Rozdział 12 "Cztery Dni"

                    *Harry*

          Jak już uciekła z tego szpitala. Martwiłem się, tak strasznie. Nie wiedziałem czy zrobiłem coś nie tak. Jak jej nie mówię prosto w oczy co czuje jest źle. Jak jej powiedziałem jest Gorzej. Styles do cholery może ona cię nie kocha? Ale jakby tego nie czuła to by mi się nie pozwoliła całować.

Minęło cztery dni, a ja czułem się jakby minęły lata. Jeszcze ten genialny pomysł chłopców żeby tutaj się wprowadzić.  Miałem nadzieje że jak wyjdę, zobaczę ją, szczęśliwą, pogodną. Ale się myliłem czekałem pod jej pokojem, prosiłem Boga żeby wyszła i ze mną porozmawiała ani głupiego skwierczenia podłogi czy najcichszego dzwięku.
                            Po tych czterech pieprzonych dniach nie wytrzymałem. Ze łzami które lały mi się strumieniami poszedłem do Liam'a. z Horanem się nie odzywamy do Siebie. Ponieważ powiedziałem mu co zrobiłem. Jest nieźle wkurwiony. Też boi się o Es jak ja. Każdy się o nią boi. Jest naszym skarbem.
               Gdy szedłem tym głupim brzydkim dywanem ocierając łzy, zobaczyłem jak Liam trzyma na rękach Esme. Przestraszyłem się i szybko pobiegłem.
              - Co ty robisz?- rozdarłem się, pierwszy raz ją zobaczyłem była cała blada. Przestraszyłem się.
              - Co ja robię? Trzymam ją! zemdlała ! Kurwa dzwoń po karetkę.-  zrobił co rozkazał. Szybko pobiegłem po resztę. Niall wystrzelił jak rakieta z pokoju, wziął Esme na ręcę i zaczął płakać. Nie powiem że ja też nie. Czułem się zazdrosny. To nie był najlepszy pomysł ale... Poczułem się przegrany...

                                  (...)


                Kolejną godzinę siedziałem przy jej łózku, trzymałem ją za rękę, lekarz mówił że powinna się obudzić. Ale się nie budziła. Co sekundę byłem bardziej przerażony. A co jeśli to coś poważnego? Co ja wtedy zrobię? 

     Nie mogę myśleć w ten sposób. Harry sieroto wybij sobie to z głowy. 
  Otarłem ręką twarz, i spojrzałem na przyjaciół. Po drugiej stronie siedział Niall i również trzymał ją za rękę. Był smutny jak każdy. 
Zayn spał na ramieniu Liam'a a Louis poszedł do sklepu. Nie wiedziałem co teraz będzie.
           Jeszcze przed tym wszystkim rozmawiałem z Niall'em. Mniej więcej wyglądało to tak: 
                " - Niall'er musimy pogadać- spojrzałem poważnie na chłopaka.
                          - No co jest?- Blondyn rozłożył się na kanapie i wpatrywał w moje oczy.
                           To był właśnie ten moment w którym poczułem gulę, nie mogłem nic z siebie wyduśić. Ale Horan chyba się domyślił jaki temat chce rozpocząć.
- Posłuchaj Kocham ją, i wiem że ty też.- Rozpoczął. Byłem w szoku. 
- Nawet nie wiesz jakie to jest dla mnie trudne.- przejechałem dłonią po włosach, i spojrzałem w ziemie.
- Wiem, czuje to samo. Ale zrozum że ją kocham, od zawsze. I chce jej dobra. Nie możesz sobie jej oduscić?- Wydukał. Wystrzerzyłem oczy, chyba się przesłyszałem. Niall'er grzeczny chłopak wyjechał mi z takim tekstem? To coś poważnego.
- Chce ci przypomnieć że ją olałeś, wtedy gdy zabawiałeś się bardzo dobrze z Rose.
- Rose to przeszłość i to Modest.- uśmiechnął się, jeżeli chciał mnie wkurwić udało mu się.
- Nie odejdę od niej, Kocham ją bardziej od Ciebie, i przynajmniej do mnie się bardziej przyzwyczaiła, niż do bez użytecznego blondyna. Powodzenia.- wymamrotałem i czułem ekstaze.
- Nie dasz sobie siana tak? Style's ona jest moja.
- Nie jest twoja. Jest nikogo.
- Wczoraj na lotnisku powiedziałem jej co do niej czuje dlatego się pocałowaliśmy.- Poczułem wtedy faktycznie nutkę zazdrości. To chyba normalne.
- To dziwne, bo przed tobą byłem Ja, i wiesz tak jakoś pierwszy jej to wyznałem. Napisałem jej to na kartce i dałem bransoletkę.- Pomoczyłam usta językiem i spojrzałem na przyjaciela.
- Hahahahah jesteś zabawny. Liczy się to na żywo, a nie na jakiejś kartce papieru.
              Cholera, ten chłopak coraz bardziej mądrzejszy. Poczułem się głupio. 
Wstałem i wyszedłem z tego pomieszczenia. Wiedziałem że muszę jej powiedzieć to w oczy "

