami tyle czasu w ciszy, bez żadnych pogawędek. Chodź byłem zły na niego. Brakowało mi tego dzieciaka. Jest Kochanym przyjacielem.
           - Tak dzięki że zapytałeś.- Mogę przysiądź że w tej sekundzie jego uśmiech był szczery jak Diament.
            - Proszę.- Posłałem mu lekki uśmiech.- Myślisz że wyjdzie z tego? Brakuje mi jej. Tych dziwacznych tekstów. I jak uczy nas mówić po polsku.
             - Niall, myślę że jeszcze dzisiaj się obudzi.
             - Przepraszam Harry, za wszystko za te głupie słowa. Myślę że Es chciałaby naszej zgody.- Spojrzałem na chłopaka. Po raz pierwszy tak szczerze.
              - Tak. Też tak myślę. Wiesz że jak teraz się obudzi może nas znienawidzić? Albo mnie? Albo też może któregoś z nas wybrać.
             - To trudne Hazz. Ale wiem że musimy teraz o tym pogadać. I coś postanowić.
               - Kochamy ją...-wymruczał.
            - Wiem... Ale Harry, Nie kłócimy się kogo wybierze. Obaj chcemy jej szczęścia i zapanujmy nad tymi pieprzonymi emocjami.- wychrypiałem
           - To będzie cios jeżeli Ciebie wybierze.
            - A dla mnie będzie to cios jak Ciebie wybierze.- Momentalnie posmutniałem. Jestem w jakimś tranie. Nie dam rady z tego wyjść. To trudne.
           - Kocham cię Hazz.- Wstałem z krzesełka i podszedłem do Loczka. Przytuliłem go od tyłu. Twarz schowałem w jego ramionach. Harry odwzajemnił uścisk. Poczułem że moje oczy robią się szklane. Chyba jeszcze nie było między nami takiej miłości. Przyjacielskiej Oczywiście.
           - Kocham cię Bracie.- Poczułem przyjemne uczucie kiedy Harry to powiedział. Szczere i Ciepłe uczucie które zalewało moje serce..
                                               
                                        ~*~


                   *Curly*


      Wszystko szło po naszej myśli. Pogodziliśmy się już z Blondynem. Teraz tylko czekaliśmy aż Es się wybudzi. Minuta po minucie. Stawało się to coraz cięższe. Minęło już Cztery dni. Ciekawe o czym myśli. Albo co jej się śni. Czy jeszcze mnie pamięta. Może jej się coś stało..
Okej sam się zaczynam siebie bać.
               Siedziałem przy tym małym białym łóżku. Dzisiaj a raczej ta godzina była moją zmianą. Chłopcy poszli na miasto żeby trochę się rozluźnić. 
                - No Panno Esme. Długo mam cię jeszcze prosić?- spojrzałem na dziewczynę nie ruszała się. Była ciepła ale blada. A może to tylko ogrzewanie tak na nią działa? Może ona jest lodowata? Styles pojebało cię chcesz ją uśmiercić? Przesadzam. Nudziło mi się. Z nikim nie pogadam. 
                   Wstałem z krzesła i podszedłem do okna. Pogoda była cudowna. Teraz pewnie gralibyśmy jakiś koncert. A Es zamulała by w domu albo z Dani.
            Odwróciłem wzrok na dziewczynę. Ona nie jest niczemu winna.
    Podszedłem cicho na palcach koło jej łózka. Schyliłem się, nie wiedziałem czy mam ją pocałować. Czy coś się stanie. Boże teraz tylko o Staniu myślę. 
                Dobra namyśliłem się. Pochyliłem się bliżej, i dotkłem wargami jej różowych ust. Usiadłem z powrotem na miejsce. Zamkłem oczy i oparłem się o oparcie.
                       Po kilku minutach usłyszałem jakiś szemrest, otwarłem oczy
Boże. Boże! Es się zaczęła ruszać. Nie czekałem dłużej i pobiegłem po lekarzy. Gdy już wpadliśmy z powrotem do pokoju, Es leżała normalnie na łóżku. 
Miała pełnie otwarte oczy. Lekarze coś do niej mówili. Podłączyli ja do czegoś, i wyszli. Byłem speszony. Nie wiedziałem co teraz. Zostałem z nią sam na sam. Powoli szedłem w jej strone. Uśmiechnęła się do mnie. Boże to trwało tak szybko. Usiadłem na krześle i spojrzałem na nią. W końcu zobaczyłem jej piękne Zielone oczęta. 
              - Cześć jak się masz?- zdobyłem się na od wagę i wydukałem. Całkiem mi gorzej. Jak można się pytać jak się ma, jak się dopiero obudziła? Mózgu przestań mi produkować takie bzdury. 
              - N-n-nie wiem.- Wydukała. Miała taki cudowny głos.
              - Wszystko w porządku. Martwiliśmy się.- odparłem
              - Oh naprawdę? To takie przykre.- przewróciła oczami.
   Czyli że z nią w porządku. Bo znowu ma te swoje dziwne teksty z Polski
              - Przestań.- Zaśmiałem się chodź tu w cale nie było do śmiechu.
              - Nie lubię szpitali. Ten kolor sprzyja mnie o dreszcze. Jest taki biały. W ogóle Kocham cię. I pogoda jest ładna. Patrz. - Wywaliłem wielkie oczy, wsłuchiwałem się w jej każde słowo i go analizowałem. Styles? Czy ona powiedziała że cię Kocha?
              - A no tak. Nie przyjemnie tu jest.- Odparłem. Miałem nadzieję że znowu to powie. Może się nie przesłyszałem. 
              - Słyszałeś co ci powiedziałam?- zaprotestowała
              - Nie. Co?- w tej chwili udawałem głupka głupków.
              - A nie nic.- uśmiechnęła się. Wziąłem ją za rękę i trzymałem.
Esme była w osłupieniu. Chyba chciała coś powiedzieć, ale nie mogła. Tak to wyglądało. 
      - Bo ja przepraszam. Przepraszam że cierpiałeś. Że was olewałam. 
                Przepraszam że cię kocham. Przepraszam że jesteś dla mnie ważny. W ogóle przepraszam.- z jej oczu zaczęły spływać łzy. Momentalnie stanęła mi gula. I żeby co kolwiek mógł bym powiedzieć, to by było miszczostwo.
- To ja przepraszam. Pogodziłem się
 z Horanem. Jakby co. Tak ci mówię.
Ogólnie nic się nie zmieniło.  Kochamy cię nadal. I myśleliśmy że jak się obudzisz to w końcu zdradzisz nam którego Kochasz ty. Z którym chcesz być. Ale nie wiem czy tego będę chciał słuchać. Pomimo że obiecałem Horanowi nie mówić ci jakim on jest dupkiem. Nie nie zrobie tego. Ale cię Kocham... I twoje szczęście jest ważne. Więc nie będę miała za złe jeżeli go wybierzesz. W końcu która by nie uległa takiemu słodkiemu chłopakowi. Che żeby Horan był szczęśliwy. Nawet gdym ja musiał cierpieć.
Jesteś dla mnie ważna. No to tyle.- wydukałem. Czułem się już pusty, dzięki temu z moich barków zeszedł cały ciężar.
          Nagle do pokoju weszli chłopcy, od razu zaczęli się witać z Es i jej opowiadać. Nie mogłem tego już chyba znieść. Spojrzałem jeszcze raz na Es i wyszedłem z pokoju. Chyba teraz tego potrzebowałem. Spokoju i ciszy. 
           Wyszedłem ze szpitala. Nie mogłem powstrzymać moich łez musiałem im dać w końcu wypłynąć. Nie przeszkadzało mi to że koło szpitala byli ludzie którzy mogli mi zrobić zdjęcia.
Uwierzcie mi nie jestem takim...
Nie wiem jak to powiedzieć. Ale ja nie pośpieszam dziewczyny. Trzeba czekać na jej decyzję i zgadzać się z każdym jej zasranym punktem. Bo ona musi więdzieć że jej słowa też się liczą. Musi wiedzieć że też istnieje. Tak głupio powiedziane a jaka prawda.

                                    (...)

               *Tydzień później*

 Wszystko już wróciło do normy. Ja wróciłam do normy. Odwiedziłam nawet Psychologa. Który poradził mi żebym założyła pamiętnik i zapisywała w nim moje tajemnice. Bo skoro nie chce mówić o moich uczuciach Tej pani która była moją prawną doradzicielką to stwierdziła że to mi pomoże. Nawet to chyba nie był taki zły Pomysł. W końcu to była moja jedyna mała pociecha. Mogłam w niej zatopić masę łez. Mam czas. Chłopcy pojechali na swoją opóźnioną trasę. Dzwonią co godzinę. A raczej Niall dzwoni. Od wyznania Harr'ego pożegnał się tylko ze mną. Szczerze nie wybrałam jeszcze którego kocham. Bo to za szybko się dzieje.
       Z pod łózka wyciągnęłam mój "Pamiętnik". Dzisiaj po raz pierwszy napisze coś w nim. Trochę się krępuje. Usiadłam wygodnie na łóżku, w tle puściłam nastrojową muzykę i chwyciłam długopis do ręki. 
       


     Dear diary.

Dzisiaj jest dzień w którym po raz pierwszy tu piszę. To dziwaczne. Będę z tobą szczera. Chodź nie jesteś człowiekiem tylko martwą rzeczą. Myślę że będę pisała prosto z mostu.

      Nie jestem pewna co do moich uczuć. Nie chce ranić żadnego z nich. Ale nie dam rady inaczej. Nie jestem kandydatką na dziewczynę. Harry&Niall mnie kochają.
A ja kocham ich. Pewnie teraz zadałbyś mi to pytanie którego bardziej kocham? Nie mam pojęcia. To tyle Całuję xx


Zadowolona zamknęłam, zeszyt i położyłam obok siebie. Opadłam na poduszki i zamknęłam oczy. Dochodziła dwudziesta druga. Czyli chłopcy już kończą trzeci z kolei koncert. Za niedługo pewnie Niall zadzwoni. Ale nie wiem czy szybciej nie padnę. Może go uprzedzę? Tak. To najlepsze rozwiązanie. 
Do Niall x :
" Wszystko w porządku, tylko idę spać. Dobranoc xx"
Do Curly x :
" Nie wiem czy się mnie boisz. Ale proszę odezwij się do mnie, jak pomyślisz. Jak na razie Dobranoc Styles. Brakuje mi czegoś... A raczej Kogoś..."

                    Odłożyłam telefon na szafeczkę, ułożyłam się wygodnie. I zasnęłam. Chce żeby w śnie coś mi się przyśniło. Żeby ktoś mi doradził.
Żeby mi sie któryś z nich przyśnił więdządz że on jest tym Jedynym.


--------------------------------------------------------------------------------------------
Chyba nie napisze nic ważnego :) tylko tyle że nie trudziłam się z tym rozdziałem. A i jest zmieniony wygląd bloga. Dojdzie jeszcze inna zmiana. Ale jak narazie wszystko zaprojektuję dziękuje że jesteśćie

                            CZYTASZ=KOMENTUJESZ <3