Rozdział 13 :)
"Dear Diary"
Kolejny koncert chłopców już za nimi. Za każdym razem kiedy widzę
ich szczęśliwe twarze, fala uczucia zalewa moje serce. Skomplikowane jest moje życie. Dni mijają i mijają. Nawet nie wiesz. Tak szybko minęły te dwa miesiące. Zostały tylko trzy. Chce ich zobaczyć. Tak bardzo. Bo może w tedy na żywo, face to face dowiedziałabym się którego kocham. To takie beznadziejne.
uff... Obym zapomniała, wczoraj przeprowadziłam się do Nowego Domu. Już takiego normalnego. Nie żadnego Hotelu. Jestem w nim sama. Mam jakieś zajawki ze ktoś mnie obserwuję. Bardzo szybko media zdobyli mój nowy adres. Co raz więcej Fanek dzwoni do moich drzwi. To dzieje się za szybko. Ostatnio tata się do mnie odezwał. Pytał czy może przyjechać. Ale później zmienił zdanie. hy. Pewnie jego Nowa dziewczyna mu na to nie pozwala.
Czuje się okropnie źle.
Brakuje mi miłości.
Brakuje mi Jego.
Tylko którego.
Okropnie jest mieszkać samemu. W Hotelu było inaczej Eli powiedziała że zawsze mogę na nią liczyć. Kocham ją. Wspominałam że chodzę od dwóch dni do szkoły? Tak dokładnie dzisiaj jest Drugi września. Dalej się uczę i nie zamierzam zrezygnować. Jutro normalnie zaczynają się lekcje. Mam nadzieje że te dziesięć miesięcy coś zdziała. Oby nikt mnie nie wyzywał od Najgorszych. W końcu Ja przy One Direction zrobiłam się sławna. A tak bardzo tego nie chciałam. Chłopcy kontaktują się ze mną prawie codziennie. Nie wiem czy coś się stało, bo Harry znowu się do mnie nie odzywa. Po ostatni esemesie. Nawet nie odpisał.
Siedziałam na nowo zakupionej Kanapie w salonie. Nic szczególnego. Ale zawsze coś. Przeglądałam Te głupie nowe portale. Czyli Facebook, Twiiter, itp. Większość polskich stronek jak "Pudelek" albo coś.
Cały dom pachniał nowością. Przyjemnie było.
Kolejne minuty, odświeżam Twittera, i Facebooka. Emily dodała nowe zdjęcie. Katy dodała posta. Nic nadzwyczajnego.
W końcu weszłam na profil nie jakiej " Rose "
Sama nie wiem dlaczego to robię. Ale chyba brakuje mi kłótni. Jakieś nowe zdjęcia. Posty. Ooooo. Rose jest w związku. Hmm ciekawe czy to też sprawka modestu. Oni to wszystko mogą. Boże mogłabym o nich mówić i mówic i mówić. Bla bla bla. Ale inne Direcioners robią to za mnie.
(...)
- Wiesz Kto jest obok mnie?- Zapytał Liam, zaczęłam z nimi rozmawiać z nimi na skejpie. Akurat Liaś miał dla mnie czas ze wszystkich pięciu. Dziękuje.
- Ktoś na pewno. - zaśmiałam się i zrobiłam łyk herbaty. Liam odwzajemnił uśmiech, i wyszedł z pokoju. Zostałam sama. Ale połączenie było dalej nawiązane.
Spodziewałam się że poszedł bo Niall'a. Czy coś.
- Cześc.- Nagle laptop się poruszał i zobaczyłam Harr'ego wziął laptopa na kolana, i legnął na łóżku. Pierwszy raz od Dwóch miesięcy go takiego widzę. Był smutny. Był zmęczony. Pierwszy raz od tych pieprzonych miesięcy się odezwał.
- Cześc.- wymruczałam patrząc w okno.
- Co tam?
- Dużo i nic.- wymamrotałam i podparłam się ręką.
- Yhym. U mnie Nic.- odparł - jesteś zła?
- Czemu?
- Bo się nie odzywałem.
- Nie wiem może. Powiedź Liam ci dał kasę żebyś ze mną pogadał?
- Nie? Ja mam kasę. Ale jej nie chce.- dodał
- Yhym.- To była żenująca i nudna konserwacja. Chciałam tyle mu powiedzieć ale jak mogę do kogoś tak zacząć mówić. Człowiek nie odzywał się do mnie przez piękne kilka tygodni. I co mam być dobra?