          Ważne jest to że jej to powiedziałem na żywo. I czuje satysfakcję z tego.
To że Horan jest starszy wcale mnie nie przekreślało. Es była w moim wieku, a tacy najlepiej się dogadują. Horan by ją zaniedbał, a ona potrzebuję miłośći i musi wiedzieć że jest bezpieczna. Wiem że mogę jej to dać.



                                 *Niall*

 No Niall'erku to się popisałeś swoim językiem, gdyby nie to wszystko. Gdyby nie Harry teraz Es siedziała by na moich kolanach, i całowała by mnie. Przesadziłem? Trochę.  Chciałem jej powiedzieć że jest ważna dla mnie. Że ją serio kocham. Chciałem się jej zapytać czy chce być moją dziewczyną. Chodź szpital nie jest najlepszym miejscem musiałem. 
            Co jak co ale Styles mnie wyprzedził. I po co on ją całował? A co jeżeli ona go kocha? A mnie sobie już darowała. Nie przeżyje tego.
Szczególnie moja rozmowa z Harry'm mnie rozśmieszyła. Ale on jej powiedział pierwszy.  Szczerze nie czuję się jakoś zazdrosny. Harry to smarkacz, nie powinienem tego mówić ale tak się zachowuję. 
         Teraz oddalamy się od Siebie, i stajemy się wrogami, bo walczymy o to co kochamy. 
        Czy on do cholery nie może sobie znaleść innej dziewczyny? Tylko dowalił się do Rose.
               JEZU! co ja powiedziałem.! Stop Niall Opanuj się. 
Wróć. Tylko dowalił się do Esme!
Nie mam pojęcia czemu to powiedziałem, a raczej pomyślałem. 
               Siedze przy jej łózku trzymam ją za rękę patrze na jej cere, a ja gadam o Rose.
       A co jeżeli ja ją kocham? Rose? Co jeżeli jak to tylko zauroczenie w Es? Ale to nie możliwe. Kochałem ją. I będę.


                                          (...)

         - No co jest Kurdę? Miała się już obudzić.- Wymruczałem.
         - Niall spokojnie daj jej pospać.- Zayn opanował całą sytuacje
         - Przynajmniej teraz może się wyczilować, bez zmartwień. Ale jak się obudzi, i was zobaczy znowu jej się zrobi słabo. - Liam zaczął się śmiać.
       To nie było śmieszne.
         - Daruj sobie te przepocone teksty Payne.- wygramosił Hazz
   Przynajmniej w tym się zgadzaliśmy. Wiedzieli ze to jest trudna sprawa. Ale musieli nam dogryzać.
       - No co taka prawda? Dziewczyna sie obudzi i będzie musiałą wybrać kjego kocha.     
         - Nie.- w tym samym momencie powiedziałem to z Harr'ym chłopcy zrobili wielkie oczy. Ja sam też.
          - Dam jej czas. Dla niej wszystko.- Wyszeptał Hazz pocierając jej dłoń.
          - " If I Let you know I'm Here For You
             Meybe you'll love yourself like I Love You, Oh"
        Esme kochała tą piosenkę, mimo wszystko czułem że ją słyszy.
          - " I've just let these  Little Things,
              Slipt out of my mouth, Cause it's You
              Oh, It's You. It's You They add up to.
              And  I'm  in Love With You"  
     Oczywiście Harry musiał dorzucić swoje cztery grosze.
                    
                                     (...)
                                    

          Minęło już tak dużo czasu, nie liczę już dni. Całymi dniami siedzę przy jej łóżku. Chłopcy się martwią o mnie bo nie chce nic jeść. Ale ja nie mogę. Jak można żyć spokojnie jak stało się coś ukochanej osobie, która nie budzi się już trzeci dzień.? To coś nie tak jest.
           Jak śpie, wydaje mi się że ona się budzi. Że wie co ja czuję. Co przechodzę. Zawdzięczam jej wszystko.  Teraz zrozumiałem co głupiego wyprawiałem przez te dwa lata. To było takie dziecinne z mojej strony. To ja powinnienem leżeć na tym łóżku. Albo nawet lepiej, niech Harry Leży. 
        Nawet już na niego nie mogę spojrzeć. Obrzydza mnie. Ale mam za co mu dziękować. W końcu to on ją tutaj przytrzymał. Pora mu to chyba powiedzieć prosto w oczy.
       Hazz siedział po drugiej stronie łóżka. Na przeciwko mnie wpatrywał się w Esme Gold. Znaczy Esme Goldhop.  
                     Złota Nadzieja. Es ma piękne nazwisko. Teraz to zauważyłem.
        -Harry trzymasz się jakoś?- wychrypiałem nie pewnie. Spędzaliśmy tu sami tyle czasu w ciszy, bez żadnych pogawędek. Chodź byłem zły na niego. Brakowało mi tego dzieciaka. Jest Kochanym przyjacielem.
           - Tak dzięki że zapytałeś.- Mogę przysiądź że w tej sekundzie jego uśmiech był szczery jak Diament.
            - Proszę.- Posłałem mu lekki uśmiech.- Myślisz że wyjdzie z tego? Brakuje mi jej. Tych dziwacznych tekstów. I jak uczy nas mówić po polsku.
             - Niall, myślę że jeszcze dzisiaj się obudzi.
             - Przepraszam Harry, za wszystko za te głupie słowa. Myślę że Es chciałaby naszej zgody.- Spojrzałem na chłopaka. Po raz pierwszy tak szczerze.
              - Tak. Też tak myślę. Wiesz że jak teraz się obudzi może nas znienawidzić? Albo mnie? Albo też może któregoś z nas wybrać.
             - To trudne Hazz. Ale wiem że musimy teraz o tym pogadać. I coś postanowić.
               - Kochamy ją...-wymruczał.
            - Wiem... Ale Harry, Nie kłócimy się kogo wybierze. Obaj chcemy jej szczęścia i zapanujmy nad tymi pieprzonymi emocjami.- wychrypiałem
           - To będzie cios jeżeli Ciebie wybierze.
            - A dla mnie będzie to cios jak Ciebie wybierze.- Momentalnie posmutniałem. Jestem w jakimś tranie. Nie dam rady z tego wyjść. To trudne.
           - Kocham cię Hazz.- Wstałem z krzesełka i podszedłem do Loczka. Przytuliłem go od tyłu. Twarz schowałem w jego ramionach. Harry odwzajemnił uścisk. Poczułem że moje oczy robią się szklane. Chyba jeszcze nie było między nami takiej miłości. Przyjacielskiej Oczywiście.
           - Kocham cię Bracie.- Poczułem przyjemne uczucie kiedy Harry to powiedział. Szczere i Ciepłe uczucie które zalewało moje serce..
                                               
