*Dzień do wyjazdu chłopców*
*Hiszpania*
* Nad ranem*
Obudził mnie dźwięk telefonu. Super dopiero co poszłam spać a już telefony. Za pierwszym razem nie poszłam. Ale teraz dzwoni i dzwoni. Pobiegłam szybko na dół, i podniosłam słuchawkę.
- Halo?
- Esme...Coś się stało.- Usłyszałam głos mojej Starszej siostry, była załamana i chyba płakała. Tak na pewno płakała bo poznaje po jej głosie.
- Zuza. Co się stało mów.- Była zdenerwowana, zawszę gdy ona płacze, zawsze się coś musi stać.
- Dziadek umarł.- Wyszeptała. Momentalnie z moich oczu zaczęły lać się strumienie łez.
Dziadek z którym przeżyłam najwspanialsze chwile mojego dzieciństwa.
Który zawsze był przy mnie. Nie wierze, nie wierze że on już odszedł. To on mi radził tutaj wyjechać. Obiecał że się będzie trzymał jakoś. Zawsze mu pomagałam. On mi również. Wspierał mnie finansowo, jak trzeba było. A teraz? tak po prostu odszedł? Nie mogłam go zostawić. Musiałam się jak najszybciej być w Polsce. Zobaczyć go. Ostatni raz.
Odłożyłam szybko słuchawkę i usiadłam na podłodze. Zaczęłam krzyczeć, i głośniej płakać. Poczułam że ktoś stoi za mną. Odwróciłam się i zobaczyłam Kingę.
- Dziadek umarł.- wyszeptałam i momentalnie wtuliłam się w dziewczynę. Zaczęłyśmy płakać. Dziadek również był dla niej ważny. Nie wiedziałam jak to powiedzieć mamię. W końcu to był jej Ojciec. Ale musiałam.
Chciałam wstać, i iść do niej. Ale ona zrobiła to szybciej. Stała przed nami i patrzyła się na nas pytająco.
- Co się stało? Czemu tu siedzicie i płaczecie?
- Mamo...Zuza dzwoniła.. Mamo bo Dziadek nie żyje.- Otarłam łzy i podbiegłam do mamy wtuliłam się w nią, poczułam jak zaczyna płakać. Całkowicie zapomniałam że są u nas Chłopcy a my pewnie ich obudziliśmy. Nie chciałam żeby czuli się dziwnie.
Całą trójką usiedliśmy na kanapie. Z chusteczkami. Mama zadzwoniła do Zuzy, i chciała się więcej dowiedzieć. Z tego co usłyszałam, poszedł do łazienki, wrócił do pokoju i zasnął tak po prostu. Tak po prostu odszedł od nas.
Zostawił mnie w tej trudnej sytuacji. Jak mógł? Obiecał że mnie nie zostawi, dopóki mu nie pozwolę. Kochałam go bardziej od Mamy. Na prawdę. Był dla mnie wszystkim.
~*~
*Godzina czwarta nad ranem*
Każdy z nas się już uspokoił. Rozplanowałyśmy że dzisiaj koło pierwszej pojedziemy do Polski. Trudno mi będzie opuścić chłopców. Ale jednocześnie chce żeby byli przy mnie. Nie chce ich budzić. Nie ma takiej potrzeby. Jak na razie. Ale Niall zauważy że mnie nie ma obok niego.
Chce mi się tak cholernie spać, ale jak zamknę oczy momentalnie przypominają mi się wszystkie chwilę z Dziadkiem. Mogę teraz powiedzieć że byłam doskonałą wnuczką. Co mam teraz zrobić? Zaraz zasnę. Ale nie mogę z drugiej strony. Muszę być z mamą. Nie wiedziałam że coś takiego będę przeżywać.
Wstałam i poszłam do góry, wzięłam czyste ubrania i poszłam się wykąpać, robiłam to najciszej żeby tylko nie obudzić chłopców.
Gorąca woda ukrywała moje łzy które leciały mi po policzkach. Utrata kogoś bliskiego daje ci do myślenia. Zamknęłam oczy. i kosztowałam się szumem wody który odbija się o brodzik
" Wyjedź z tond, poczekam na Ciebie"
" Dziadku nie zostawię Cię"
" Jeżeli tobie będzie dobrze, mi też "
Wyjechałam. Było dobrze do czasu. Rose. Niall. Harry. Ja.