- Bardzo Tęsknie wiesz?
-Harry.- spojrzałam na ekran.
- Ok. Zobaczymy się za dwa dni?- zapytał
- Ale ty masz trasę.
- Przyjadę. Co to tam dla mnie.- zaśmiał się
- A może to ja przyjadę?- zaproponowałam
- Masz szkołę.
- Wiem ale to nic jeżeli opuszczę dwa dni.- posłałam mu uśmiech. Zaplanowałam sobie już każdą minute.
- Bardzo się cieszę. - odparł. Poczułam Motylki. I to takie Wielkie.
~*~
Następny koncert chłopców jest w Londynie na arenie O2. Miałam do niej niecałe 60 Km. Czyli tak ponad godzina drogi. Chłopcy jeszcze nawet nie wiedzą że Mieszkam sama. Niech tak zostanie.
Do koncertu zostało 24 godziny. Pełna doba. Czyli mam czas na wszystko. A gdybym tak jutro nie poszła do szkoły? Tylko wcześniej pojechała do nich ? Nie. Nie mogę od razu zawalić ufności nauczycieli. Dochodziła już dwudziesta trzecia. Pora żebym kładła się spać. Kolejna noc.
Położyłam się na wielkim łóżku i przykryłam kołdrą. Zamknęłam oczy, nagle zadzwonił telefon nieśpiesznie wyciągłam rękę i chwyciłam urządzenie.
- Halo?- wychrypiałam. Boże ja śpie!
- Es! - w słuchawce rozgrzmiał się głos mojej małej siostry (czyt.Kinga)
- Boże Kinga co ty. Ja śpię!- prawie na nią nawrzeszczałam
- Jestem w parku w centrum Londynu. Boje się.- momentalnie wstałam z łózka, zaczęłam się ubierać
- Nie ruszaj się już jadę! będe za 15 minut!- rozłączyłam się i wybiegłam z domu wsiadłam do białego Porche. I ruszyłam z piskiem opon. Ciekawe co one znowu wymyśliły! Całe moje ciało ogarnęły ciarki, że jej się coś stanie, a także byłam wkurwiona! Jechałam jak najszybciej mogłam po 10 minutach dotarłam na parkin, wybiegłam z auta. Nawet go nie zamknęłam.Pieprzyć to!
Biegłam do Parku. Na samym końcu była ławeczka a na niej ktoś siedział. To pewnie kinga, Spokojnie podeszłam i położyłam moją ręke na jej ramieniu. Odwróciła głowę. Była cała zapłakana.
- Co się stało?- przytuliłam ją, i usiadłam obok niej
- Wszystko się pieprzy. Z mamą się kłóce, nie chce do niej wracać Błagam!- wtuliła się we mnie. Momentalnie wszystkie sceny przypomniały mi się. Kiedy ja mieszkałam z mamą tez od niej uciekłam. Nie mogłam z nią przeżyć minuty dłużej. Wiem co czuje Kinga. I wiem że nie mogę jej zostawić. Jest w końcu moją małą siostrzyczką. Kocham ją. I chce dla niej jak najlepiej.
~*~
Nawet nie mogłam pomarzyć żeby iść do szkoły. Nie mogłam zostawić Kingi samą. I to jeszcze w takim stanie. Widzę że odpuszczę sobie spotkanie z chłopcami. Tylko im muszę to jakoś powiedzieć. Wykręciłam numer do Hazzy z nadzieją że odbierze. Po 4 sygnałach odebrał.
- Nie będzie mnie dzisiaj.- Mój głos się załamał.
- Co czemu?- zdziwił się. Chciałam zobaczyć teraz jego minę.
- Kinga u mnie jest. Problemy rodzinne.- wydusiłam z Siebie.
- Boże Esme jedź!- Nagle zza drzwi wychyliła się Kinga.
Rozłączyłam się. I usiadłam na łóżku.
- Ale ty pojedziesz ze mną.- wydukałam.- O ile chcesz. Bo jeżeli zostajesz ja też zostaje.
- No dobra!- wymruczała
Ucieszyłam się, Na serio. To takie inne. To takie lepsze. Wystukałam numer Harr'ego i napisałam Esemesa:
do Harry x :
" Jedak będę, widzimy się za trzy godzinki xx"
Poszłam do pokoju Kingi i ją przytuliłam. Teraz chciałam się dowiedzieć co się konkretnie stało pomiędzy nią. A moją rodzicielką.
Spojrzałam na nastolatkę, założyłam ręce i skrzyżowałam nogi.
- Co? - zapytała lekko posyłając mi uśmiech.
- Chce wiedzieć konkrety. Więc powiedź od razu bez ściemy bo cię wyśle do niej.- Zagroziłam palcem i usiadłam pod drzwiami.
- No okej.- Usiadła po turecku na ziemi.- To wszystko zaczęło się wczoraj. W skrócie. Opiła się, zaczęła narzekać że jesteśmy najgorszymi dziećmi. Była w takim stanie, że zaczęła mnie bić! Krzyczałam błagałam. Nie chciała przestać. W końcu uderzyłam ją w twarz. I jakoś się uwoliłam. Nienawidzę ją rozumiesz? Od 16 lat mnie nie tknęła! Później przyprowadziła sobie jakiegoś Hiszpana. Zamknęła mnie w pokoju. I uprawiali Sex! Nasza matka jest puszczalską suką! Tak koło dziewiątek wywaliłam drzwi, spakowałam się zabrałam jej pieniądze. Twój adres mam od Fanek. Przyjechałam tu! Nie chce do niej wracać!
- A a ale jak?- Moje oczy o mało co nie wyskoczyły z orbit. Byłam przerażona tą opowieścią. W końcu czemu się dziwie ? Wiem jaką moja mama jest szmatą! Nie powinnam o niej tak mówić. Ale nie ma innego słowa żeby ją opisać. Miałam podobnie. Tylko że Ja broniłam Kingę przed każdymi urazami. Kiedy moja siostra wyjechała. Chodzi mi o Zuzę. Tata się rozwiódł z mamą. Zaczęła mnie bić kiedy Kinga nie była pod jej kursorem. To takie przykre.
- Przepraszam że nie mogłam cię przez nią obronić.- przytuliłam ją mocno. Moje oczy sie zaszkliły. To było przykre. Ale w końcu moja siostra się dowiedziała jaka jest sprawa. Chce teraz być przy niej. Musze.
~*~
*ARENA O2 LONDYN*
- A co jeżeli nas nie wpuszczą ? przecież nie mamy biletów!- Moja siostra popadła w szał.
- Kinga uspokój się! Znam tych ochroniarzy już od Roku, A oni mnie spokojnie.- chwyciłam młodą za rękę i udaliśmy się do wejścia! Przepychałam się przez wszystkie fanki. Szczerze dostałam z Łokcia. Ale moim planem było żeby Paul mnie zauważył. Wtedy weszłabym do środka.
Gdy już byłam przy samych drzwiach wejściowych, zaczęłam krzyczeć do Paula który był po drugiej stronie i z kimś rozmawiał. Moje jaskrawe ubranie, zadziałało. Paul od razu mnie zobaczył. Uradowany podszedł do drzwi. Powiedział że jest za dużo Fanek, i że mogą wejść. Więc poprośił żebym przeszła na około. Tam będą czekać na mnie chłopcy. Uradowana znowu przeszłam przez tłum fanek. Ogarnęłam się, tak jak Kinga. I poszłyśmy.
- Myślisz że się Harry ucieszy że jestem?- Zapytała. Spojrzałam na nią miała wypieki na twarzy.
- A czo? - zaśmiałam się.- Czyżby Harry ci się spodobał? - spojrzałam na nią kontem oka.
- Jest kochany! - przyznała. Wiedziałam. Harry już tak działa na kobiety.
- Uuuuu moja siostrzyczka się zakochała.- Wbiłam jej palec w żebra. Od razu mi oddała. Objęłam ją ręką.
Gdy doszłyśmy już " Od tyłu " Paul powitał mnie bardzo mocnym uściskiem. Tak jak reszta ochroniarzy.
- No nie mogę! Jesteś coraz piękniejsza
- Ed pochlebiasz mi!- Zarumieniłam się.- A to moja mam siostra! Ma 16 lat i ma na imię Kinga.- Wysunęłam dziewczynę, i ją przedstawiłam.
- Miło nam.- Odpowiedzieli.
- A gdzie Chłopcy ? - Zapytałam
- Już idą.- Paul wyciągnął telefon z kieszeni i się odsunął, Czekałam nie cierpliwie na chłopców. Tak dawno ich nie widziałam!
Po chwili z Budynku wyszedł Niall. Ulżyło mi że nie ma Harr'ego ale to w końcu z nim się umówiłam. Następnie po Niall'u wyszedł Harry. Boże gdybyście widzieli jakiego ja spaliłam wtedy buraka. Patrzyli się na mnie i patrzyli. Ich mina wyglądała coś AL'A tego ( patrz.Zdjęcie) Zaśmiałam się a po mnie dołączyła Kinga. To wyglądało strasznie śmiesznie.
- Okej. Nie przywitacie się?To mogę iść?- Odwróciłam się, i już miałam zamiar iść. Ale chłopcy byli szybsi, i przybiegli. Przytulili mnie. Jak dobrze było ich znowu poczuć.
- Za piękna! -wychrapił Harry
- Oj no nie słódź !- poczochrałam go
- Muszę.- Przybliżył się i pocałował mnie w policzek. Takiego Harr'ego pełnego życia mi brakowało. Jak Harry poszedł Przywitać się z Kingą. Zostałam sam na sam z Moim blondynem.
- Wyglądasz pięknie.
- Oj no! ty też.- przytuliłam go ponownie.
-Wiesz że Cię kocham prawda?- Spojrzał w moje Zielone tęczówki. Odpłynęłam. Nie mogłam z siebie nawet słowa wydusić.
- Wiem że ja cię Kocham.- posłałam mu uśmiech, i chwyciłam go za rękę. Boże on Jest taki słodki!
- No to co idziemy? - Oczywiśćie Harold nam przerwał, gapienia się na siebie.
- Tak pewnie.- Poszłam po Kingę i ruszyliśmy.
Cały koncert, Bawiliśmy się bardzo dobrze. Śpiewałam również z Fankami. Mogę przyznać że ja też jestem Directioner! A kinga? No chyba też. Przy piosence Little Things mojej ulubionej *-* Przy solówce Niall'a popłakałam się! Blondyn cały czas patrzył się tam gdzie jestem. Uchwyciliśmy kontakt wzrokowy nawet. No i Hazz też to widział więc nie chciał być gorszy. Również wpijał się w moje oczy. Wylałam mnóstwo Łez przy tej piosence. Na moje nie szczęście. Niall to zobaczył, i przyszedł po mnie. Wziął mnie na ręcę i wyprowadził na scenę! Byłam rozmazana. I dalej płacząc Powiedziałam Horanowi że go Kocham. Chłopak się przytulił do mnie i powiedział na głos " Jak ona płaczę ja płaczę. Kocham moją przyjaciółkę " Spojrzałam na niego przez łzy szczęścia i pocałowałam go w policzek. Cała Hala piszczała i biła brawo. Czy oni na prawdę nas akceptują?
~*~
- To my idziemy na spacer, a wy do Hotelu tak?- Horan zaproponował wszystkim wolny wieczór. Wolny czyli Bawienie mojej siostry. A ze mną spędzenie wieczoru.
- Kinga zadowoli się paczką orzeszków i laptopem, no i jeszcze obecnością Harr'ego.- Puściłam oczko mojej siostrze. Walnęła się otwartą dłonią w czoło.
Zaczęliśmy się śmiać. Harry był czerwony tak jak Kinga. A może ich coś połączy? Sa prawie tacy sami pojebani.
Gdy już uzgodniliśmy wszystkie Plany. Wsiadłam do czarnego Porche Horana. Wyjechaliśmy od tyłu. Nie miałam pojęcia gdzie pojedziemy.
Horan nawet za pocałunek nie chciał mi zdradźić tajemnicy. Po 15 minutach wyjechaliśmy na jakieś wzgórze. Było tam Bardzoooooooooo Pięknie. Blondyn zaparkował Auto. Wziął z tyłu z siedzenia Koszyk. Pierwszy raz go zauważyłam. Pozwolił mi wyjść z Auta. Tam było tak prze cudnie. Z góry było widać cały oświetlony Londyn. Usiadłam na masce Auta, a Niall obok mnie położył koszyk po środku, i wyciągnął z niego Truskawki. Zaśmiała się, Bo wiedziałam że tam jest jedzenie.
- Ale tu pięknie.- wymruczałam biorąc kolejną truskawkę.
- Dlatego tu jesteśmy.- Chłopak postawił koszyk na ziemi, i legnął na moich kolanach. Wróciły stare czasy. Zaczęłam go karmić truskawkami. A on mnie. To było magiczne.
- Pamiętasz jak byłaś na mnie zła?
- Ale że kiedy.- pogłaskałam go po głowię, i zaczełam bawić się jego włosami.
- Jak powiedziałem ci że jesteś głupia. Tak się wkurzyłaś że rozwaliłaś telefon. A szkłem sobie przeciąłaś rękę.- Zaśmiał się
- hahahahha Pamiętam! Wtedy co ty potem chciałeś mi udowodnić jak bardzo ci na mnie zależy, też sobie zrobiłeś dziarę, i złoczyłeś naszą krew?- Ponownie się zaśmiałam
- Tak! Mam twoją krew! Jestem szalony! - odparł
- Jak bardzo ci na mnie zależy?- skierowałam się do blondyna
- Znowu mam cię pociąć?- zdziwił się
- Nie chce wiedzieć po prostu.
- Bardzo. Nawet nie wiesz jak bardzo.-dotknął dłonią mojego policzka
- To zrób coś żebym ci uwierzyła.
Chłopak Wstał na proste nogi, chwycił mnie za nogi i wszedł po między nie. Patrzył się mi prosto w oczy. Nie wiem po co ale z kieszeni wyciągnął Telefon, i włączył kamerę.
- No to patrz.- zaczął nagrywać i również zaczął mnie zachłannie całować. Jego język przebił się do mojej buzi, i walczyliśmy na języki. Gdy się ode mnie oderwał złączył nasze czoła i się uśmiechnął. Wyłączył nagrywanie i coś wstukał. Przeraziłam się.
- Wejdź na Twittera- Posłał mi uśmiech
Wyciągłam telefon z kieszeni i zalogowałam się. Weszłam na interakcje i zobaczyłam Nasz Filmik. Moje oczy o mało co nie wypadły.
- Debil.- uderzyłam go w ramię.
- Ale twój.- znowu zaczął mnie całować. Przeniósł się do mojej szyi. Robiąc na niej Malinkę. W tamtej sytuacji. Tak bardzo chciałam być jego własnością. Ani trochę nie myślałam o Harr'ym który pewnie teraz zabawia się z moją młodszą siostrą.
- Chce być z tobą!- wyszeptałam
- Już jesteś! - znowu, po raz kolejny zaczął mnie całować.
~*~
- Louis rusz swój wielki tyłek i przynieś Kindze Laptopa!- Zawołałem przyjaciela z pokoju w którym ja i Kinga siedzieliśmy i oglądaliśmy jakieś zdjęcia, śmiejąc się i jedząc orzeszki. Kinga jest całkiem miłą osobą. Ale jak się wkurzy to ma nie wyparzony język. Prawie jak Esme. Właśnie ciekawe co ona robi z Horanem. W końcu ja się z nią umówiłem. Ale nie mogę ją odciągać od przyjaciela z którym zna się ho i hoho. A ja dopiero od roku.
- Harold. O czym myślisz?- Przerwała mi Kinga, rzuciła mi kolejną paczkę orzeszków.
- A nie o niczym.- pokręciłem głową, i zeszłem na ziemie.
- Możesz ze mną pogadać. Wiesz dwa lata to nie tak dużo.- Uśmiechnęła się
- Chodzi o Es!- nie chciałem się jej spowiadać ale w końcu zna już Es od dawna.
- Kocha cię, ale też kocha Niall'a.- powiedziała otwarcie. Wiedziałem że nas kocha.
- Skąd wiesz?
- Ma pamiętnik. Tak jakby wpadłam na niego przypadkiem. Harry ona na prawdę cię Kocha. Większość w tym pamiętniku jest o Tobie.
Spojrzałem na nią z otwartą buzią! Czyli to ja jestem tym numerem jeden? Czyli mnie tak na prawdę kocha?
- No ale z drugiej strony o Niall'erze też sporo piszę.
Moję nadzieje w tej chwili wybuchły.
- Yhym.. To co mam robić sobie nadzieję że przez ten weekend zostanie moją dziewczyną?- Dopytałem i usiadłem bliżej niej. Brunetka spojrzała na mnie Niebieskimi oczami, i się uśmiechnęła. Wzięła do buzi kolejny orzeszek i pokiwała twierdząco głową.