                                        ~*~


                   *Curly*


      Wszystko szło po naszej myśli. Pogodziliśmy się już z Blondynem. Teraz tylko czekaliśmy aż Es się wybudzi. Minuta po minucie. Stawało się to coraz cięższe. Minęło już Cztery dni. Ciekawe o czym myśli. Albo co jej się śni. Czy jeszcze mnie pamięta. Może jej się coś stało..
Okej sam się zaczynam siebie bać.
               Siedziałem przy tym małym białym łóżku. Dzisiaj a raczej ta godzina była moją zmianą. Chłopcy poszli na miasto żeby trochę się rozluźnić. 
                - No Panno Esme. Długo mam cię jeszcze prosić?- spojrzałem na dziewczynę nie ruszała się. Była ciepła ale blada. A może to tylko ogrzewanie tak na nią działa? Może ona jest lodowata? Styles pojebało cię chcesz ją uśmiercić? Przesadzam. Nudziło mi się. Z nikim nie pogadam. 
                   Wstałem z krzesła i podszedłem do okna. Pogoda była cudowna. Teraz pewnie gralibyśmy jakiś koncert. A Es zamulała by w domu albo z Dani.
            Odwróciłem wzrok na dziewczynę. Ona nie jest niczemu winna.
    Podszedłem cicho na palcach koło jej łózka. Schyliłem się, nie wiedziałem czy mam ją pocałować. Czy coś się stanie. Boże teraz tylko o Staniu myślę. 
                Dobra namyśliłem się. Pochyliłem się bliżej, i dotkłem wargami jej różowych ust. Usiadłem z powrotem na miejsce. Zamkłem oczy i oparłem się o oparcie.
                       Po kilku minutach usłyszałem jakiś szemrest, otwarłem oczy
Boże. Boże! Es się zaczęła ruszać. Nie czekałem dłużej i pobiegłem po lekarzy. Gdy już wpadliśmy z powrotem do pokoju, Es leżała normalnie na łóżku. 
Miała pełnie otwarte oczy. Lekarze coś do niej mówili. Podłączyli ja do czegoś, i wyszli. Byłem speszony. Nie wiedziałem co teraz. Zostałem z nią sam na sam. Powoli szedłem w jej strone. Uśmiechnęła się do mnie. Boże to trwało tak szybko. Usiadłem na krześle i spojrzałem na nią. W końcu zobaczyłem jej piękne Zielone oczęta. 
              - Cześć jak się masz?- zdobyłem się na od wagę i wydukałem. Całkiem mi gorzej. Jak można się pytać jak się ma, jak się dopiero obudziła? Mózgu przestań mi produkować takie bzdury. 
              - N-n-nie wiem.- Wydukała. Miała taki cudowny głos.
              - Wszystko w porządku. Martwiliśmy się.- odparłem
              - Oh naprawdę? To takie przykre.- przewróciła oczami.
   Czyli że z nią w porządku. Bo znowu ma te swoje dziwne teksty z Polski
              - Przestań.- Zaśmiałem się chodź tu w cale nie było do śmiechu.
              - Nie lubię szpitali. Ten kolor sprzyja mnie o dreszcze. Jest taki biały. W ogóle Kocham cię. I pogoda jest ładna. Patrz. - Wywaliłem wielkie oczy, wsłuchiwałem się w jej każde słowo i go analizowałem. Styles? Czy ona powiedziała że cię Kocha?
              - A no tak. Nie przyjemnie tu jest.- Odparłem. Miałem nadzieję że znowu to powie. Może się nie przesłyszałem. 
              - Słyszałeś co ci powiedziałam?- zaprotestowała
              - Nie. Co?- w tej chwili udawałem głupka głupków.
              - A nie nic.- uśmiechnęła się. Wziąłem ją za rękę i trzymałem.
Esme była w osłupieniu. Chyba chciała coś powiedzieć, ale nie mogła. Tak to wyglądało. 
      - Bo ja przepraszam. Przepraszam że cierpiałeś. Że was olewałam. 
                Przepraszam że cię kocham. Przepraszam że jesteś dla mnie ważny. W ogóle przepraszam.- z jej oczu zaczęły spływać łzy. Momentalnie stanęła mi gula. I żeby co kolwiek mógł bym powiedzieć, to by było miszczostwo.
- To ja przepraszam. Pogodziłem się
 z Horanem. Jakby co. Tak ci mówię.
Ogólnie nic się nie zmieniło.  Kochamy cię nadal. I myśleliśmy że jak się obudzisz to w końcu zdradzisz nam którego Kochasz ty. Z którym chcesz być. Ale nie wiem czy tego będę chciał słuchać. Pomimo że obiecałem Horanowi nie mówić ci jakim on jest dupkiem. Nie nie zrobie tego. Ale cię Kocham... I twoje szczęście jest ważne. Więc nie będę miała za złe jeżeli go wybierzesz. W końcu która by nie uległa takiemu słodkiemu chłopakowi. Che żeby Horan był szczęśliwy. Nawet gdym ja musiał cierpieć.
Jesteś dla mnie ważna. No to tyle.- wydukałem. Czułem się już pusty, dzięki temu z moich barków zeszedł cały ciężar.
          Nagle do pokoju weszli chłopcy, od razu zaczęli się witać z Es i jej opowiadać. Nie mogłem tego już chyba znieść. Spojrzałem jeszcze raz na Es i wyszedłem z pokoju. Chyba teraz tego potrzebowałem. Spokoju i ciszy. 
           Wyszedłem ze szpitala. Nie mogłem powstrzymać moich łez musiałem im dać w końcu wypłynąć. Nie przeszkadzało mi to że koło szpitala byli ludzie którzy mogli mi zrobić zdjęcia.
Uwierzcie mi nie jestem takim...
Nie wiem jak to powiedzieć. Ale ja nie pośpieszam dziewczyny. Trzeba czekać na jej decyzję i zgadzać się z każdym jej zasranym punktem. Bo ona musi więdzieć że jej słowa też się liczą. Musi wiedzieć że też istnieje. Tak głupio powiedziane a jaka prawda.

                                    (...)

               *Tydzień później*

 Wszystko już wróciło do normy. Ja wróciłam do normy. Odwiedziłam nawet Psychologa. Który poradził mi żebym założyła pamiętnik i zapisywała w nim moje tajemnice. Bo skoro nie chce mówić o moich uczuciach Tej pani która była moją prawną doradzicielką to stwierdziła że to mi pomoże. Nawet to chyba nie był taki zły Pomysł. W końcu to była moja jedyna mała pociecha. Mogłam w niej zatopić masę łez. Mam czas. Chłopcy pojechali na swoją opóźnioną trasę. Dzwonią co godzinę. A raczej Niall dzwoni. Od wyznania Harr'ego pożegnał się tylko ze mną. Szczerze nie wybrałam jeszcze którego kocham. Bo to za szybko się dzieje.
       Z pod łózka wyciągnęłam mój "Pamiętnik". Dzisiaj po raz pierwszy napisze coś w nim. Trochę się krępuje. Usiadłam wygodnie na łóżku, w tle puściłam nastrojową muzykę i chwyciłam długopis do ręki. 
       


     Dear diary.

Dzisiaj jest dzień w którym po raz pierwszy tu piszę. To dziwaczne. Będę z tobą szczera. Chodź nie jesteś człowiekiem tylko martwą rzeczą. Myślę że będę pisała prosto z mostu.

      Nie jestem pewna co do moich uczuć. Nie chce ranić żadnego z nich. Ale nie dam rady inaczej. Nie jestem kandydatką na dziewczynę. Harry&Niall mnie kochają.
A ja kocham ich. Pewnie teraz zadałbyś mi to pytanie którego bardziej kocham? Nie mam pojęcia. To tyle Całuję xx


Zadowolona zamknęłam, zeszyt i położyłam obok siebie. Opadłam na poduszki i zamknęłam oczy. Dochodziła dwudziesta druga. Czyli chłopcy już kończą trzeci z kolei koncert. Za niedługo pewnie Niall zadzwoni. Ale nie wiem czy szybciej nie padnę. Może go uprzedzę? Tak. To najlepsze rozwiązanie. 
Do Niall x :
" Wszystko w porządku, tylko idę spać. Dobranoc xx"
Do Curly x :
" Nie wiem czy się mnie boisz. Ale proszę odezwij się do mnie, jak pomyślisz. Jak na razie Dobranoc Styles. Brakuje mi czegoś... A raczej Kogoś..."

                    Odłożyłam telefon na szafeczkę, ułożyłam się wygodnie. I zasnęłam. Chce żeby w śnie coś mi się przyśniło. Żeby ktoś mi doradził.
Żeby mi sie któryś z nich przyśnił więdządz że on jest tym Jedynym.


--------------------------------------------------------------------------------------------
Chyba nie napisze nic ważnego :) tylko tyle że nie trudziłam się z tym rozdziałem. A i jest zmieniony wygląd bloga. Dojdzie jeszcze inna zmiana. Ale jak narazie wszystko zaprojektuję dziękuje że jesteśćie

                            CZYTASZ=KOMENTUJESZ <3


25 komentarzy:

  1. Świetny rozdział, a raczej genialny czekam na następne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku świetny jest ,dobrze że Harry i Niall się pogodzili :)
    czyżby Niall będzie kochał Rose ? :C
    nieee prosze nie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty <3 ja nym wybrala loczka <333 :* . pisz kolejne i ja zadban o to bys wydala z tym ksiazke. dopilnuje xxd xxx

    OdpowiedzUsuń
  4. piekny oni sa tak jej oddani

    OdpowiedzUsuń
  5. oh kochana ty masz talent

    OdpowiedzUsuń
  6. Niesamowite, już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, kogo ona w końcu wybierze ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam czytać to opowiadanie *.*


    http://lifeofjuliett.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Niesamowite, ciekawe z kim będzie ?! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo mi się podoba :)) super, naprawdę masz talent :D błagam, żeby była z Niallem... *O* :3 pozdrawiam ;* xx

    OdpowiedzUsuń
  10. będzie z Niallem pasują do siebie. Super

    OdpowiedzUsuń
  11. kocham to opowiadanie gdyby mogło być tak w realu

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeszcze jeden rożdział nie moge sie doczekać

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne, czekam na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział z resztą jak każdy i już nie mogę sie doczekać 13 rozdziału ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetne , czekam na kolejny ;3

    OdpowiedzUsuń
  16. WZRUSZYŁAM SIE

    OdpowiedzUsuń
  17. Już nie umiem się doczekać kolejnego rozdziału ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. Już tak mało do 25 komentarzy <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Kurcze jeszcze tylko 1 komentarz -,-

    OdpowiedzUsuń