Chciałabym teraz wtulić się w mojego dziadka. Żeby on mnie pocałował w czoło jak zawszę to robił. Brakuję mi go. Ale ja nawet przecież go nie odwiedziłam.
dwa miesiące temu byłam u niego. I powiedziałam że za miesiąc wrócę znowu. Esme ty idiotko zapomniałaś o tym. Przecież miałam bilet. FUCK
Otworzyłam oczy i wyszłam z pod prysznicu, ubrałam się miałam strasznie spuchnięte oczy od płaczu. Weszłam do pokoju i zobaczyłam że chłopcy nie śpią. Wspominał że wszyscy spaliśmy w jednym pokoju ? Nie? to teraz wam mówię. Harry siedział koło balkonu Niall o czymś rozmawiał z Zayn'em a Louis i Liam nucili coś pod nosem. Cholera obudziłam ich. Fajnie.
- Dlaczego nie śpicie?
- Coś się stało? Bo byłem na dole i twoja mama płakała, nic nie zrozumiałem bo po Polsku mówili.- Zamurowały mnie słowa Zayn'a. Od razu wybuchłam płaczem. Niall i Harry podbiegli do mnie, ale się zatrzymali. Nie wiedzieli który ma mnie przytulić. W końcu ja też byłam w kropce. Harry odpuścił i wrócił na miejsce. Niall mnie bardzo mocno przytulił. Prosił żebym powiedziała co się dzieje. Ale w tamtej chwili zapomniałam języka. Po prostu nie wiedziałam jak mam powiedzieć. Zapomniałam Angielskiego. To nie możliwe. Ale jednak.
- I Can't. - Wydukałam i postanowiłam się uspokoić, opanować żeby sobie wszystkie słowa przypomnieć. To trudne. Usiadłam na łóżku, i zamknęłam na chwilę oczy.
- Mój dziadek dzisiaj umarł.- Wydusiłam z siebie, i otworzyłam powoli oczy.
- Jadę dzisiaj z Mamą do Polski o pierwszej.
Chłopcy nic nie odpowiedzieli byli w szoku, Liam'owi zrobiło się przykro, widziałam że zaczyna płakać. Widział że cierpię.
Chłopcy podeszli do mnie i zrobili zbiorowe Hug.
Miło z ich strony. Celem jest Polska. Nie wiem czy pojadą ze mną ale...
- Pojedziemy z tobą.
- Harry! jutro jedziemy w trasę!
- Zgadzam się z Harrym.
- Niall Harry nie możecie trasa ważniejsza.- zaprzeczyłam.
- Ważniejsza od czyjeś śmierci? a raczej śmierci twojego dziadka? Chyba się głowa boli Es.- wymruczał Hazz i pocałował mnie w policzek. Horan aż płonął z zazdrości. Ale wie że tak czy tak wolę jego. Z drugiej strony podobało mi się że jest zazdrosny. Ale teraz nie jest najlepsza pora na to.
~*~
*Polska*
*Dzień pogrzebu*
Łzy.Łzy. Łzy. Gorzkie proszenie żeby został. Założyłam te ohydne czarne ubrania jak mi kazali. Nienawidzę czarnego. Ale w ten dzień musiałam jakoś przeżyć. Pewnie zachowuję się jak pusta lala, no ale co ja poradzę jak w dzień Pogrzebu, dostałam to co dziewczyna dostaję co miesiąc? W tym stanie jestem rozwalić wszystko.
Gdy już byliśmy w kościele, poczułam się dziwnie. Dobrze że przy mnie była cała piątka chłopców i jeszcze rodzina. Ten dzień również zaliczam do najgorszych. przez ostatnie dwa dni, wylałam tyle płynu z oczów że teraz nie miałam czym płakać. Popijając że chłopcy zawalili trasę, i powinni ją zacząć od Wczoraj. Ich menadżerowie byli bardzo zdenerwowani. Ale Niall Obiecał że przyjadą i tak zrobili. Nie chciałam żeby opuszczali trasę. Ale w takich sprawach nie myślę.
Przez całą mszę, wspominałam wszystkie rzeczy które zrobiłam z dziadkiem. Zbiłam z desek klatkę dla królików. To było śmieszne. Wszystkie potrzebne deski zepsułam. Dziadek się wkurzył, ale nie gniewał. Niall i reszta byli znudzeni. W końcu Polski kościół a oni nic nie rozumieją. trochę im tłumaczyłam. Ale to było ponad moje siły.