- Ona zawszę ma branie.- powiedziała oglądając zdjęcia.
- Co masz na myśli?
- Zawsze bez zamiaru wyrywa jakieś Ciacha.
- Nie jestem Ciachem- zaśmiałem się
- Loczek ! hahaha jesteś śmieszny.- usiadła po turecku i odłożyła mojego laptopa na podłogę.- Jesteś Sexi bombą. Nie jednej zawracasz w głowię. Mianowicie mi już zawróciłeś.
Czyżbym znowu rozkochał w sobie siedemnastolatkę?
- Kinga to miłe. Ale ja kocham twoją siostrę.- Wiedziałem że ją zranię mówiąc jej to prosto w oczy.
- Nie ważne zapomnij Proszę?- Wstała z łózka i pobiegła do łazięki. Na prawdę nie chciałem jej zranić.
Usłyszałem że już Niall i Es wrócili, zeszedłem szybko na dół żeby w końcu z nią trochę pobyć. Gdy już wszedłem do salonu zobaczyłem jak trzymają się za ręce i całują.
- Co jest? - zapytałem zaszokowany
- Mamy nową parę! - Wybuchnął Zayn
Momentalnie w moim sercu poczułem ukucie. Miliony igiełek wbijały mi się, nie zostawiając ani jednej części bez bólu. Spojrzałem na Esme. Patrzyła się na mnie smutnym wzrokiem. Widać było że mnie chce przeprosić.
- Wiece co strasznie mnie brzuch rozbolał.- Dobra ja dobry w kłamaniu nie jestem.
- Harry proszę zaczękaj! - gdy już wychodziłem Esme złapała mnie za rękę i przyciągnęła do Siebie. Poczułem że zalewam się łzami. Wtuliłem się do niej. Bo po raz ostatni mogę.
- Przepraszam Harry.- wyszeptała tuląc mnie bardziej.
- Jak mogłaś! Proszę daruj sobie!- wyrwałem sie jej z uścisku. Wybiegłem do pokoju tam gdzie była Kinga! Teraz wiem jak się poczuła!
Wiedziała co się stało. Od razu zaczęła mnie pocieszać. Wtuliłem się w nią, i poczułem jak jej serce bije.
- Przykro mi!- wyszeptała całując moje loki
- To już przeszłość! Zaczynam nowy rozdział, i chyba ty w nim jesteś!- Spojrzałem na dziewczyne. Była w szoku. No fakt, czemu się dziwie?
Bez namysłu przysunełęm się do jej ust. Były miękkie i ciepłe. Zaczęłem pogłębiać pocałunki. Nadążała. Kto wie, może to z nią bedę bardziej szcześliwy?
~*~
Każda kolejna minuta, minęła dziwnie. Cieszyłam się że jestem szczęśliwa. Ale chyba nie zdawałam sobie sprawy że kogoś ranie. Ale co jest Kurwa! To moje życie w końcu! Nie mogę być nieszczęśliwa! To że Harry mnie kocha nie przekreśla że się od kocha! Znajdzie sobie inną, ładniejszą ! Ja chciałam być z moim przyjacielem i Jestem! Czy to tak trudno liczyć się z moim wyborem? Oooo. Harry może być z Kingą ! W sumie mi to wisi ! Chce teraz być szczęśliwa! Proszę!
- Esme otworzysz drzwi?- Oczywiście czemu nie? Nie mogę sobie posiedzieć na kolanach mojego chłopaka. Tylko muszę im służyć.
Podeszłam do drzwi, przekręciłam klucz.
Od razu do domu weszła nie wielka grupa, starszych panów.
A za nimi ktoś w kapturzę. Dobra. Jaja sobie robią?
Rozłożyli się w salonie. Chłopcy zbiegli się w salonie. Brakowało Harre'go
Gdy już Louis go zawołał zeszedł z Moją Siostrą i trzymali się za RĘCE?
- Co wy? - spojrzałam na nich
- Jesteśmy razem.- Harry uśmiechnął się i pocałował policzek mojej siostry. A ona cała była w skowronkach.
- Cholera!- przeklnełam po cichu, żeby nikt mnie nie usłyszał.
Z tego co wiem ci Panowi. To był Modest. Boże nie nawidzę tych typów, ciekawe z czym znowu przyszli, i kim jest ta osoba?
Chłopcy wiedzieli że coś się kroi, a ja z nimi byłam uczulona na tą firmę.
Panowie rozłożyli teczki, i zaczęli mówić, o jakimś gościu który do nich dołączył, i że ma być za niedługo tutaj. Będzie nowym Organizatorem.
Boże jakiś nowy dupek? Ja dziękuję. Następnie mówili że muszą kogoś wybić i żeby ta osoba (czyt. Osoba z kapturem i tanimi okularami)
Po przedstawieniu nam prostych zasad ta osoba będzie musiała udawać, że jesteśmy dobrymi przyjaciółkami, po tym co się stało. Ale chwileczkę co się stało?
- Nie będę owijał w bawełnę, Rose jest znowu z nami!- Powiedział jeden, momentalnie oczy mi poczerniały. Spojrzałam na Niall'a i zamarłam.
- Ale że jak?- Louis nie mógł się wysłowić.
- Panie Tommo niech pan mi nie zadaję takich głupich pytań!
Momentalnie do pokoju weszła Rose. Cała odwalona w jakieś błyskotki. Czyli ona była tym kimś w kapturze? Super! Kiedy mi się zaczyna układać, wszystko się wali?
- Cześć Esme! - Dziewczyna podeszła do mnie i rzuciła mi się w ramiona! Poczułam jej mocne perfumy.
- Co za niespodzianka!- wymamrotałam i przewróciłam oczami.
Nagle do pokoju wbiegł ktoś. Kto był bliski mi.
- Tata? A ty co tutaj robisz?- zdziwiłam się
- Córciu?
- Panie Jakubie miło pana widzieć! Wszystko zostało załatwione bez Pana.
- Ja przepraszam za spóźnienie. Ale, nie ważne!- Mój tata próbował się tłumaczyć. Nie wyszło mu.
- Ale że to twój Tata?- Jak Lou zada pytanie to klapa
- Tomasz umiesz pocieszać!- Wstałam z kolan Niall'a i wybiegłam na górę!
Dlaczego mój Tata musi pracować w takiej pojebanej firmie? Chciałam go poznać z Chłopcami! A to się okazało że on naglę jest ich szefem? Był jedynym rodzicem którego kochałam ! Ja ja nie wierzę to sen prawda? To sen!
ROSE. TATA. HARRY. KINGA.- ONI SĄ PRZECIWKO MNIE?
-------------------------------------------------------------------------------
CZEEEEEEEEEEEEEEEEŚĆ <3 no więc tak postanowiłam że będę dodawała co tydzień nowy rozdział tak jakoś w piątek albo w sobotę :) Mam dwa tygodnie wolnego więc rozdziały będą dłuższe <3 Komentujcie <3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tylko jedno słowo CUDOWNY!
OdpowiedzUsuńJaki świetny *.* Chcę już kolejny ;)
OdpowiedzUsuńmnie się podoba ;) ale żeś pokręciła :DD dosłownie, ten fragment z tą Rose w kapturze, przypomniał mi jeden z moich ulubionych seriali :))
OdpowiedzUsuńTo jest cudowneee. :))
OdpowiedzUsuńJest piękny <3
OdpowiedzUsuńŁał nie spodziewałam się że Tata Esme będzie ich szefem <3 Ale tak czy tak pięknę <3 Ciesze się że będą dłuższe Rozdziały <3 To opowiadanie jest warte <3
OdpowiedzUsuńsuper extra no i w ogóle :>
OdpowiedzUsuńcudo cudo cudo
OdpowiedzUsuńświetny
OdpowiedzUsuńłooo dawaj next! jesteś cudowna <3
OdpowiedzUsuńniezwykłe <<<<333333
OdpowiedzUsuńŚwietne! Czekam na następną część! :D
OdpowiedzUsuńextra
OdpowiedzUsuńniezłe piekne cudowne
OdpowiedzUsuńkocham i uwielbiam
OdpowiedzUsuńgdzie ten real? to wszystko jest tak piekne
OdpowiedzUsuńfajne super extra
OdpowiedzUsuńkocham kocham
OdpowiedzUsuńniesamowite wydaj książkę
OdpowiedzUsuńnie no z rożdziału na rożdział co raz piękniejsze historie
OdpowiedzUsuńuwielbiam czytam płaczę
OdpowiedzUsuń