Brązowa trumna stała na środku cmentarzu. Nie mogłam. Zaczęłam płakać, wiedząc że to ostatni raz kiedy go zobaczę. Wtuliłam się w ramiona Horana. Gdy ksiądz już rzucił prochem, nastała najgorsza część. Piosenka i włożenie go do grobu. Szlochałam z bólu. NIE MA GO JUŻ
Zaczęli zasypywać trumnę błotem. Co chwile było go co raz dużo. Aż w końcu unormował się z powierzchnią. Zaczął padać zimny deszcz. Wszyscy poszli. Ale ja chciałam zostać. To nie było dziwne. Wszyscy wiedzieli że będę cierpieć. Bo tak naprawdę ja się z Dziadkiem dogadywałam najlepiej. Składali mi te bezsensowne kondolencje jakby to wszystko przywróciło.
- Chłopcy idzie, ja tu jeszcze chwilkę posiedzę.- wymruczałam ocierając zły rękawem. Wiatr zaczął głośniej wiać. Było nie przyjemnie i zimno. Niall i Zayn złapali już chorobę, mieli katar i gorączkę ale Byli tu. Podziwiam ich. Dalej są moimi idolami. Niall i Zayn zaczęli się wycofywać powoli w tył. Nie mogłam pozwolić żeby byli bardziej chorzy.
-Ale wiesz że ja zostanę prawda Honey?- Harry pogłaskał mnie po głowie i przytulił od tyłu. Owinął swoimi dłońmi mój pas i całował płatek ucha.
- Wiem, Harry?
- Tak?
- Jak myślisz? Będzie mu tam dobrze?
- Huh. Hej na pewno. Nie martw się a teraz chodź bo się przeziębisz.
- Dasz mi chwileczkę?
- Będę czekać przy aucie.
Stanęłam bliżej. Wpatrywałam się w jego zdjęcie. Myślisz że dziadek to nic a jednak jak boli. Kucnęłam i dotknęłam Ziemi.
Bardzo ci dziękuję za te chwilę. Wiem że teraz będziesz tam szczęśliwy. Z nikim nie będziesz się kłócił. Nic nie będzie cię tam bolało. Ale pamiętaj zawszę o mnie Dobrze? Gdyby mi się coś stało. Bądź przy mnie i mnie chroń. A jeżeli byłabym już w kiepskich stanie zabierz mnie. Tak po prostu. Odwiedzaj mnie czasami w śnie.
Położyłam na grobie czerwoną róże. Wiem że będę tu coraz częściej. Że to mnie będzie gryść. Ta cała śmierć. Ale może to nowy Rozdział? Tym razem na lepsze.
~*~
-------------------------------------------
Hej hej <3 co tam? Uhhh z tym rozdziałem uwinęłam się szybciej :D
Tym lepiej :) Dziękuję za wyświetlenia i Komentarze <3
Popłakałam się ;C. Cudownie piszesz . : ** ♥
OdpowiedzUsuńSuper...az mam lzy w oczach na serio <3 (julia.ashy na asku)
OdpowiedzUsuńZajebisty*.*
OdpowiedzUsuńPłacze normalnie :c
OdpowiedzUsuńCzy tu zawsze musisz mnie do placzu doprowadzac ?? <3 Mialam tydzien temy to samo ale bez 1D i bylan polsce aiem co czula esme :'(
OdpowiedzUsuńChce już kolejną część *.*
OdpowiedzUsuńJa chcę już kolejny rozdział, a ten bardzo fajny, ale przygnębiający.
OdpowiedzUsuńświetne ;*
OdpowiedzUsuńzajebisty :D
OdpowiedzUsuńLubię czytać to twoje opowiadani :)
OdpowiedzUsuńI love it ♥
OdpowiedzUsuń♥♥♥
OdpowiedzUsuńŚwietne
OdpowiedzUsuńZajebisty :)
OdpowiedzUsuńkocham.
OdpowiedzUsuńchce już kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńhuehue lubię to.
OdpowiedzUsuńMasz bardzo fajne to opowiadanie
OdpowiedzUsuńKocham 1D <3 A opowiadanie świetne
OdpowiedzUsuń<3333
OdpowiedzUsuńJuż jest 20 komentarzy dawaj następny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny jest , wzruszyłam się ♥
OdpowiedzUsuńCudowny czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuń